Mało teraz wydajemy. Będzie ciężko

17.06.2020 -

75% konsumentów zapowiada ograniczanie wydatków na zakupy ubrań, butów czy sprzętu. Znacznie rzadziej chodzą też do sklepów czy do restauracji.

Tak jak podczas poprzednich kryzysów Polacy w pierwszym rzędzie ograniczają wydatki. Poza spożywczymi – ta kategoria stanowi wciąż strategiczną pozycję w domowych budżetach i na niej oszczędzać jest najtrudniej. Co innego w przypadku pozostałych kategorii, co może oznaczać ciężkie czasy dla sprzedawców odzieży, obuwia, elektroniki, mebli czy biżuterii.

Z badania ARC Rynek i Opinia, które jako pierwsza poznała „Rzeczpospolita", wynika, że Polacy na takich zakupach już zaczęli oszczędzać i tylko co czwarty nie zdecydował się na taki krok. Do tego, mimo zniesienia wielu ograniczeń, zachowania zakupowe są wciąż dalekie od powrotu do stanu sprzed pandemii. Ponad 80% twierdzi choćby, że rzadziej chodzi do restauracji, a do galerii handlowych chodzą tylko w jasno określonym celu.

Za dużo zakupów

– Polacy są obecnie mniej skłonni wydawać pieniądze na produkty inne niż spożywcze. Pierwszy zasadniczy powód to obawa związana z niepewnością co do dochodów – mówi Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia. – Wyraźnie widać również tendencję do dokonywania zakupów online. Z pewnością wygoda i bezpieczeństwo tutaj wygrały i osoby, które dotychczas okazjonalnie dokonywały takich zakupów lub w ogóle nie dokonywały, częściej się na nie decydowały. Co nie oznacza, że w ogóle kupowały więcej niż dotychczas, zmieniły jedynie miejsce dokonywania zakupów – uzupełnia.

To kolejne badanie prezentujące znaczne pogorszenie nastawienia konsumentów. Wcześniej IQS podawał, że 60% Polaków boi się znacznego pogorszenia sytuacji materialnej. 80% miało wprowadzić ograniczenie wydatków, a 71% deklaruje wdrożenie na stałe ścisłego reżimu w kontroli domowych budżetów.

– Żyjemy w stanie zawieszenia. W dużym uproszczeniu można to nazwać społeczną depresją. Do całkowitego zagubienia przyznaje się 40% Polaków – mówi Paulina Tyszko-Ptak z IQS, jedna z liderek badania „W drodze do jutra". – Sytuację własnych gospodarstw postrzegamy jako krytyczną i nie jest to stwierdzenie przesadzone, skoro średnia przewidywań prognozuje zmniejszenie się budżetów o 16% – dodaje.

Także firmy widzą, że nastawienie konsumentów się zmieniło. – Widać wyraźnie, że do sklepów przychodzą klienci zdecydowani na zakupy, wskaźniki konwersji przekraczają nawet nasze wcześniejsze założenia – mówi Grzegorz Pilch, prezes VRG, grupy marek Vistula, Wólczanka czy W. Kruk. – Sentyment zakupowy się poprawia, klientów w centrach jest więcej. Jednak odbudowywanie gospodarki po pandemii jeszcze długo potrwa. Czerwiec powinien być dobry, ale trudno powiedzieć, jak wypadną kolejne miesiące – dodaje.

W centrach słabo

Z ostatniego badania Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług wynika, że pierwszy miesiąc po ponownym otwarciu galerii handlowych wypadł słabo: spadki sprzedaży wynosiły średnio 40–50% Im większa galeria handlowa, tym bardziej znaczący ubytek w obrotach, a firmy notują spadki mimo zmasowanych promocji i sezonu wyprzedażowego. Nieoficjalnie mówią, że utrata najlepszego sezonu na zakupy ubrań jest realnie nie do odrobienia w tym roku.

– Spadki sprzedaży są bardzo wysokie. Mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją niż przed pandemią i podkreślamy paląca potrzebę dostosowania wysokości czynszów do naszych możliwości – podaje zarząd organizacji.

– Owszem, centra handlowe są dzisiaj otwarte, a my jako przedsiębiorcy działamy intensywnie. Ale statystyki zachorowań są coraz wyższe. Można przypuszczać, że rozluźnione w tej chwili obostrzenia dotyczące korzystania ze sklepów, kawiarni czy innych przestrzeni publicznych wrócą z nową siłą – mówi Adam Sowa, właściciel Cukierni Sowa.

Tymczasem w Polsce to konsumpcja jest jedną z głównych składowych wzrostu PKB, zatem jej spadek uderzy w całą gospodarkę.

Jest także optymizm

Właściciele centrów są bardziej optymistyczni. – Odwiedzalność w naszych centrach rośnie z każdym tygodniem. W drugiej połowie maja w zestawieniu rok do roku odwiedzalność w Libero wzrosła do ok. 70%, co znacznie przewyższa średnią rynkową – mówi Marcin Materny, członek zarządu Echo Investment odpowiedzialny za sektor handlowy. – Odnotowana rosnąca konwersja footfall do obrotów naszych najemców dowodzi, że klienci bardzo odpowiedzialnie podeszli do zakupów w centrach handlowych. To dobra prognoza, jeśli chodzi o powrót całej branży do normalności w ciągu kilku miesięcy – dodaje.

To, co pandemia zdecydowanie zmieniła, to nastawienie Polaków do zakupów online. Wiele sektorów zaobserwowało wręcz lawinowy wzrost zainteresowania kupujących w ten sposób. – Kluczowe jest zachowanie bezpieczeństwa, a to dają zakupy przez internet. Warto zwrócić uwagę na zwiększenie się liczby wykorzystywanych zakupowo miejsc. Polacy w sieci kupują głównie w sklepach internetowych i na platformach zakupowych – mówi Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej.

– W czasie pandemii Polacy podchodzili również ostrożnie do wydawania pieniędzy na zakupy przyjemnościowe, z czego podczas zagrożenia zrezygnowało 33% badanych. Mimo ogromnego wzrostu e-grocery w trakcie pandemii najpopularniejsze e-kategorie to niezmiennie moda i elektronika – podkreśla.

Opinia dla „RZ"

Arkadiusz Likus, twórca domu handlowego Vitkac w Warszawie

Sprzedaż już kształtuje się na poziomie sprzed pandemii, jednak zwyczaje zakupowe klientów się zmieniają. Widzimy choćby niższą wartość średniego paragonu. Oczywiście, sytuacja w sprzedaży towarów luksusowych zazwyczaj wraca do normy dużo szybciej niż w przypadku marek masowych czy ogółem centrów handlowych, niemniej założyliśmy sobie na ten rok bardzo ambitne plany, jesteśmy mocno zatowarowani, co w tej sytuacji jest wyzwaniem na kolejne miesiące.

Restauracje dalej mocno pod kreską

Choć rynek zamówień wzrósł nawet o 25%, to w okresie pełnych obostrzeń restauracje traciły nawet 75% obrotów. Teraz straty spadły do poziomu 30% W efekcie przez pięć tygodni, od 16 marca, spadki sprzedaży restauracji przekraczały 70% tego, co generowano wcześniej. Jednocześnie mocno rozwijał się rynek dostaw, ale choć wzrost w niektórych tygodniach wynosił ponad 20%, to obraz całego rynku zmienił się niewiele – wynika z analizy firmy technologicznej POSbistro, pracującej dla ponad 1 tys. restauracji.

Do tego z danych wynika, że ok. 20% restauracji aktywnych przed pandemią po okresie obostrzeń już na rynek nie wróciło. Nie musi to być ostateczna decyzja o likwidacji, jednak otwarcie wielu z nich może być opóźnione.

(17.06.2020 za Rzeczpospolita)

 

 

Współpraca