Mleczarze z Polski i Ukrainy apelują. Proszą o „konstruktywny dialog"

Mleko nie może stać się ofiarą braku polsko-ukraińskiego porozumienia ws. importu zboża. Polska i Ukraina zwróciły się z apelem do Premierów i Ministrów rolnictwa obu krajów.


Związek Przedsiębiorstw Mleczarskich Ukrainy i Polska Izba Mleka apelują do administracji rządowej PL i UA o podjęcie konstruktywnego dialogu w zakresie zakończenia sporu na granicy
We wspólnie wypracowanym dokumencie Związek Przedsiębiorstw Mleczarskich Ukrainy i Polska Izba Mleka po raz kolejny apelują do administracji rządowej po obu stronach granicy o podjęcie konstruktywnego dialogu w zakresie zakończenia sporu na granicy Polski i Ukrainy.

„Polski i ukraiński sektor mleczarski od września 2023 r. wielokrotnie sygnalizował, że mleko i jego produkty nie mogą stać się ofiarą braku dialogu i porozumienia w sprawie importu zboża" - napisano we wspólnym apelu, który zamieszczamy poniżej.
„Ukraina jest dziś jednym z czołowych pozaunijnych odbiorców polskich produktów mlecznych, a saldo dodatnie dla polskich eksporterów, w wymianie handlowej pomiędzy PL i Ukrainą wynosi ponad 97 mln euro. Polskie produkty są rozpoznawalne i cenione na rynku ukraińskim "- podano. 
 

Zamknięcie granicy to „ogromne kłopoty przede wszystkim dla polskiego sektora mleczarskiego"
„Jesteśmy zainteresowani kontynuacją tej współpracy, by zapewnić ukraińskim konsumentom polskie produkty mleczarskie, a rolnikom stabilne ceny płacone za mleko. Chcemy dzielić się wiedzą, inwestować po obu stronach granicy, budować mosty (porozumienia-PAP) dla dobrego biznesu i rolników" - napisano w apelu.

Prezes Polskiej Izby Mleka (PIM) Agnieszka Maliszewska powiedziała na konferencji prasowej, że w apelu chodzi o przekazanie stronie rządowej polskiej i ukraińskiej, że dialog, współpraca jest możliwa, branża mleczarska taką współpracę kontynuuje i że "zamknięcie granicy dla polskich produktów mleczarskich lub ograniczenie wymiany pomiędzy krajami" oznaczałoby "ogromne kłopoty przede wszystkim dla polskiego sektora mleczarskiego", dla producentów mleka w Polsce.
 

Eksport produktów mleczarskich na Ukrainę
Z danych PIM wynika, że eksport produktów mleczarskich na Ukrainę to 3 proc. polskiego eksportu. Polska eksportuje najwięcej serów dojrzewających (8 proc. całości eksportu) i twarogowych (3 proc.), jogurtów (16 proc.) Eksport jest stabilny od 2020 r, a import się zwiększył. Importowane jest głównie mleko w proszku, masło, ale saldo jest dodatnie dla Polski i wynosi 96,7 mln euro rocznie.

Maliszewska zwracała uwagę, że tocząca się obecnie cała globalna polityka może spowodować, że Polska straci ukraiński rynek, a to odbije się niekorzystnie na polskim mleczarstwie. „Jeżeli my nie będziemy w stanie płacić naszym rolnikom dobrych pieniędzy za mleko, które oni produkują, niestety ta produkcja polska będzie się cały czas zmniejszała" - mówiła dziennikarzom Maliszewska. Dodała, że nakładają się na to coraz wyższe koszty dostaw, problemy logistyczne, bo polskie firmy nie chcą wozić towaru na Ukrainę, firmy transportowe nie chcą też jeździć przez Polskę z powodu sytuacji na granicy. Prezes PIM podkreślała, że wszystkim zależy na zakończeniu wojny, aby można było też inwestować w Ukrainie.
 

Ukraina liczy na silniejszą współpracę w branży mleczarskiej między Polską i Ukrainą
Dyrektor Związku Przedsiębiorców Mleczarskich Ukrainy w Kijowie Arsen Didur podkreślał, że Ukraina i Ukraińcy, ukraińskie władze, są wdzięczni Polsce za pomoc okazaną po ataku Rosji na Ukrainę, bardzo ją cenią i za nią dziękują, a współpraca biznesowa jest potrzebna, bo potrzebne są dobre relacje, miejsca pracy, potrzebna jest prawdziwa, przejrzysta informacja na ten temat z obu stron. Ocenił, że sprawę ukraińskiego zboża i związane z tym animozje i nieprzyjemne komentarze po obu stronach należy odsunąć, aby pozostałe sektory mogły współpracować.

Didur wskazywał także, że strona ukraińska liczy na silniejszą współpracę w branży mleczarskiej między Polską i Ukrainą, równe traktowanie po obu stronach w tej sprawie. Z Ukrainy do Polski sprowadzane są oprócz tzw. proszków mlecznych lody, Ukraińcy chcą się też uczyć od Polski produkcji i prowadzenia gospodarstw — dodała prezes PIM. 
 

„Nie tylko producenci zboża są w tym kraju"
Maliszewska podkreśliła, że PIM rozumie niezadowolenie rolników w kwestii ukraińskiego zboża, ale zwróciła uwagę, że np. zamknięcie granicy z Ukrainą, dla podlaskich rolników, którzy są w czołówce polskich producentów mleka, oznaczałoby poważne problemy. "Zamknięcie rynku, czyli inaczej zamknięcie granicy, dla ściany wschodniej oznacza gigantyczny kryzys" - powiedziała prezes PIM.

"Szanowni rolnicy (protestujący), pamiętajcie o tym, że nie tylko producenci zboża są w tym kraju. Szanujemy, rozumiemy, ale patrzcie też na ogromną rzeszę rolników producentów mleka (...) Podlasie, Warmia i Mazury, Lubelszczyzna — mlekiem stoi. Nie zapomnijcie o nich, nie zgubcie ich po drodze, bo problem polskiego rolnictwa będzie ogromny i myślę, że strona rządowa nie chciałaby, aby za chwilę rzeka mleka popłynęła po Warszawie" - dodała Maliszewska.
 

Współpraca