Ceko buduje nową markę

11.05.2017 -
Zdaniem Elżbiety Malczyk, zewnętrznego dyrektora marketingu Ceko, nazwa Ceko chyba nigdy nie przedarła się tak naprawdę do świadomości konsumentów, jest znana głównie wśród graczy branżowych, dystrybutorów i producentów. – Szukaliśmy zatem jakiejś nazwy, która połączy nasze produkty w jedną, spójną markę, która będzie oddawać charakter naszych produktów, pochodzenie i filozofię firmy. I tak, w wyniku wewnętrznej burzy mózgów, powstały „Sery z Goliszewa” – prosty i prawdziwy komunikat – mówi Elżbieta Malczyk.
Zauważa, że Ceko ma bardzo silne marki produktowe, jak „Boryna”, „Jagna” czy „Antek” i to one funkcjonują w głowie konsumenta, to ich szuka na półce. – Te nazwy dobrze też oddają naturalny charakter naszych produktów, bo kojarzą się z polską wsią i tradycją. „Ceko” jest nazwą producenta, dość przypadkową i nie budzącą żadnych skojarzeń – uważa Elżbieta Malczyk.
Zdaniem Dariusza Zielińskiego, prezesa Ceko Sp. z o.o., marka Sery z Goliszewa nie zastąpi nazwy Ceko. Podkreśla, że firma Ceko Sp. z o.o. istnieje od ponad 25 lat i przez ten czas zdążyła wyrobić sobie reputację rzetelnego partnera w biznesie, dostawcy wysokiej jakości produktów głównie dla rynku HoReCa, gdzie są jednym z wiodących graczy, a także dla klientów B2B, jak np. Muller, któremu dostarcza koncentrat serwatki spełniający ich bardzo wyśrubowane normy jakościowe. – Również nasi zagraniczni klienci znają nas i cenią jako Ceko, a eksport stanowi sporą część naszego biznesu. Dlatego w kontaktach biznesowych nadal będziemy posługiwać się tą nazwą. „Sery z Goliszewa” to marka konsumencka, przeznaczona głównie na rynek detaliczny – mówi Dariusz Zieliński.
W jego ocenie, „Sery z Goliszewa” to marka, o której ostatnio zaczyna być coraz głośniej w branży mleczarskiej. – Jeszcze za wcześnie na oceny, choć widzimy wzrosty sprzedaży, a jesteśmy nadal na etapie budowania dystrybucji – to nasze największe wyzwanie w 2017 roku. Nasze produkty nie są niestety jeszcze dostępne wszędzie, gdzie konsumenci ich poszukują, a o to nas najczęściej pytają na Facebooku – „gdzie kupić wasze sery?” Pewne jest natomiast, że kiedy nasz produkt znajdzie się już na sklepowej półce w odpowiedniej cenie i z dobrą ekspozycją, to jego rotacja jest bardzo dobra. A marża zadowalająca i dla nas, i dla dystrybutora – dodaje prezes Zieliński.
(11.05.2017 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)