Upadający sąsiad

Polska stara się być bardzo zaangażowana na Ukrainie – zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym. Polityczne zaangażowanie kosztowało nas utratę dostępu do rynku rosyjskiego, a polskim firmom Ukraińcy ciągle stwarzają problemy.

Ukraina jest największym i najludniejszym krajem, nie licząc Rosji, z jakim graniczy Polska. To wśród sąsiadów Polski jeden z krajów, który potencjalnie może stanowić najlepszy, najbardziej obiecujący, najdynamiczniej rozwijający się rynek. Pozostaje ważnym odbiorcą polskich towarów rolno-spożywczych, ale wciąż notuje się poważne problemy w dostępie do tego rynku związane m.in. z kwestiami weterynaryjnymi i fitosanitarnymi. Polska sprzedaje na Ukrainę produkty do karmienia zwierząt, drób domowy żywy, jabłka oraz przetwory spożywcze. Od 2014 roku rejestruje jednak znaczący spadek eksportu. Ryszard Zarudzki, wiceminister rolnictwa, występując przed sejmową Komisją rolnictwa 31 marca w Sejmie, przypomniał, że w ostatnim okresie zanotowano spadek eksportu na ten rynek. W 2014 roku jego wartość obniżyła się o 22%. – Wartość eksportu obniżyła się z 357 do 297 mln euro – mówił Zarudzki. Wskazał też, że w 2015 roku zanotowano ujemne saldo obrotów na poziomie 85 mln euro. – Nie jest dobrze. Sytuacja jest niekorzystna dla strony polskiej – powiedział. Zapewnił, że MRiRW podejmuje szereg działań, aby poprawić bilans w handlu żywnością z Ukrainą. M.in. działa Polsko-Ukraińska Grupa Robocza ds. Współpracy w Dziedzinie Rolnictwa. Wśród głównych problemów dotyczących handlu żywnością z Ukrainą Zarudzki wymienił afrykański pomór świń (ASF). – Z tego powodu przepływ naszych artykułów rolno-spożywczych na Ukrainę był trochę utrudniony, np. nie tylko nie można było wywozić ze stref chronionych, ale z całego województwa podlaskiego – wyjaśnił. Utrudnienia dotyczą też świadectw dla mleka i produktów mlecznych, uzgodnienia świadectw zdrowia dla kurcząt, indycząt i kacząt oraz kwestie fitosanitarne. Chodzi o świadectwa, aby nasze produkty mogły być wywożone i sprzedawane na rynku ukraińskim. Tutaj ciągle są te problemy. Z kolei Katarzyna Kacperczyk, wiceminister spraw zagranicznych, zauważyła, że w wyniku destabilizacji sytuacji politycznej i finansowej na Ukrainie doszło do załamania tamtejszej gospodarki. Według niej nie należy też spodziewać się istotnej poprawy sytuacji gospodarczej w następnych latach; optymistyczne prognozy MSZ przewidują wzrost ukraińskiego PKB w granicach 1%. Jednak kłopoty nie wynikają tylko z powodu wojny. Warto pamiętać, iż Ukraina embargo na polskie mięso wieprzowe wprowadziła jeszcze przed Rosją.

Wraz z pogarszającą się sytuacją na wschodzie Ukrainy, której żadna strona nie może definitywnie rozstrzygnąć na swoją korzyść, załamuje się ukraińska gospodarka. To odbija się na wymianie handlowej, którą dodatkowo utrudnia ukraińska administracja. Zygmunt Berdychowski, przewodniczący Rady Programowej Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju, założyciel Fundacji Instytutu Studiów Wschodnich, podkreśla, że kluczowe dla polsko-ukraińskiej wymiany gospodarczej są małe i średnie firmy. – To przede wszystkim kapitał lokalny, regionalny, podkarpacko-małopolsko-lubelski. Daje to szansę na bardzo szybki wzrost. Gdy zakończy się wojna, będziemy świadkami bardzo dynamicznego odbicia – uważa Zygmunt Berdychowski. Dużych zagranicznych inwestorów na Ukrainie brakuje. Niestety, po pierwsze, na wielu obszarach, gdzie ekspansja jest możliwa, jest blokowana przez tamtejsze firmy i administrację, które zazdrośnie strzegą dostępu do lokalnego rynku. Po drugie, znacznie atrakcyjniejszym kierunkiem dla dużych polskich przedsiębiorstw, szczególnie w pierwszym okresie wchodzenia na rynki środkowej i wschodniej Europy, są jednak Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, czyli kraje członkowskie Unii Europejskiej.

Sytuacja powyższa bezpośrednio przekłada się na mleczarstwo. Wielkość produkcji mleka na Ukrainie jest na poziomie zbliżonym do Polski, jednak jego jakość jest znacznie gorsza. W połączeniu z rozdrobnioną strukturą produkcji stanowi to największy problem rynku i uniemożliwia pełne wykorzystanie potencjału, gdyż tylko około 40-50% z wytwarzanego mleka trafia do dalszego przetwórstwa – podają analitycy BGŻ BNP Paribas. Uwzględniają znacznie większą liczbę konsumentów, mógłby to być bardzo interesujący rynek zbytu dla polskich mleczarń.

Wraz z załamaniem ukraińskiej gospodarki spada produkcja mleka i jego przetwórstwo. Według danych Państwowej Służby Statystycznej Ukrainy (PSSU) produkcja mleka na Ukrainie w 2014 r. zmniejszyła się o 3,1% i wyniosła 11,1 mln t. W pierwszych dziewięciu miesiącach 2015 r. odnotowano jej dalszy spadek o 5,1% (r/r) do 8,4 mln t. Zmniejszającej się produkcji towarzyszy spadek pogłowia krów, które wg stanu na 1 października 2015 r. wyniosło 2,25 mln sztuk, tj. o 7,9% mniej niż przed rokiem. Według raportu USDA, około 80% ukraińskiej produkcji mleka pochodzi z małych gospodarstw i jest bardzo niskiej jakości. Reszta produkcji odbywa się w farmach przemysłowych, gdzie jakość mleka jest lepsza, jednak zaledwie ok. 200 mln t produkowanych jest w klasie extra. Według danych PSSU w pierwszych dziewięciu miesiącach br. wyprodukowano 738 tys. t mleka przetworzonego (o 10% mniej r/r), 78 tys. t masła (o 14% mniej), 49 tys. t serów niedojrzewających (o 13% mniej), 95 tys. t serów o wysokiej zawartości tłuszczu (o 1% mniej) oraz 327 tys. t jogurtów, napojów fermentowanych i śmietany (o 10% mniej). Pomimo wyraźnego wzrostu cen wyrobów mleczarskich w 2015 r., wyrażonych w hrywnie, ze względu na znaczącą dewaluację, ceny wszystkich artykułów mleczarskich wyrażone w złotych odnotowywały spadek.

Potanienie ukraińskich produktów mleczarskich dla zagranicznych odbiorców spowodowało, że mimo zamknięcia rynku rosyjskiego (na który w I półroczu 2014 r. trafiło blisko 1/3 wolumenu eksportu), ich eksport w I półroczu 2015 r. był jedynie o 4% mniejszy (r/r) i wyniósł 74 tys. t. Nastąpiły znaczące zmiany w strukturze towarowej i geograficznej. Zmniejszony o 22 tys. t wywóz do Rosji po części został zrekompensowany znaczącym wzrostem eksportu do Bangladeszu, Gruzji, Turkmenistanu, Egiptu, Pakistanu i Uzbekistanu. Wywóz serów, których głównym odbiorcą była Rosja w I półroczu br., zmniejszył się o 81% do 3,1 tys. t. Zwiększył się natomiast eksport odtłuszczonego mleka w proszku (o 12% do 20,2 tys. t) oraz masła (o 169% do 6,0~tys. t). Eksport produktów mleczarskich do Polski stanowił zaledwie 2,6% wolumenu wywiezionych produktów.

W październiku ub.r. Ukraina uzyskała zgodę na eksport produktów mleczarskich do Chin, a od 2016 r. 10 największych mleczarń będzie prawdopodobnie miało możliwość sprzedaży swoich produktów na rynek unijny. W związku z tym, przy stabilizacji sytuacji politycznej, należy spodziewać się wzrostu eksportu produktów mleczarskich z Ukrainy. Należy jednak uwzględnić duże nasycenie rynku unijnego, co przełoży się na nikłe możliwości eksportowe Ukraińców. Z drugiej strony mocny spadek dochodów obywateli Ukrainy nie wróży sukcesów polskim eksporterom. Wyjątkiem są tu produkty premium, gdyż w każdym społeczeństwie jest zawsze grupa ludzi zamożnych.


Współpraca