Interwencja na rynku mleka? Malczewski: Zejdźmy na ziemię
21.02.2023 -
Czy potrzebna jest interwencja na rynku mleka? Czy Komisja Europejska może w ogóle zastosować taki mechanizm?
Jak wskazuje w (O)cenach Rolniczych Jarosław Malczewski, prezes Polskiej Grupy Mleczarskiej, w ubiegłym tygodniu obserwowano niewielki wzrost wartości podstawowych artykułów mleczarskich. Znalazł on również odzwierciedlenie w podwyżce ceny mleka przerzutowego. Dzięki temu, przy uwzględnieniu kosztów transportu osiągnęło ono wartość ok.1,50-1,60zł za litr.
Czeka nas interwencja na rynku mleka?
Pomimo tego, coraz powszechniej już mówi się, że potrzebna jest interwencja na rynku mleka, przeprowadzona przez Komisję Europejską. Wskazując konieczność rewaloryzacji obowiązujących od 15 lat stawek, w tej sprawie postulują m.in. organizacje branżowe, wszak dotychczasowe stawki interwencyjne wciąż są na bardzo niskich poziomach.
– Oczekiwania są spore. Zejdźmy jednak na ziemię. Obecne stawki są żenująco niskie, bo potencjalny wykup masła po cenie 246,39 euro za 100 kg, czy odtłuszczonego mleka w proszku 169,80 euro za 100 kg w ogóle nie rozwiązuje problemu. Formalnie, by Komisja Europejska uruchomiła ten mechanizm WPR cena mleka w skupie musiałaby spaść poniżej 1 zł za litr. By uwzględniać aktualne koszty produkcji oraz przetwórstwa mleka, stawki powinny być przynajmniej dwukrotnie wyższe – wskazuje ekspert.
Sytuacja się poprawi?
Cały sektor mleczarski czeka na odwrócenie trendu spadku cen na światowym rynku mleka. Brzmi to przesadnie optymistycznie? Wiele wskazuje na to, że ten optymistyczny scenariusz wkrótce się ziści.
– Zniesienie polityki „zero COVID" przez chiński rząd dało pewien sygnał, że Państwo Środka zaczyna budzić się po pandemii. Wśród analityków rynku mleka w Polsce dominuje jednak narracja, że rynek znajduje się już w głębokim kryzysie, a nawet stoi nad przepaścią. Nie jest jednak tak źle. Wystarczy, że nastąpi zwiększenie aktywności handlowej Chin na światowym rynku mleka na przełomie 2 i 3 kwartału 2023 r. a tryby w tej, przynajmniej wedle niektórych, zastygłej maszynie znów zaczną pracować, jak należy – wskazuje Malczewski.
– Amerykańscy analitycy wyliczyli, że zmiana o 1% wielkości chińskiego importu natychmiast przyczynia się do zmiany ceny nabiału w tym samym wymiarze w USA. Brzmi jak science-fiction lub potwierdzenie istnienia tzw. „efektu motyla", ale taka jest obecnie siła wpływu chińskiej gospodarki na resztę świata. Reguła ta zachodzi z uwagi na silne związki gospodarcze Chin z USA, Nową Zelandią i Unią Europejską. Relacje te mogą jednak w niedalekiej przyszłości osłabnąć, bo Chiny w ramach strategii rozwoju sektora mleczarskiego zakładają wieloetapowy proces zmierzający do osiągnięcia samowystarczalności – dodaje ekspert.
(21.02.2023 za swiatrolnika.info)