Analiza: Wpływ wojny na Ukrainie na firmy mleczarskie

30.03.2022 -

Można mówić o trzech głównych kanałach oddziaływania wojny na Ukrainie na polskie firmy mleczarskie – mówi Paweł Kowalski, ekspert sektora rolno-spożywczego w Departamencie Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao S.A.

Pierwszym z nich jest bezpośredni wpływ na handel zagraniczny. W 2021 r. z Polski do Ukrainy, Rosji i Białorusi wyeksportowano produkty mleczarskie o wartości blisko 130 mln euro - 5% udziału w całkowitej wartości eksportu tych wyrobów, w tym 11% w eksporcie serów i twarogów.

Strata trzech rynków

- Teoretycznie jest to dość znacząca kwota i w przypadku całkowitego odcięcia trzech wymienionych rynków szybkie przekierowanie sprzedaży byłoby trudne. Trzeba jednak pamiętać, że branża większość przychodów generuje ze sprzedaży krajowej. W odniesieniu do łącznych przychodów sprzedaż do trzech państw uczestniczących w wojnie wynosi około 1,5-2,5%, a zatem jej odcięcie nie oznaczałoby raczej załamania po stronie przychodowej, choć w branży mleczarskiej dodatkowy negatywny wpływ mogłyby wywrzeć ewentualne utrudnienia w tranzycie produktów do Chin drogą lądową – mówi Paweł Kowalski.

Wzrost kosztów produkcji

Drugi kanał oddziaływania, na jaki wskazuje, to koszty produkcji. - W ciągu pierwszych dni po wybuchu wojny mogliśmy obserwować bardzo nerwową reakcję globalnego rynku zbóż i roślin oleistych, związaną z wysokim udziałem Rosji i Ukrainy w światowej podaży. Przełożyło się to na ceny pasz, tym bardziej, że w tym przypadku pojawiły się w Polsce bezpośrednie zakłócenia w łańcuchach dostaw surowców do produkcji - znaczne ich ilości były importowane ze wschodu – ocenia ekspert Banku Pekao S.A.

- Do tego dochodzą silne wzrosty cen surowców energetycznych. Łącznie czynniki te będą oddziaływały w kierunku wzrostu kosztów hodowli zwierząt (co może wpływać niekorzystnie na podaż mleka) oraz procesów produkcyjnych w branży mleczarskiej – mówi Paweł Kowalski.

Uchodźcy to większy popyt na produkty mleczne

Wreszcie trzecim kanałem jest kanał popytowy. - Ogromna liczba uchodźców z Ukrainy (już obecnie ponad 2 miliony, a w pesymistycznych scenariuszach mówi się o kolejnych) spowoduje przynajmniej przejściowy wzrost popytu na podstawowe produkty spożywcze, do których z pewnością zalicza się znaczna część wyrobów mleczarskich. Czynnik ten powinien pozwolić branży mleczarskiej przynajmniej częściowo zrekompensować skutki zwyżkujących kosztów produkcji dzięki łatwiejszemu ich przerzucaniu na ceny finalne. Niestety, z punktu widzenia konsumentów może się to wiązać z dalszym nasileniem presji inflacyjnej – obawia się ekspert sektora rolno-spożywczego Banku Pekao S.A.

Negatywny wpływ inflacji, ale popyt stabilny

Zapytany jak ciągły wzrost inflacji i osłabienie złotówki może wpłynąć na rentowności firm mleczarskich, powiedział, że przełożenie wysokiej inflacji na ogólną konsumpcję może być negatywne, choć jednocześnie zróżnicowane w zależności od charakteru poszczególnych produktów. Popyt na podstawowe produkty spożywcze, do których zalicza się znaczna część wyrobów mleczarskich powinien pozostać względnie stabilny. - Potencjalnym ryzykiem mogłoby być przesuwanie popytu do innych, relatywnie tańszych kategorii żywności, jednak biorąc pod uwagę fakt, że inflacja jest obecnie powszechnym zjawiskiem w niemal wszystkich kategoriach produktów spożywczych, czynnik ten nie powinien odgrywać szczególnie silnej roli. Możliwe są za to pewne przesunięcia pomiędzy poszczególnymi kategoriami samych wyrobów mleczarskich, związane z optymalizowaniem struktury wydatków (poszukiwanie najtańszych wyrobów zapewniających wymaganą ilość kalorii i białka kosztem bardziej „wyszukanych” wyrobów) – uważa Paweł Kowalski.

Słabsza złotówka poprawia opłacalność eksportu

Dodaje, że jeżeli chodzi o wpływ osłabienia złotego, to w przypadku branży mleczarskiej może ono mieć do pewnego stopnia korzystne oddziaływanie ze względu na poprawę opłacalności eksportu. - Branża ta ma znaczną nadwyżkę w handlu zagranicznym (przewaga eksportu nad importem), co oznacza że efekt kursowy w ujęciu netto powinien być dla niej korzystny, choć trzeba pamiętać, że ten sam czynnik może oddziaływać niekorzystnie na koszty pasz, a zatem pośrednio również na ceny mleka w skupie – puentuje Kowalski.

(30.03.2022 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)


Współpraca