Mlekpol na FRSiH: Europa staje się mniej konkurencyjna na świecie
08.11.2022 -
Rok 2022 był dla nas bardzo dynamiczny i wojna na Ukrainie bardzo dużo zmieniła. Z drugiej strony przeżyliśmy już pandemię, która dała nam namiastkę podobnych zjawisk, czyli zerwanie łańcuchów dostaw, co teraz także miało miejsce - mówiła Małgorzata Cebelińska, dyrektor handlu SM Mlekpol podczas debaty pt. „Eksport czasów przełomu: nowe kierunki, nowe możliwości” na FRSiH.
Znaczenie Ukrainy dla producentów z UE
Rynek ukraiński jest dla Unii Europejskiej, a zwłaszcza dla Polski, dużym rynkiem eksportu produktów mleczarskich. My z roku na rok zwiększaliśmy tak eksport. Jednym z czynników wzrostu eksportu na Ukrainę był spadek ich rodzimej produkcji - mówiła Małgorzata Cebelińska
Mlekpol uzupełnia te ilości, których brakuje na ukraińskim rynku. Nasza wymiana handlowa rośnie z roku na rok. To dla Mlekpolu dobry rynek, jego bliskość powoduje, że może tam wysyłać produkty o krótkim terminie przydatności do spożycia. Może tam też skutecznie rozwijać nasze marki.
Pomoc dla Ukrainy
Pierwsze dni i tygodnie inwazji na Ukrainę były trudne i Mlekpol mocno zaangażował się w pomoc dla Ukraińców. Teraz wszystko wróciło do normy i powróciła normalna wymiana handlowa, chociaż bardzo zdrożał transport.
W tej chwili produkty mleczne wysyłamy stabilnie w dużych ilościach, chociaż zmienił się profil sprzedawanych na Ukrainę wyrobów. Praktycznie nie sprzedajemy tam produktów premium, Ukraińcy kupują teraz raczej wyroby podstawowe, których tam brakuje. - mówiła dyrektor handlu SM Mlekpol
Problemy z transportem
Problemy z transportem dotyczą także krajów, do których droga wiedzie przez Ukrainę, takich jak Kazachstan czy Turkmenistan. Jest wiele utrudnień powodujących, że eksport stal się drogi i trudny.
- Cały czas staramy się dywersyfikować nasz eksport i sprzedajemy do ponad 100 krajów na świecie. To pozwala nam niwelować problemy i płynnie rozwijać eksport jeśli nie w jednym kanale, to w innym - zauważyła dyrektor Cebelińska
Zaznacza, iż problemów jest dużo, polskie firmy musiały podnieść ceny swoich produktów, co spowodowało wzrost wartości.
Rownocześnie widzimy, że jako Europa stajemy się coraz mniej konkurencyjni na świecie. Produkty z Nowej Zelandii czy Australii są tańsze. Widać, że są coraz mniejsze zamówienia, widać spowolnienie na rynkach światowych. - dodała Małgorzata Cebelińska
(08.11.2022 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)