Zmiana kulturowa w Hochland Polska. Prezes odchodzi na emeryturę - ostatni wywiad

10.11.2022 -

W piątek, 4 listopada w siedzibie głównej Hochland Polska w Poznaniu miało miejsce pożegnanie odchodzącego na emeryturę dyrektora generalnego i prezesa Piotra Knauera. Zapraszamy do lektury ostatniego wywiadu z ustępującym szefem Hochland Polska.

Zmiana kulturowa w Hochland Polska

Proszę podsumować czas pełnienia funkcji prezesa i dyrektora generalnego w Hochland Polska

Piotr Knauer: To było siedem bardzo intensywnych i ciekawych lat, a po ponad dwudziestu latach pracy w branży cukierniczej to również osobiście zupełnie nowe wyzwanie -znacznie bardziej skomplikowane niż przypuszczałem. Ważne było, aby dobrze przygotować Hochland w Polsce na przyszłość. Oznaczało to opracowanie strategii, stworzenie kultury otwartości na zmiany i innowacje oraz inwestowanie w naszą konkurencyjność technologiczną i komercyjną. Chodziło o to, aby Hochland stał się jeszcze bardziej atrakcyjnym pracodawcą, a także, co nie mniej ważne, spełniał rolę lidera rynku we wszystkich aspektach, w tym poprzez działania w zakresie zrównoważonego rozwoju, odpowiedzialności społecznej czy dobrostanu zwierząt w przemyśle mleczarskim. To był program na więcej niż siedem lat - i to bez pandemii i gwałtownie rosnących cen mleka czy inflacji.

Jakie zamierzenia udało się zrealizować? Z czego jest Pan najbardziej zadowolony?

PK.: Najbardziej jestem zadowolony ze zmiany kulturowej w naszej organizacji – Hochland jest teraz bardziej niż kiedykolwiek atrakcyjnym pracodawcą z otwartą atmosferą, która zachęca do zaangażowania i różnorodności - najważniejszych, moim zdaniem, warunków trwałego sukcesu. Cieszę się, że udało się utrzymać pozycję lidera rynku i że nasze dwa zakłady produkcyjne w Kaźmierzu i Węgrowie przeszły wielomilionowe programy modernizacji.

Cieszę się, że osiągnęliśmy zupełnie nową jakość współpracy z naszymi interesariuszami, przede wszystkim z naszymi dostawcami mleka, ale także ze społecznościami lokalnymi, w których działamy. Hochland Polska to firma, która jest mocno zakorzeniona w polskim rynku, a przede wszystkim w sercach polskich konsumentów. A świadczy o tym i to nie w ostatniej kolejności fakt, że odgrywamy aktywną rolę w głównych stowarzyszeniach polskiego przemysłu mleczarskiego, takich jak Polska Izba Mleka czy Związek Polskich Przetwórców Mleka.

Mleczarstwo jest kluczową gałęzią i powinno być chronione

Co się zatem nie udało? Na co zabrakło czasu?

PK.: Codziennie wpadam na nowe pomysły - jest więc wiele rzeczy, których nie zdołaliśmy zrealizować w ciągu tych siedmiu lat. Ale w końcu trzeba też zostawić coś dla następcy. Z pewnością chcieliśmy osiągnąć więcej w dziedzinie zrównoważonego rozwoju - mniejszy ślad CO2, jeszcze lepsze wyniki w dziedzinie dobrostanu zwierząt, a także w odniesieniu do wprowadzenia innowacyjnych i przyjaznych dla środowiska rozwiązań w zakresie opakowań naszych produktów. Dwa lata pandemii i niezwykle trudny ekonomicznie rok 2022 nie pozostały bez konsekwencji dla prowadzonych działań – brakowało nie tylko czasu, ale i pieniędzy.

Jak zmieniło się Polskie mleczarstwo przez okres Pańskiej prezesury?

PK.: Zdecydowanie w pozytywnym kierunku. Ogólna jakość mleka i produktów mlecznych jest coraz lepsza, dzięki czemu polski sektor mleczarski stał się jeszcze bardziej atrakcyjny na arenie międzynarodowej. Polskie mleczarstwo jest jednym z nielicznych, gdzie nawet w dzisiejszej sytuacji rośnie produkcja mleka, co prawda nieznacznie, ale eksport rośnie już bardzo znacząco. Polski przemysł mleczarski lepiej niż wiele innych branż zdołał efektywnie wykorzystać możliwości finansowe i technologiczne wynikające z członkostwa Polski w UE.

Branża mleczarska jest kluczową, krytyczną częścią infrastruktury państwowej i powinna być odpowiednio chroniona przez państwo, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Wyłączenie energii w naszym sektorze np. miałoby fatalne skutki - dla rolników jako producentów mleka, dla przetwórców, ale przede wszystkim dla bezpieczeństwa żywnościowego Polski. Wymienię jeszcze jeden trend rozwoju, który z całego serca popieram: branża mleczarska, jej różnorodne organizacje, szukają wspólnej płaszczyzny w reprezentowaniu swoich interesów - zarówno w Warszawie, jak i w Brukseli. W obliczu nowych wyzwań, takich jak Zielony Ład czy Wspólna Polityka Rolna, ale także agendy politycznej w Polsce, myślę, że to dobra droga dla wszystkich: wspólne reprezentowanie wspólnych interesów. Założenie Porozumienia dla Mleczarstwa jako wspólnej organizacji parasolowej jest dobrym krokiem w tym kierunku.

Jeden głos branży mleczarskiej

Jest Pan członkiem zarządu Polskiej Izby Mleka - proszę o podsumowanie swojej działalności w PIM

PK.: Polski przemysł mleczarski stoi przed poważnymi wyzwaniami. Uważam, że Polska Izba Mleka działa bardzo skutecznie. Jednym z powodów, dla których działa dobrze, jest fakt, że skład zarządu odzwierciedla również strukturę polskiego przemysłu mleczarskiego - choć reprezentowane są głównie spółdzielnie mleczarskie, są też - w postaci firmy Hochland - prywatne, zagraniczne firmy przetwarzające mleko. W bardzo dobrej atmosferze szefowie mleczarni, którzy na co dzień ze sobą konkurują, pracują nad tym, aby wspólne interesy i troski polskich producentów i przetwórców mleka miały silny głos w Warszawie i Brukseli.

Mam szczerą nadzieję, że PIM - wraz z innymi stowarzyszeniami branży mleczarskiej - nadal będzie silnym reprezentantem i lobbystą wszystkich rolników i przedsiębiorstw w Polsce, które "żyją" mlekiem i serem również. Jestem pewien, że pomiędzy różnymi organizacjami przemysłu mleczarskiego jest znacznie więcej jedności niż podziałów - i jestem przekonany, że w pewnym momencie zdamy sobie sprawę, że jeden silny głos jest ważniejszy niż wiele słabszych.

Jakie rady zostawi Pan swojemu następcy?

PK.: Nigdy nie tracić humoru i regularnie ładować baterie. Więcej porad mój następca Maciej Tomaszewski, który jest bardzo doświadczonym i mądrym menedżerem, nie potrzebuje. Jestem przekonany, że będzie lepszy na tym stanowisku niż jego poprzednik!

Jakie są Pańskie plany na przyszłość? Czym zamierza się Pan zająć?

PK.: Wszyscy pytają mnie o moje plany, a szczera odpowiedź brzmi: nie mam żadnych. Na pewno postaram się nadrobić jak najwięcej z tego, co mnie ominęło przez 30 lat bycia prezesem. Czas dla wnuków, których mam aż 8, więcej czasu na podróże, wędkowanie i sport. Może książkę napiszę? Ale jedno jest pewne: Polska zawsze będzie moim drugim domem i nadal będziemy się regularnie spotykać ze wszystkimi moimi przyjaciółmi - czy to przed, czy za Odrą!

Dziękuję za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego!

(10.11.2022 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)


Współpraca