Co wpływa na inflację i ceny żywności?

15.06.2020 -

Co wpłynęło na majowy poziom inflacji oraz jak wygląda obecnie dynamika cen żywności? Analitycy zauważają wyraźne wyhamowanie wzrostowej tendencji cen żywności, choć ceny pozostają istotnie wyższe niż rok temu. Eksperci tłumaczą również, że przyczyny majowego spadku inflacji leżą w tzw. czynnikach niebazowych.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku GUS w maju 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2,9%, a w stosunku do poprzedniego miesiąca obniżyły się o 0,2%. Wzrost cen liczony rok do roku był mniejszy niż w kwietniu (3,4%) i w marcu (4,6%).

Co wpływa na spadek inflacji?

Dr Marcin Czaplicki, ekspert w Departamencie Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego tłumaczy w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl, że przyczyny majowego spadku inflacji do 2,9% z 3,4% w kwietniu po raz kolejny leżały w tzw. czynnikach niebazowych, to jest spadku cen paliw oraz obniżeniu rocznej dynamiki cen żywności na skutek wysokiej bazy statystycznej z ubiegłego roku.

– Jedyną kategorią, która naszym zdaniem wzrosła w maju, była inflacja bazowa. Stało za tym szereg czynników, m.in. kwestie merytoryczne związane z pomiarem cen wpływające na niewykazywanie ich spadku w zamkniętych branżach oraz wzrost cen związany z wymogami sanitarnymi i zmianami regulacyjnymi dotyczącymi śmieci – dodaje.

– Tegoroczna recesja oznacza, że inflacja bazowa będzie wyhamowywać, ale skala spadku będzie ograniczana przez wskazane wcześniej czynniki proinflacyjne. Wszystko to obarczone jest oczywiście różnymi zastrzeżeniami, w szczególności pogodowo-klimatycznymi, pandemicznymi oraz tym, czy obecna kumulacja bezprecedensowo luźnej polityki pieniężnej i fiskalnej (także ze strony UE) nie przełoży się na wzrost inflacji za kilka kwartałów – tłumaczy ekspert.

Analitycy Banku BNP Paribas dodają, że spadek cen w maju 2020 roku nie jest niczym zaskakującym. – Od kilku lat ceny dóbr i usług z wyłączeniem energii i żywności, czyli inflacja bazowa, spadają w ujęciu miesięcznym w maju. Na sezonowość inflacji bazowej w tym roku nałożył się również miesięczny spadek cen paliw, co spowodowało obniżenie ogólnego wskaźnika CPI – mówią serwisowi portalspozywczy.pl.

Jak kształtuje się dynamika cen żywności?

– Obecnie najsilniej rosną ceny owoców i warzyw i jest to efekt słabych ubiegłorocznych zbiorów, mięsa – przede wszystkim wysokie ceny wieprzowiny z uwagi na ASF w Chinach oraz pieczywa – wzrost cen zbóż i mąki. Warto jednak zauważyć, że tempo wzrostu cen żywności słabnie i w maju wynosiło już 6,1% r/r, podczas gdy jeszcze w marcu było to 8,0% r/r – mówi serwisowi portalspozywczy.pl Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole Bank Polska SA.

Analitycy Banku BNP Paribas również zauważają, że widoczne jest wyraźne wyhamowanie wzrostowej tendencji cen żywności, choć ceny pozostają istotnie wyższe niż rok temu. – Duże znaczenie mają tu czynniki sezonowe – na rynku pojawia się coraz więcej owoców i warzyw krajowych, co przekłada się na obniżki cen. W tym roku dodatkowo, po czasowych problemach, odblokowaniu uległ transport, w związku z tym zwiększyła się podaż surowców pochodzących z zagranicy. Ponadto, ze względu na problemy ze sprzedażą do kanału HoReCa oraz rzadsze zakupy, mamy do czynienia z presją na spadki cen w przypadku mięsa i wyrobów drobiowych, mięsa wołowego, produktów mleczarskich oraz cukierniczych – wyjaśniają analitycy.

Dr Mariusz Dziwulski, ekspert w Departamencie Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego tłumaczy, że za spadkiem dynamiki cen żywności stoją głównie czynniki o charakterze popytowym.

– Można je odczytywać jako negatywny sygnał dla firm spożywczych i ich przychodów. Mniejsza sprzedaż do sektora HoReCa oraz wyhamowanie zakupów przez gospodarstwa domowe wskutek pogarszającej się sytuacji gospodarczej (spadek dochodów i niepewność na rynku pracy) były ważnymi czynnikami oddziałującymi na obniżki cen mięsa oraz produktów mleczarskich w maju. Dodatkowo wyraźnie niższe ceny ropy odbijały się negatywnie na notowaniach cukru oraz olejów roślinnych – wyjaśnia.

– Na rynku obserwujemy jednak dwukierunkowe zmiany w zakresie cen produktów spożywczych. Drożeją zboża i owoce, co może świadczyć o zmianach w strukturze spożycia żywności w Polsce i na świecie pod wpływem COVID-19, tj. wzroście popytu na produkty podstawowe i żywność prozdrowotną – dodaje.

– Istotnym czynnikiem oddziałującym na podwyżki cen owoców jest również zmniejszona podaż pracowników sezonowych, choć dotychczas mająca odzwierciedlenie w cenach produktów importowanych, np. owoce i warzywa z Hiszpanii. Stanowi ona zagrożenie dla tegorocznych zbiorów owoców w naszym kraju. Biorąc pod uwagę wzrost popytu na rynku owoców i warzyw świeżych istnieje zatem ryzyko wzrostu kosztów dla niektórych firm spożywczych w dalszej części roku – mówi ekspert PKO Banku Polskiego.

– Uważamy, że kolejne miesiące przyniosą dalszy spadek dynamiki cen żywności w znacznym stopniu związany z efektami wysokiej bazy sprzed roku, m.in. w przypadku cen mięsa, owoców i warzyw. Uwzględniając majowe opady, ryzyko wystąpienia suszy w Polsce obniżyło się, choć pozostaje ono znaczące. Stąd też warunki agrometeorologiczne są głównym czynnikiem ryzyka dla naszego scenariusza – mówi Jakub Olipra.

Jak zmiany cen wpływają na przedsiębiorców i konsumentów?

Dr Marcin Czaplicki, ekspert w Departamencie Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego tłumaczy, że póki co przedsiębiorcy odczuwają z jednej strony wyraźnie niższe ceny surowców, nawet pomimo słabszego złotego. – Wzrostowi cen producenckich nie będą sprzyjały także wyhamowywanie dynamiki wynagrodzeń oraz walka o klienta w dobie słabego popytu konsumpcyjnego. Za tym idą ich oczekiwania spadku presji inflacyjnej – wyjaśnia ekspert.

– W przeciwnym kierunku patrzą póki co konsumenci, którzy powoli adaptują się do spadającej inflacji, a w pamięci mają jeszcze liczne podwyżki ze sfery regulacyjnej. Z biegiem czasu również oni powinni jednak uwierzyć, że póki co, nie ma co myśleć o inflacji bliskiej temu, co obserwowaliśmy w I kwartale tego roku – dodaje.

– Tempo wzrostu cen w okolicy 2-3% oznacza, że Polska ma jedną z najniższych realnych stóp procentowych na świecie. Zgodnie z naszą prognozą, w ujęciu realnym, stopy w Polsce nie wyjdą jeszcze przez wiele kwartałów, jeżeli nie lat, powyżej zera, co niewątpliwie faworyzuje kredytobiorców kosztem oszczędzających. W rezultacie może to podnosić popyt na bardziej ryzykowne formy lokowania oszczędności niż depozyty bankowe, a w rezultacie grozić stabilności finansowej. Niższa inflacja, jakiej się spodziewamy w następnych kwartałach, pod warunkiem, że się ustabilizuje, może wspierać popyt inwestycyjny i stabilizować gospodarkę. Z punktu widzenia konsumentów, wolniejszy wzrost cen produktów podstawowych może oznaczać, że będą oni zwiększali udział dóbr innych niż pierwszej potrzeby w swoim koszyku zakupów – podsumowuje dr Marcin Czaplicki.

(15.06.2020 za portalspozywczy.pl)


Współpraca