Oznaczenia BIO czy EKO nie dla każdego

10.06.2020 -

Od kilkunastu lat trwa moda na ekologiczną żywność. Coraz więcej sklepów spożywczych ma specjalne działy poświęcone organicznym produktom, a w większych miastach powstają całe markety poświęcone tylko towarom ekologicznym. Nic więc dziwnego, że przedsiębiorcy, chcąc skorzystać z tego trendu, prześcigają się w oferowaniu produktów oznaczanych „BIO” czy „EKO”. Oznaczenia te nie tylko zachęcają klientów do zakupu, ale także pozwalają na sprzedaż towaru za wyższą cenę, gdyż dla konsumenta towar BIO, czy EKO zdaje się być zdrowszy i lepszej jakości. Przedsiębiorcy nie zdają sobie jednak często sprawy z faktu, że takimi oznaczeniami nie można się posługiwać dowolnie – powiedziała serwisowi portalspożywczy.pl Ewa Gryc-Zerych, rzecznik patentowy z Kancelarii Patentowo-Prawnej VenaPatis.

Zwraca uwagę, że aby używanie oznaczeń BIO lub EKO było zgodne z prawem nie wystarczy w tym zakresie sam fakt, że składniki, których użyto do produkcji są zdrowe i naturalne. Proces produkcyjny musi bowiem zostać potwierdzony odpowiednim certyfikatem. W Polsce działa obecnie 13 jednostek certyfikujących, a aktualną ich listę można znaleźć tutaj. Jednostka certyfikująca wydaje certyfikat na 1 rok z możliwością corocznego jego odnawiania. Regulacje dotyczące produktów ekologicznych mają charakter jednolity w całej UE. Dokładnie kwestie te zostały uregulowane w Rozporządzenie Rady (WE) z dnia 28 czerwca 2007r. nr 834/2007 w sprawie produkcji ekologicznej i znakowania produktów ekologicznych.

– Wielu przedsiębiorców stawia jednak pytanie – czy brak unijnego certyfikatu ekologicznego można „obejść” poprzez rejestrację znaku towarowego z członem EKO lub przez zamieszczenie tego członu w nazwie firmy? Zarejestrowanie w Urzędzie Patentowym znaku towarowego z oznaczeniem BIO lub EKO nie legalizuje używania tych oznaczeń bez certyfikacji. Oznaczenie typu BIO, czy EKOLOGICZNY samo w sobie nie może być znakiem towarowym, gdyż nie spełnia podstawowej funkcji identyfikującej przedsiębiorcy. Oznaczenia te nie mogą być także zawłaszczone przez jednego przedsiębiorcę. Co więcej, użycie tych oznaczeń w znaku towarowym nie daje prawa do żądania od innego podmiotu zaniechania używania tożsamych oznaczeń. W przypadku symbolu ekologicznego „euroliścia” jest on wyłączony spod rejestracji jako znak towarowy, a zgłoszenie takiego oznaczenia do ochrony będzie skutkowało odmową rejestarcji. Podobnie użycie oznaczenia BIO czy EKO w nazwie firmy, jeżeli przedsiębiorstwo nie stosuje się do reguł produkcji ekologicznej jest także objęte zakazem używania tych oznaczeń. Takie rozwiązanie ma na celu ochronę konsumentów przed mylnym postrzeganiem jakości produktów – mówi Ewa Gryc-Zerych. Zauważa, że w wyniku powyższej regulacji zmian musiały dokonać znane marki herbat BIOFIX, czy też Bio-Active, które stały się odpowiednio BIFIX i Big-Active.

Rozporządzenie wskazuje przy tym, że zakazane jest nie tylko bezpodstawne używanie słów pochodnych od „ekologiczny”, „eko” oraz „bio”, ale także innych określeń odnoszących się do ekologicznej metody produkcji – oznaczenia EKO i BIO są zatem w tym zakresie jedynie czołowymi przykładami. Za naruszające te reguły można by bowiem uznać także przykład określenia „100% naturalnie”.

Jak rozpoznać certyfikowany produkt ekologiczny. Na ekologicznych produktach spożywczych obowiązkowe jest używanie logo UE, tzw. euroliścia oraz informacji o miejscu pochodzenia surowców, z których wyprodukowano produkt. Informacja ta musi być umieszczona w tym samym polu widzenia, co logo UE. Ponadto na opakowaniu musi znajdować się informacja o jednostce certyfikującej dokonującej certyfikacji danego produktu (numer identyfikacyjny). Jeśli z jakichś powodów nie pasuje do opakowania produktu, zielone logo, dopuszczalne są w tym zakresie odstępstwa od wersji podstawowej – inne ciemne kolory oraz biały lub jasne kolory wypełnienia.

Tylko oznakowanie zawierające powyższe oznaczenie daje gwarancję rzeczywiście ekologicznego pochodzenia produktu, odpowiednio nadzorowanego i kontrolowanego. Unijne logo produkcji ekologicznej na opakowaniu gwarantuje, że co najmniej 95% masy jego składników pochodzenia rolniczego, stanowią składniki pochodzenia ekologicznego, Jak podkreśla UOKiK w poradniku dla konsumentów dotyczącym rolnictwa ekologicznego (dostępnym tutaj) hasła typu: „z ekologicznie czystych rejonów”, „ze zdrowego serca Mazur”, „z naturalnych źródeł”, „z nietkniętych ostępów puszczy”, itp. nie gwarantują wcale, że produkt jest ekologiczny.

Przestrzega, że konsekwencje bezprawnego posługiwania się oznaczeniami „EKO” czy ”BIO” mogą być bardzo dotkliwe. – Można bowiem narazić się na karę pieniężną w wysokości do 200% korzyści majątkowej uzyskanej lub możliwej do uzyskania za wprowadzone do obrotu produkty z wprowadzającym w błąd oznaczeniem, nie niższej niż 500 zł. Oczywiście przedsiębiorca będzie również zmuszony na własny koszt zmienić oznakowania swoich produktów oraz wycofać z obrotu bezprawnie oznaczone produkty. Wprowadzanie do obrotu towarów, które nie spełniają wymogów ekologicznej produkcji, a które zostały oznakowane w sposób mogący wprowadzać w tym zakresie w błąd, może także zostać uznane za nieuczciwą praktykę rynkową lub czyn nieuczciwej konkurencji. Warto zatem dwa razy się zastanowić, zanim użyjemy na swoim produkcie pozornie modnych oznaczeń „BIO”, czy „EKO” bez wymaganej certyfikacji – puentuje Ewa Gryc-Zerych.

(10.06.2020 za Roman Wieczorkiewicz, portalspożywczy.pl)


Współpraca