Ceny ciepła pójdą w górę? Odbiorcom można pomóc

12.09.2023 -

Ceny ciepła, prądu i gazu na przyszły rok są niewiadomą do wyborów. Bez osłon ciepło systemowe może podrożeć. Izba ciepłowników ma jednak rozwiązanie.

Wciąż nie jest jasne, ile będziemy płacić za ciepło systemowe od przyszłego roku. Bez dodatkowych rozwiązań może nas czekać powrót do dużego zróżnicowania cen. Rząd czeka z rozwiązaniami prawnymi do wyborów.

Do tej pory na rekompensaty i wyrównania w ramach systemu mrożenia cen ciepła systemowego (aby mogło podrożeć maksymalnie o 40%) wydano ok. 2,4 mld zł. Wydatki mogą być większe, bo od października rusza kolejny sezon grzewczy. Sam resort pytany o wsparcie dla odbiorców ciepła systemowego wskazuje, że sytuacja jest analizowana, a rynek surowców się ustabilizował. Może to wskazywać, że planów szerokiej pomocy nie ma, choć resort nie przesądza żadnego rozwiązania.

W kropce jest także sama branża ciepłownicza, a więc dostawcy ciepła systemowego. – Nie wiemy, jaka będzie sytuacja cenowa dla gospodarstw domowych w 2024 r. Jeśli żadnego rozwiązania mrożącego ceny nie będzie, to będą one bardzo zróżnicowane. Będą opierać się na takich taryfach, jakie na przełomie roku zostały zatwierdzone przez prezesa URE. Dla jednych oznacza to podwyżki ciepła, dla innych cena się nie zmieni lub może się nawet obniżyć – mówi prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP) Jacek Szymczak. Wskazał, że ceny węgla dla części ciepłowni, które współdecydują o rachunkach za ciepło, są ustalone przez Polską Grupę Górniczą. – Ceny są ustalone i ciepłownie z reguły je akceptują – dodaje prezes Izby.

Podobna niepewność jest w przypadku cen gazu dla ciepłowni. W połowie stycznia PGNiG Obrót Detaliczny – spółka z Grupy PKN Orlen – wprowadził do oferty rozwiązanie, które w 2023 r. zagwarantowało wytwórcom ciepła gaz po maksymalnej cenie 400 zł za MWh za zamówiony wolumen. Wciąż niestabilny rynek gazu w Europie sprawia, że branża ciepłownicza mierzy się z wysokimi cenami gazu, podkreślił koncern. Co będzie po 2023 r.? Z tego, co słyszymy, warunki cenowe pozwolą na utrzymanie takiego cennika dla ciepłowni od kolejnego roku. Jednak wciąż trwają rozmowy między ciepłowniami a Orlenem. Spółka byłaby w stanie sprzedawać gaz w tej cenie, ale chciałby, aby ciepłownie zgodziły się wydłużyć trwanie takiego kontraktu. Ciepłownie nie są jednak do tego skłonne, bo zakładają, że ceny „błękitnego paliwa” na rynku międzynarodowym będą spadać. Ciepłownie muszą jednak ustalić ścieżkę cenową na 2024 r.

Jacek Szymczak zaproponował, aby jednak wprowadzić mechanizm osłonowy, ale bazujący na pomocy dla najbardziej potrzebujących. – Już teraz w prawie mamy dodatki mieszkaniowe oraz dodatki do energii elektrycznej. Warto na tym bazować. To są zresztą rozwiązania duńskie czy niemieckie, gdzie osłony dla najuboższych są obecne – mówi.

Jak mogłoby działać rozwiązanie proponowane przez Izbę? To przede wszystkim rozwiązania bazujące na pojęciu ubóstwa energetycznego. – Jeśli poziom wydatków w gospodarstwie domowym przekroczy 10–12% łącznie budżetu rozporządzalnego, to wówczas można wypłacać stosowne dodatki do ciepła i energii – przekonuje Jacek Szymczak.

(12.09.2023 za Rzeczpospolita)


Współpraca