Polacy boją się podwyżek cen. Sklepy szykują się na zmiany

28.03.2022 -

Największe obawy dotyczą wzrostu kosztów żywności i paliw. Sklepy odpowiadają, oferując konsumentom więcej tańszych własnych marek.

Aż 76% Polaków obawia się wzrostu cen żywności, nieznacznie mniej także paliw. Co drugi uważa, że ceny będą rosły znacznie szybciej niż teraz – wynika z marcowego badania GfK „Current Consumer Mood”, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.

Wojna uderza mocno

Obawy przekładają się na zachowania, 41% wybiera żywność, patrząc na cenę, to wzrost o 8 pkt% w stosunku do edycji z października. To także główny czynnik wyboru, który pokonał choćby patriotyzm zakupowy.

– Od połowy 2021 r. rosną obawy odnośnie do wzrostu cen, osiągnęły poziom z początku pandemii. W kontekście bieżących wydarzeń, takich jak wybuch wojny w Ukrainie czy galopująca inflacja, nie jest to zaskakujące – mówi Dominika Grusznic-Drobińska, director marketing & consumer intelligence w GfK. – Do tej pory Polacy najbardziej odczuli podwyżki cen gazu i energii elektrycznej. Konsumenci spodziewają się jeszcze większych wzrostów, również w przypadku żywności – dodaje.

Szans na uspokojenie sytuacji nie ma. – Wojna w Ukrainie powoduje strach i ograniczenia w dostawach surowców i produktów rolnych do Europy. Dochodzą sankcje nakładane na Rosję, których siła i szybkość będzie decydować o głębokości recesji na świecie – mówi dr Błażej Podgórski, Kolegium Finansów i Ekonomii Akademii Leona Koźmińskiego. – Z tych czynników niestety wynika wysoka inflacja, drogie paliwa i żywność oraz ograniczenie wzrostu gospodarczego – dodaje.

Trudną sytuację na rynku może przynajmniej w krótszej perspektywie zminimalizować ogromny napływ uchodźców z Ukrainy, to już ponad 2 mln osób. Jak podawała firma NielsenIQ, w kolejnych tygodniach wojny w Polsce w 30 czołowych sieciach obroty wzrosły po kilkanaście% r./r., najmocniej w dużych miastach. Zakupy z myślą o transportach humanitarnych jak i te samych uciekinierów mogą nieco zmienić sytuację.

– Z pewnością częściowo zostanie to zrównoważone, jednak nasuwa się pytanie, czy będą to środki zakumulowane lub wypracowane, czy też środki z tarczy i wsparcia naszego rządu dla uchodźców. O ile pierwsze rozwiązanie może mieć pozytywne skutki ekonomiczne, o tyle już drugie spowoduje zwiększenie zadłużenia – dodaje Błażej Podgórski.

Podobnie zjawisko oceniają inni eksperci. – Na podstawowe wydatki taka sytuacja będzie miała przełożenie – mówi prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PwC. – W przypadku wydatków na dobra trwałe tego efektu nie będzie, one są dokonywane w warunkach stabilności, z planami na przyszłość, a o tym w przypadku uchodźców z Ukrainy trudno mówić – dodaje.

Zmiany w portfelach

Sieci handlowe w Polsce już szykują się na zmiany zachowań, wzrost cen surowców przyspiesza, co uderzy także w kieszenie Polaków.

– Aktualne zawirowania w międzynarodowym przepływie towarów oraz szereg innych czynników ekonomicznych naturalnie wpływają na nasz rodzimy rynek i ceny żywności – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik Lidl Polska. – Z naszymi dostawcami pracujemy długofalowo, dlatego będziemy dążyć do zapewnienia niskich cen oraz wysokiej jakości – dodaje.

– Kluczową sprawą w aktualnej sytuacji ekonomiczno-politycznej jest zapewnienie klientów, że sieć Biedronka utrzyma pozycję zdecydowanego lidera w zakresie jak najkorzystniejszych cen, zarówno marek własnych, jak i produktów markowych, tym samym pozostając najtańszą siecią handlową w Polsce – podaje biuro prasowe Biedronki. – Będziemy dalej rozwijać ofertę, również z uwzględnieniem potrzeb klientów szczególnie wrażliwych cenowo – dodaje, podkreślając, że przez 11 tygodni 2022 r. klienci zaoszczędzili ponad 1,6 mld zł dzięki promocjom sieci.

Także Carrefour stawia na obniżki, ale także rozwijanie marki własnej. – Z założenia są o 20–30% tańsze od ich markowych odpowiedników, pochodzą od sprawdzonych dostawców – podaje biuro prasowe sieci. – 93% osób odwiedzających nasze sklepy sięgnęło ostatnio po produkty marki własnej, większość motywowała wybór ceną i dobrą jakością. 63% badanych uważa, że produkty marki własnej są podobnej jakości co markowe, a aż 86% widzi, że są tańsze – dodaje.

Obok żywności kategorią, w której wzrostu cen Polacy boją się najbardziej, są paliwa. Co trzeci spodziewa się niedługo przekroczenia poziomu cen 10 zł za litr, a 60% już ogranicza do niezbędnego minimum korzystanie z auta.

Według naszych prognoz najbardziej realnym scenariuszem jest wzrost sprzedaży paliw w Polsce w 2022 r. – mówi Leszek Wiwała, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. – Wiele zależy od sytuacji geopolitycznej, kursu zł w relacji do amerykańskiego dolara, ewentualnych nowych sankcji na Rosję, zniesienia sankcji na Iran oraz zwiększenia wydobycia ropy przez inne państwa – dodaje.

(28.03.2022 za Rzeczpospolita)

 


Współpraca