Zarzecki o zmianie ustawy o ochronie zwierząt

04.05.2020 -

Myślę, że trzeba zacząć coraz głośniejszą dyskusję o zmianie ustawy o ochronie zwierząt, bo wydaje się, że nie funkcjonuje ona tak jak powinna, powiedział Jacek Zarzecki w rozmowie z redakcją farmer.pl.

Działalność organizacji prozwierzęcych, funkcjonowanie ustawy o ochronie zwierząt, a przede wszystkim art. 7 ust. 3 tej ustawy, to temat rzeka. Zapytaliśmy Jacka Zarzeckiego, prezesa Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, o to jakie zmiany są konieczne aby polscy rolnicy mogli być spokojni o siebie i swoje zwierzęta.

– Artykuł ten jest kością niezgody pomiędzy organizacjami rolniczymi i prozwierzęcymi. Daje on organizacjom prozwierzęcym możliwość interwencji w sytuacji stwierdzenia zagrożenia życia lub zdrowia zwierzęcia. Niestety jest on często nadinterpretowany i wykorzystywane do nielegalnego zaboru zwierząt. Dlaczego mówię o nielegalnym zaborze zwierząt? Ponieważ organizacje takie często nie dopełniają wymogów formalnych jak zgłoszenie do urzędu wniosku o wydanie decyzji w sprawie odebrania zwierząt – mówił Zarzecki.

Nasz rozmówca zaznaczył, że jeżeli ktoś zaobserwuje sytuację wymagającą interwencji to oczywiście powinien zareagować, jednak są powołane organy państwowe jak inspekcja weterynaryjna, policja, straż gminna, które mogą podjąć działania w takiej sytuacji zgodnie z wytyczonymi zasadami postępowania ze zwierzętami gospodarskimi, które zostały odebrane właścicielom ze względu na złą opiekę. Zwierzęta odebrane na drodze interwencji organizacji prozwierzęcych trafiają do azyli czy przytulisk nieobjętych żadną kontrolą ze strony inspekcji weterynaryjnej, policji, czy gminy, jaka jest sprawowana nad schroniskami, podkreślił Zarzecki.

Nasz rozmówca nawiązał również do głośnej sprawy zaboru zwierząt z posesji rodziny objętej kwarantanną. W takim przypadku wtargnięcie na posesję, mimo środków ochronnych i zabezpieczeń, choć ta kwestia pozostaje sporna ze względu na kamizelki założone na kombinezony ochronne, stwarza sytuację zagrożenia życia lub zdrowia ludzi, a także bezpieczeństwa publicznego, jak podkreślił Jacek Zarzecki. Ograniczenia związane z obecną sytuacją dotyczą wszystkich, a lekceważenie ich jest narażaniem innych na utratę zdrowia lub życia. W zawiązku z czym prezes PZHiPBM podkreślił pełne poparcie dla zmian w zakresie art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, podkreśliwszy ponownie istnienie organów państwowych, które mogą podejmować oficjalne działania w razie konieczności.

– Nikt nie zabrania organizacjom prozwierzęcym opiekować się zwierzętami, ale nie ma zgody na to by łamały przepisy prawa i myślę, że trzeba zacząć coraz głośniejszą dyskusję o zmianie ustawy o ochronie zwierząt, ponieważ wydaje się, że nie funkcjonuje ona tak jak powinna – stwierdził Zarzecki. – Jeżeli daje się uprawnienia, a takimi w myśl ustawy o ochronie zwierząt są możliwości interwencji, to muszą za tym iść obowiązki i sankcję, w przypadku nieprzestrzegania przepisów –dodał.

Prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego podkreślił również brak jakiegokolwiek rejestru fundacji i organizacji, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt.

– Mamy dziś sytuacje, gdzie, pomimo pozytywnych wyroków sądu i decyzji administracyjnych nakazujących organizacjom zwrot zwierząt, odebrane zwierzęta nie wracają do właścicieli, albo wracają w gorszym stanie, lub w dużo mniejszych ilościach niż było odebrane i nie wiadomo co się z tymi zwierzętami stało – dodał Zarzecki.

(04.05.2020 za farmer.pl)


Współpraca