Negatywne zaskoczenie u kurierów, a będzie gorzej. Idzie fala podwyżek

27.12.2022 -

Czwarty kwartał, tradycyjnie najlepszy okres dla branży KEP, przyniósł hamowanie. Świąteczny szczyt paczkowy rozczarował, a operatorzy liczą się z dalszymi spadkami – ustaliła „Rzeczpospolita”.

Na rynku KEP (kurier, ekspres, paczka) tak złej sytuacji nie było od dawna. Firmy dostarczające przesyłki, przyzwyczajone od lat do dynamicznych zwyżek, teraz mierzą się ze spowolnieniem. Choć pozornie mogłoby się wydawać, że sytuacja jest dobra, ponieważ z pierwszych analiz popytu na usługi kurierów w okresie świątecznego szczytu wynika, że dostarczono nieco więcej paczek niż rok temu, to hurraoptymizmu w branży nie ma. Zapanowały wręcz minorowe nastroje.

Oszczędne święta

– Tegoroczne święta, jak zawsze, przyniosły kilkudziesięcioprocentowy wzrost liczby paczek względem innych dni w roku. Ale w porównaniu ze szczytem świątecznym z 2021 r. dynamika zwyżek nie jest już tak imponująca – mówi nam anonimowo przedstawiciel jedego z operatorów na rynku KEP.

Jak wyjaśnia, w poprzednich latach notowano wzrost branży rok do roku na poziomie kilkunastu, a nawet i ponad 20% – Teraz trzeba się cieszyć z jednocyfrowej dynamiki – dodaje.

Firmy oficjalnie niechętnie „chwalą się” wynikami za ten najlepszy okres w roku. Bo i nie ma czym. Bardziej skorzy do ocen są brokerzy usług kurierskich. Marcin Susmanek, członek zarządu Alsendo (firma jest operatorem serwisów TaniKurier, Apaczka czy Sendit), tłumaczy nam, że grudniowy wzrost liczby przesyłek sięgnął 5–7% względem szczytu paczkowego 2021 r. A i ten wynik był osiągnięty dzięki „nadzwyczajnym okolicznościom”.

– Wzrost ten wynika głównie z korzystnego dla e-commerce układu dni w ostatnim tygodniu przed świętami. Licząc na szybką dostawę, wielu kupujących składało zamówienia jeszcze w środę 21 grudnia – podkreśla Susmanek.

Analitycy nie mają wątpliwości, że KEP mocno odczuwa brak impulsów do wzrostu ze strony sektora handlu internetowego. Maciej Pawłowicz, dyrektor sprzedaży i rozwoju w ASM Group, wskazuje nam, że wstępne dane z okresu przedświątecznego szczytu pokazują wysoką częstotliwość zakupów, ale niższe niż poprzednio wydatki. – Świąteczne plany Polaków były skromniejsze, bo dysponowaliśmy ok. 50–100 zł na prezent. Prawie 45% Polaków zadeklarowało oszczędności na święta, a całkowity budżet na zakupy w tym czasie zamknął się w ok. 1–1,2 tys. zł – wylicza.

Jego zdaniem wybory zakupowe podyktowane były w dużej mierze czynnikami zewnętrznymi, powodującymi uczucie niepewności: sytuacją geopolityczną oraz inflacją. Marcin Susmanek uważa, że grudniowe wyniki sektora KEP potwierdziły prognozy dotyczące spowolnienia tempa wzrostu w branży paczek. – Pierwsze oznaki pojawiły się już podczas listopadowego Black Week, kiedy rynek notował niższe, niż oczekiwano, wolumeny – wspomina.

Ekspert zwraca uwagę, że br. przyniósł wiele wyzwań (choć innych niż poprzednie dwa pandemiczne lata). – Pogarszająca się sytuacja makroekonomiczna i inne konsekwencje rosyjskiej inwazji na Ukrainę spowodowały, że tegoroczne wyniki są niższe od oczekiwanych. Spowolnienie stało się wyraźne zwłaszcza w IV kwartale – zaznacza przedstawiciel Alsendo. – Wyniki Black Week rozczarowały, a nie wszystkie firmy kurierskie mogą się pochwalić powtórzeniem ubiegłorocznych wolumenów w grudniu – kontynuuje. I wskazuje, że prognozy na 2023 r. też nie mogą napawać optymizmem.

Idzie fala podwyżek

W branży panuje powszechne przekonanie, że I kwartał nie przyniesie wzrostu liczby paczek. Struktura rynku KEP, gdzie od kilku lat obserwujemy wzrost udziału przesyłek B2C, czyli doręczanych do klientów indywidualnych, była napędem dla kurierskich biznesów (liczba takich przesyłek rosła znacznie szybciej niż tych B2B, czyli wysyłanych pomiędzy firmami). Analitycy sądzą, że wiele będzie zależało od kondycji gospodarki i realnej siły nabywczej konsumentów (wyniki branży kurierskiej mocno korelują z wynikami sprzedaży e-commerce). Ale na paczkowy boom w przyszłym roku nie ma się co nastawiać. Bo i na rodzimym rynku e-commerce trudno o optymizm.

– Już obserwujemy trend oszczędzania i takiego kierunku możemy spodziewać się w przyszłym roku – komentuje Maciej Pawłowicz.

Zapewnia przy tym, że spowolnienie gospodarcze nie powinno przełożyć się jednak na poważne załamanie rynku długoterminowo, szczególnie że po pandemii przedsiębiorcy są bardziej odporni i przygotowani do działań w niepewnych warunkach. – Potrafią stawić czoła kryzysowi finansowemu i wiedzą, jak radzić sobie z obecnymi wyzwaniami – przekonuje.

Tylko jak poradzą sobie ze spodziewaną w 2023 r. falą podwyżek na rynku KEP? Te już zaczęły się w końcówce br., ale eksperci ostrzegają, że cenniki usług kurierskich będą rosnąć w odpowiedzi na rosnące koszty paliw, energii oraz zatrudnienia. Operatorzy twierdzą, iż podwyżki mogą objąć samą cenę transportu, ale również zostać wprowadzone w postaci zupełnie nowych opłat (np. zmiennej opłaty energetycznej). – Wzrost kosztów związanych z wynagrodzeniami, cenami energii i paliw już zmusił przewoźników do aktualizacji cenników lub wprowadzenia dodatkowych opłat. Wszystko wskazuje na to, że podwyżki czekają nas również w przyszłym roku – potwierdza Marcin Susmanek.

Według niego należy jednak zwrócić uwagę na pozytywne zmiany, jakie zachodzą w sektorze. Chodzi o jakość oferowanych usług. Pod tym względem miniony szczyt paczkowy był na wysokim poziomie. – Branża może się pochwalić dobrymi wynikami. Pracownicy firm kurierskich stanęli na wysokości zadania, dzięki czemu udało się dostarczyć kilkanaście milionów przesyłek, które – jak szacuję – przeszły przez sortownie tylko w tygodniu przedświątecznym. Potwierdza to wysoką efektywność usług, które świadczą przewoźnicy na naszym rynku – dodaje nasz rozmówca.

Rafał Nawłoka, prezes DPD Polska

Tegoroczny szczyt wyglądał podobnie jak w poprzednich dwóch latach. Rozpoczął się znacznym skokiem wolumenów w połowie listopada, by z początkiem grudnia złagodzić przebieg krzywej wzrostu. Pierwszych szacunków spodziewamy się po Nowym Roku, ale liczymy się z tym, iż inflacja oraz kryzys energetyczny przejściowo wpłyną na dynamikę rozwoju branży z uwagi na niepewność przedsiębiorców i konsumentów. Pandemia, wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny skłoniły konsumentów do bardziej świadomego podejścia do zakupów. Wydajemy ostrożniej i kupujemy mniej produktów luksusowych. Wolumeny dóbr codziennego użytku są mniej podatne na wahania nastrojów. Chętniej korzystamy z ofert second hand, a rzadziej sięgamy po opcję zwrotów.

(27.12.2022 za Rzeczpospolita)

 

 

Współpraca