Cykliczny wywiad z Jarosławem Malczewskim – prezesem zarządu Polskiej Grupy Mleczarskiej

 
                          
Podczas rozmowy poruszono temat ceny mleka przerzutowego przekraczającej niekiedy 2,60 zł/l. Zakłady mleczarskie chcąc wywiązać się z zawartych kontraktów, są zmuszone do ich płacenia. Wysoka cena mleka przerzutowego ponownie uruchomiła Doraźne Podmioty Skupujące – firmy oferujące producentom mleka wyższe ceny, co w konsekwencji destabilizuje rynek. Mimo ryzyka spadku cen w tych podmiotach jest wielu rolników, którzy podejmują to ryzyko, licząc na szybki i wysoki zysk. Nie biorą oni pod uwagę faktu, że po np. 2 miesiącach cena może spaść np. do 1,40-1,50 zł/l. Jarosław Malczewski poinformował, że cena litra mleka o zawartości tłuszczu na poziomie 4,2% w skupie w Niemczech wynosi obecnie 50 eurocentów i jest niższa od cen płaconych w Polsce. Jarosław Malczewski nie przewiduje, by niemieckie firmy mleczarskie działające na polskim rynku planowały w związku z tym obniżkę cen w skupie w Polsce. Mówiono o cenach zbytu mleka w proszku, masła i sera. Wielkie sieci handlowe nie obniżają cen zbytu produktów mleczarskich w swoich sklepach. W dalszej części rozmówcy mówili o eksporcie produktów mleczarskich z Ukrainy. Zaznaczono, że dziś na polski rynek trafia ok. 1/3 eksportowanych przez ten kraj produktów mleczarskich. W czasie wojny Ukraina zwiększa produkcję i eksport. Rodzi się zatem pytanie – co będzie po wojnie? Czy Europa stanie się importerem żywności ze wschodu? Produkcja żywności w Unii Europejskiej w porównaniu do USA czy Oceanii jest niekonkurencyjna. Dla przykładu: w ostatnim okresie zanotowano wzrost kosztów produkcji mleka o 3%, a ceny w skupie wzrosły o niespełna 2,9%. Oznacza to, że producenci mleka nie poprawili opłacalności tego kierunku produkcji w swoich gospodarstwach. Jeden z wniosków, jaki nasuwa się z rozmowy, jest taki: by unijne mleczarstwo stało się konkurencyjne, musi szukać sposobów obniżenia kosztów produkcji. 

Współpraca