Brakuje chętnych do pracy w rolnictwie, szczególnie przy bydle

28.03.2022 -

W ostatnich latach narasta problem znalezienia pracowników do pracy w rolnictwie. Problem ten jest szczególnie widoczny w gospodarstwach z hodowlą bydła. Trudności te pogłębia dodatkowo pandemia i wojna tocząca się w Ukrainie.

Gospodarstwa utrzymujące bydło, aby zachować konkurencyjność i rentowność na satysfakcjonującym poziomie, nieustannie się powiększają. W rodzinnych niegdyś gospodarstwach, dziś pracy jest na tyle dużo, że siły domowników niekiedy nie wystarczają. Rozwojowi zazwyczaj towarzyszy mechanizacja i automatyzacja prac, jednak nadal pozostaje wiele zająć, których nie zrobią same maszyny i niezbędny jest udział człowieka, a chętnych do pracy w rolnictwie jest coraz mniej, o czym można się przekonać przeglądając mnożące się oferty pracy, pojawiające się m.in. w mediach społecznościowych.

Jednym z działów produkcji rolnej, do której chyba najtrudniej zaleźć chętnych i tym bardziej wykwalifikowanych pracowników, jest produkcja mleka. Działalność ta charakteryzuje się mało atrakcyjnymi, a w dodatku sztywnymi godzinami pracy, związanymi z codziennym, najczęściej dwukrotnym udojem. W większych gospodarstwach poranne prace zaczynają się już ok. godzi 4:00 rano, a kończą często ok. godz. 21:00.

Pewnym ograniczeniem w zatrudnieniu jest sam fakt pracy ze zwierzętami. Z jednej strony część osób dyskwalifikuje na starcie lęk przed pracą z dużymi zwierzętami. Z drugiej zaś strony zdarzają się skrajne przeciwieństwa, gdzie to zwierzęta boją się pracownika i hodowca niechętnie powierza swoje stado osobie, która delikatnie mówiąc, stosuje „niedozwolone praktyki” wobec zwierząt.

Pozyskanie pracowników zza wschodniej granicy, którzy często byli zatrudniani w gospodarstwach z hodowla bydła, utrudnia obecnie tocząca się w Ukrainie wojna, która zaangażowała większość dorosłych mężczyzn, automatycznie zmieniając ich status potencjalnego pracownika na żołnierza.

Co o problemach z pracownikami mówią sami hodowcy?

Z trudnościami w zatrudnieniu solidnych pracowników na dłużej od pewnego czasu mierzy się Sławomir Wrzosek z województwa mazowieckiego.

- Do pracy w gospodarstwie potrzebuję 2 lub 3 osoby, najlepiej gdyby to było małżeństwo. Duży problem stanowi znalezienie kogoś do pracy przy zwierzętach, szczególnie przy krowach mlecznych. Do tej pory zatrudnialiśmy pracowników z Ukrainy, ale naprawdę solidnych pracowników był znikomy procent – mówi Pan Sławomir.

Jak twierdzi Pan Sławomir, pracowników niekiedy przyciągają dość atrakcyjne zarobki na poziomie 4000 – 4500 zł, plus możliwość zamieszkania na miejscu. Jednak pojawiający się w gospodarstwie kandydaci rezygnują niekiedy już po kilku dniach, twierdząc, że praca jest za ciężka i często znikając bez słowa. Problemem jest też często bariera techniczna. Praca w gospodarstwie jest w dużym stopniu zmechanizowana, więc pracy ręcznej jest relatywnie mało, ale jak się okazuje wielu pracowników nie potrafi posługiwać się maszynami, więc odpadają już na etapie rozmowy kwalifikacyjnej.

Problemy z zatrudnianiem pracowników odczuwa również Stanisław Żochowski, hodowca z województwa podlaskiego, który potrzebuje ok. 10 osób do pomocy w swoim gospodarstwie.

- Przez lata hodowlę w swoim gospodarstwie doprowadziłem do poziomu europejskiego, a dziś 30-letni człowiek w ogóle nie ma pojęcia na temat hodowli, w dodatku mówi, że gnój mu śmierdzi, a dla mnie krowa to fabryka naturalna, która wszystko przetworzy i da zdrowe mleko – żali się hodowca.

- Problemy z pracownikami to obecnie bolączka chyba wszystkich hodowców i rolników w Polsce. Społeczeństwo chyba zrobiło się zbyt zamożne i zbyt leniwe, żeby pracować w takim zawodzie – mówi bez ogródek inna hodowczyni z Podlasia.

Jak zauważa hodowczyni, wśród pracowników jest duża rotacja, ponieważ wielu osobom nie odpowiadają godziny pracy przy bydle. Praca zaczyna się wcześnie rano, w południe jest przerwa, a wieczorem znów trzeba stawić się na udój i nie każdy potrafi w takim trybie funkcjonować. Hodowczyni podkreśla, ze duże utrudnienia przyniosła również pandemia, gdyż zatrudnianie pracowników z Ukrainy stało się kłopotliwe, m.in. przez szereg formalności i dokumentów przez które dodatkowo trzeba było przebrnąć.

(28.03.2022 za farmer.pl)


Współpraca