ZUS na tropie zwolnień L4. "Łapie" średnio 66 osób dziennie

03.11.2022 -

Organ rentowy przyznaje, że elektronizacja zwolnień lekarskich pozwoliła na ich lepszą kontrolę.

Z najnowszych danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wynika, że w III kwartale 2022 r. dokonano 109,1 tys. kontroli osób posiadających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy. To więcej niż rok wcześniej (w III kw. 2021 r. było to 88,3 tys. kontroli). Statystyki pokazują, że mniej niż np. w II kw. 2022 r. (gdy przeprowadził 109,3 tys. kontroli) i cały czas mniej niż choćby w III kw. 2019 r., czyli przed pandemią (było ich 144,6 tys.).

Dane mówią też, że pomimo spadku liczby kontroli (kwartał do kwartału) są one skuteczniejsze. W III kw. 2022 r. wydano więcej decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych (sześć tys.) aniżeli w II kw. (5,6 tys.).

Lepsze metody walki

– Wprowadzenie elektronicznych zwolnień lekarskich pozwoliło lepiej monitorować L4. Kontrole są przede wszystkim kierowane tam, gdzie ryzyko nadużyć jest największe. Chodzi np. o osoby bardzo często biorące zwolnienia od różnych lekarzy. Zwolnienia są typowane do sprawdzania losowo – komentuje Paweł Żebrowski, rzecznik ZUS.

Sami eksperci przyznają, że kontrole faktycznie są lepiej celowane, ale zwracają uwagę, że algorytmy powinny być stale aktualizowane ze względu na nowe metody niewłaściwego korzystania z L4.

Prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich mogą sprawdzać również płatnicy, którzy zgłaszają do ubezpieczenia chorobowego powyżej 20 ubezpieczonych pracowników.

– Wiele firm z tej możliwości korzysta, bo takie nadużycia destabilizują działania zakładów pracy, co przekłada się często na wymierne straty finansowe – komentuje Mikołaj Zając, prezes Conperio, firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowych.

Jak taka kontrola wygląda?

– Jedziemy do miejsca zamieszkania osoby, które zostało wskazane na druku zwolnienia lekarskiego. Jeżeli ją tam zastaniemy i jednocześnie nie podejmuje ona zaskakujących czynności, niezgodnych z celem L4, to na tym nasza rola się kończy – wskazuje.

Jak przyznaje, nie zawsze jednak tak się dzieje.

– Rocznie przeprowadzamy 30 tys. takich kontroli, z czego aż w jednej trzeciej wykrywamy nieprawidłowości – mówi Mikołaj Zając.

Ekspert zauważa, że procederowi nadużywania L4 sprzyjają m.in. teleporady. Z kolei wśród najczęstszych nieprawidłowości wymienia nieobecność pod wskazanym adresem, zły adres na druku, wykonywanie innych czynności, takich jak prace w ogrodzie czy remonty, czy też świadczenie innej pracy zarobkowej. Zdaniem eksperta w takim przypadku spisywany jest protokół, w którym szczegółowo dokumentowany jest charakter podejmowanych czynności.

– Przy kontakcie na odległość ważne jest, żeby lekarz przeprowadził dokładny wywiad na temat aktualnego problemu zdrowotnego. Zdarzają się jednak sytuacje, że tak się nie dzieje– komentuje Mikołaj Zając. Są jeszcze inne problemy z tym związane.

– Po kontroli "L4" na terenie jednego z zakładów produkcyjnych w Wielkopolsce, jego firma przeprowadziła prowokację SMS, która wykazała, iż osoba podająca się w tej sprawie za lekarza i posługująca się upoważnieniem do wystawiania zwolnień lekarskich najzwyczajniej nimi handluje– wskazuje Mikołaj Zając.

Jak przyznaje, po zweryfikowaniu jej danych w ogólnodostępnym rejestrze okazało się, że nie jest on uprawniony do wykonywania zawodu. Sprawa została zgłoszona do prokuratury.

Mikołaj Zając uczula jednak, że każdy przypadek jest inny.

– Kontrolowaliśmy osobę, która na zwolnieniu miała rekomendację, że powinna leżeć, a wychodziła po zakupy. Okazało się, że była to matka samotnie wychowująca dziecko. Pracodawca uznał to za okoliczność uzasadniającą jej nieobecność w miejscu zamieszkania podczas kontroli – dodaje.

Jeżeli natomiast płatnik uzna, że doszło do nieprawidłowości, to może wstrzymać wypłatę świadczenia. Później sprawa trafia do ZUS.

– Nie zawsze organ rentowy, pomimo wydawałoby się ewidentnych sytuacji, podziela zarzuty pracodawcy – mówi Mikołaj Zając.

I wymienia, że zdarzało się, że organ rentowy nie widział nic złego w tym, że osoby przebywające na zwolnieniu kosiły trawę, odbywały wizyty na cmentarzu, brały udział w zawodach wędkarskich czy świadczyły usługi ochroniarskie podczas imprezy masowej.

Różne okoliczności

– Trudno odnosić się do tych przypadków, bo ich nie analizowałem. Generalna zasada jest taka, że na zwolnieniu nie można pracować, remontować mieszkania czy jechać na wakacje. Każdy przypadek jest jednak inny i wymaga odrębnej analizy. Zdarza się, że pracodawcy kwestionują prawidłowe wykorzystywanie zwolnienia, np. na podstawie nieaktualnych zdjęć z portali społecznościowych. Dołączają wówczas do wniosku o kontrolę takie zdjęcia. Po to jednak są wszczynane postępowania, aby takie sytuacje wyjaśnić. Nie zawsze kontrola kończy się negatywnymi konsekwencjami – komentuje rzecznik ZUS.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"

Kajetan Bartosiak radca prawny, partner w BKB Baran, Książek, Bigaj

Celem zwolnienia lekarskiego jest odzyskanie zdolności do wykonywania pracy. Nie można więc arbitralnie ustalić, jakie zachowania będą z całą pewnością świadczyć o wykorzystywaniu L4 niezgodnie z jego celem. Inaczej będzie, kiedy pracownik leczy uszkodzone więzadło w kolanie (wówczas np. ręczne koszenie trawnika może być zakwestionowane), a inaczej, gdy jest przeziębiony (zawody wędkarskie mogą wówczas nie sprzyjać powrotowi do zdrowia). Nie sposób oczywiście wykluczyć, że pracodawca też może mieć rację. W sytuacji, w której organ rentowy nie uznaje ustaleń zawartych w protokole kontroli za podstawę podjęcia działań w zakresie zasiłku, płatnik może złożyć wniosek do ZUS dotyczący ustalenia uprawnień do świadczenia chorobowego dla konkretnego pracownika. Wówczas Zakład powinien wydać decyzję, od której pracodawca może odwołać się do sądu.

(03.11.2022 za Rzeczpospolita)


Współpraca