Fiskus nie chce dawać ulg firmom wspierającym Ukrainę
14.11.2022 -
Biznes pomagający ofiarom wojny nie może się doprosić podatkowych korzyści. Ani w CIT, ani w VAT.
Spółka zapewniająca Ukraińcom zakwaterowanie i jedzenie nie rozliczy wydatków w kosztach, firma wspierająca ukraińskich pracowników oraz ich rodziny nie odliczy VAT, przedsiębiorca wpłacający pieniądze fundacji pomagającej ofiarom wojny nie skorzysta z ulgi ze specustawy. To najnowsze przykłady niekorzystnych dla biznesu interpretacji fiskusa.
– Nie rozumiem, dlaczego skarbówka tak restrykcyjnie podchodzi do rozliczeń przedsiębiorców pomagających Ukraińcom. Nawet jeśli ma jakieś wątpliwości, jest to doskonała okazja, aby rozstrzygnąć je na korzyść podatników. A fiskus robi wręcz przeciwnie – mówi Wojciech Jasiński, doradca podatkowy w ATA Finance.
Argument o CSR
Przede wszystkim skarbówka nie zgadza się na rozliczanie kosztów przez firmy, które pomagają Ukraińcom na własną rękę – przekazują jedzenie, ubrania, sprzęt. Fiskus podkreśla, że zgodnie ze specustawą (regulacje o pomocy obywatelom Ukrainy) wydatki można zaliczyć do podatkowych kosztów tylko wtedy, gdy darowizny zostały przekazane za pośrednictwem określonych podmiotów, np. fundacji czy samorządów. Nie chce się też zgodzić na rozliczenie wydatków na zasadach ogólnych. Nie przekonuje go argument, że pomagając ofiarom wojny, firmy prowadzą strategię społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR), i że takie działania kształtują dobrą opinię wśród klientów.
O niekorzystnych interpretacjach skarbówki w tej kwestii pisaliśmy już w „Rzeczpospolitej” z 26 września. Są jednak kolejne. Przykładowo w sprawie spółki akcyjnej zapewniającej Ukraińcom zakwaterowanie i jedzenie. Przedstawiła ona wiele argumentów za tym, że jej działania mają aspekt marketingowy i przyczyniają się do zwiększenia przychodów ze sprzedaży. Podkreśla, że klienci zauważają jej prospołeczne nastawienie (informuje zresztą o nim w mediach społecznościowych), co przekłada się na sprzedaż.
Fiskus nie dostrzegł jednak związku podejmowanych przez spółkę działań z jej przychodami. Jego zdaniem nic nie wskazuje na to, że mają one wpływ na wzrost konkurencyjności firmy i na zwiększenie sprzedaży jej produktów. Wydatków nie można więc rozliczyć w kosztach CIT.
Zdaniem skarbówki od wydatków na pomoc dla ofiar wojny nie można też odliczyć VAT. Przekonała się o tym spółka z o.o., która wspiera ukraińskich pracowników (oraz ich rodziny) powiązanej firmy. Przekazuje im jedzenie, sprzęt AGD, zapewnia mieszkania. Podkreśla, że w ten sposób buduje pozytywny obraz całej grupy, który zakorzenia się w świadomości klientów i pozwala na wyróżnienie jej marki. Zaznacza, że w obliczu rosyjskiej agresji rynek oczekuje od biznesu zaangażowania w pomoc potrzebującym. Dodaje, że w jej branży brak działań CSR jest często dyskwalifikujący.
Fiskus przyznał, że praktyki CSR są współcześnie uznaną metodą reklamy i promocji biznesu. Nie oznacza to jednak, że wszystkie działania dają prawo do odliczenia VAT. Musi być wykazany związek między wydatkami a opodatkowaną sprzedażą. W tej sytuacji skarbówka takiego związku nie zauważyła.
Negatywną odpowiedź dostała też spółka z o.o., która wpłaciła pieniądze na konto fundacji organizującej wsparcie dla ofiar wojny. Chce rozliczyć wpłaty w kosztach na podstawie specustawy. Fiskus stwierdził, że to niemożliwe, ponieważ ulga jest na nieodpłatne świadczenia, a to co innego niż środki pieniężne.
Na zrozumienie skarbówki nie może też liczyć spółka akcyjna, która przekazała towary ukraińskiemu kontrahentowi. Nie pomógł argument, że świadczy to o realizowaniu CSR oraz że w obecnej geopolitycznej sytuacji Polski zasadność wsparcia działań pomocowych jest niekwestionowanym faktem. Wydatków nie można rozliczyć w kosztach CIT – uznali urzędnicy.
Czas na zmianę
– Wsparcie dla Ukraińców to teraz najważniejsza potrzeba i oczywiste jest, że działania pomocowe budują pozytywny obraz firmy w społeczeństwie. A zaufanie obywateli przekłada się przecież na większą sprzedaż – mówi Wojciech Jasiński. – Dlatego urzędnicy powinni przemyśleć swoje stanowisko w tej sprawie, najlepsza byłaby interpretacja ogólna ministra finansów, która zakończyłaby serię niekorzystnych dla biznesu interpretacji – dodaje ekspert.
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Paweł Kuźmiak, doradca podatkowy, partner w DSK Kancelaria
Polscy przedsiębiorcy mocno zaangażowali się w pomoc Ukraińcom. Mam jednak wrażenie, że tego, co się dzieje za wschodnią granicą, nie dostrzega skarbówka. Urzędnicy z uporem godnym lepszej sprawy wydają negatywne interpretacje w sprawie rozliczeń działań pomocowych, ciągle przytaczając argument, że potrzebny jest wyraźny związek wydatków z przychodem. To bezduszne i anachroniczne podejście. Zwróćmy uwagę, że opinia publiczna bacznie obserwuje, jak się zachowuje biznes w obliczu wojny. Piętnuje firmy, które nie wyszły z Rosji, chwali przedsiębiorstwa wspierające Ukrainę. Oczywiste jest, że przekłada się to na odczucia klientów, a co za tym idzie, przychody z działalności. Dziwię się, że fiskus to neguje. Urzędnicy mogliby też zauważyć, że działania firm pomagających Ukraińcom są zbieżne z interesem naszego państwa. I należy je popierać, a nie rzucać kłody pod nogi.
(14.11.2022 za Rzeczpospolita)