Żywność będzie drożeć

Mimo, że minister Ardanowski podkreśla, iż na tle Europy, w Polsce żywność jest tania, to dane makroekonomiczne są nieubłagane – inflacja rośnie, a wraz z nią ceny żywności.

Po sierpniowych danych o inflacji widać już, że z tempem wzrostu cen 7,2% żywność drożeje najszybciej od maja 2011 roku. Prognozy analityków wskazują, że do końca roku nadal czekają nas podwyżki. Prognozy analityków banków BNP Paribas, Crédit Agricole, ING Bank Śląski, Alior, Santander i PKO BP wskazują na nadchodzące na koniec listopada podwyżki cen mięsa, mleka, jaj, rzepaku i cukru.

Jan Krzysztof Ardanowski podkreślał na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej, że inflacja cen żywności jest zjawiskiem występującym prawie co roku, na zmianę cen ma wpływ wiele różnych czynników, a Polska wciąż ma bardzo tanią żywność w porównaniu do innych krajów europejskich. – Tańszą żywność niż w Polsce mają tylko dwa kraje: Północna Macedonia i Rumunia – wskazał. Minister rolnictwa mówił też o tegorocznych cenach produktów rolnych. Jego zdaniem, nie należy spodziewać się jakichś istotnych wzrostów cen zbóż, które mogłyby się przełożyć na ceny produktów pochodzenia zbożowego. Dodał, iż wynika to m.in. ze wzrostu zbiorów w porównaniu z zeszłym rokiem. Z kolei na rynku ziemniaków – jak mówił – susza może mocno wpłynąć na ich podaż, ale ceny w hurcie powinny systematycznie spadać: do 1,20 zł w październiku i ok. 1,10 zł po zakończeniu zbiorów. Jeśli chodzi o ceny rzepaku, to „pomimo trudnego roku” – szacował – zbiory będą większe o ok. 4%, więc nie spodziewa się „istotnych ruchów cenowych w tym zakresie”.

Jeśli chodzi o mleko, to w zeszłym roku jego ceny spadły, ale w tym roku wzrosły, m.in. ze względu na problemy paszowe wynikające z suszy. Poinformował, iż w związku z tym wszystkie kraje członkowskie uzyskały zgodę z KE, by wykorzystywać na paszę również użytki proekologiczne, które normalnie powinny zostać zaorane. – Zbliżymy się we wzroście cen mleka do roku 2017, czyli do tego sprzed klęski. I nie ma żadnych powodów, żeby oczekiwać wzrostu cen, a nawet w przypadku masła mamy ponad 8% spadek cen – zapowiedział. Szef resortu rolnictwa opisywał także działania podejmowane przez ministerstwo w celu obniżenia cen żywności dla konsumentów, takie jak np. sprzedaż bezpośrednia przez rolników. Wskazał, że już 15 tys. gospodarstw korzysta z tej możliwości.

Zgodnie z finalnymi danymi GUS inflacja CPI nie zmieniła się w sierpniu w porównaniu do lipca i wyniosła 2,9%, kształtując się zgodnie z prognozą banku Crédit Agricole i powyżej wstępnego szacunku GUS równego konsensusowi rynkowemu (2,8%). Tym samym inflacja pozostała na najwyższym poziomie od października 2012 roku. Na stabilizację inflacji w sierpniu złożyły się wyższa dynamika cen żywności (7,2% w sierpniu wobec 6,8% w lipcu), niższa dynamika cen paliw (-0,4% r/r w sierpniu wobec 0,7% w lipcu) oraz nośników energii (-1,4% r/r w sierpniu wobec -1,0% w lipcu), a także stabilizacja inflacji bazowej, która nie zmieniła się w sierpniu w porównaniu do lipca i wyniosła 2,2% rdr.

Jak podaje Crédit Agricole, dalszy silny wzrost inflacji żywności w sierpniu był w znacznym stopniu efektem wyższej dynamiki cen warzyw (34,8% rdr w sierpniu wobec 32,4% w lipcu – efekt ubiegłorocznej i tegorocznej suszy) oraz owoców (7,3% rdr w sierpniu wobec 1,5% w lipcu – słabe tegoroczne zbiory w połączeniu z efektem niskiej bazy sprzed roku). Warto przy tym zauważyć, że roczna dynamika cen warzyw osiągnęła najwyższy poziom przynajmniej od 2003 roku. Na uwagę zasługuje także struktura inflacji bazowej. Z jednej strony doszło do spadku dynamiki cen m.in. w kategoriach „inne wydatki na towary i usługi”, „rekreacja i kultura”, „zdrowie” oraz „wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego”. Z drugiej strony odnotowano wyższe tempo wzrostu cen m.in. w kategoriach „restauracje i hotele”, „łączność”, „napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe” oraz „odzież i obuwie”. Mimo stabilizacji w sierpniu, od początku br. inflacja bazowa pozostaje w trendzie wzrostowym, wskazując na stopniowo narastającą presję inflacyjną w polskiej gospodarce.

Analitycy bankowi oczekują, że w kolejnych miesiącach inflacja będzie kształtowała się w trendzie wzrostowym i w I kw. 2020 roku wyniesie 3,4% rdr, osiągając swoje maksimum lokalne. Głównymi czynnikami oddziałującymi w kierunku zwiększenia inflacji będzie prognozowana wyższa inflacja bazowa oraz wzrost dynamiki cen żywności, podczas gdy przeciwny wpływ będzie miał spadek dynamiki cen paliw. Na początku 2020 roku do zwiększenia inflacji dodatkowo przyczyni się prognozowana wyższa dynamika cen nośników energii, podczas gdy coraz wolniejsze tempo wzrostu cen żywności będzie miało przeciwny efekt.

„Rzeczpospolita” w swojej analizie wymienia, iż przyczynami wzrostu cen są m.in. wzrost eksportu, spadek produkcji, susza i inne czynniki. Tym razem analitycy sześciu banków zapowiadają, że na koniec listopada podrożeje mleko, którego ceny, w porównaniu z cenami z lipca, w skupach pójdą do góry średnio o 7% do ok. 139,3 zł za hektolitr. Według „RZ”, przyczyniły się do tego susza i upały. Zwierzęta w wyniku stresu cieplnego dawały mniej mleka, produkcja w UE wyraźnie zwolniła. – Ceny mleka w najbliższych miesiącach będą utrzymywać się na poziomie wyższym niż przed rokiem, na poprawę koniunktury oddziałuje silny wzrost cen mleka w proszku, wywołany eksportem – mówił Mariusz Dziwulski, ekspert PKO BP. Dodatkowo ilość mleka na rynku zmniejszają redukcje stad; tylko w Niemczech w ciągu ostatniego roku pogłowie krów spadło o sto tysięcy zwierząt.

Również Crédit Agricole podkreśla w swojej analizie znaczenie suszy. – Największe zmiany zaszły w naszym scenariuszu inflacji w Polsce, co w znacznym stopniu było efektem założonej przez nas wyższej dynamiki cen żywności. Głównym czynnikiem, który zadecydował o rewizji naszej ścieżki cen żywności, jest tegoroczna susza. Początkowo zakładaliśmy, że warunki agrometeorologiczne w 2019 roku ukształtują się na poziomie zbliżonym do średniej wieloletniej. W efekcie oczekiwaliśmy, że w II poł. 2019 roku, ze względu na efekty wysokiej bazy sprzed roku dynamika cen żywności w kategoriach dotkniętych ubiegłoroczną suszą zacznie kształtować się w wyraźnym trendzie spadkowym – czytamy w analizie CA. Eksperci tego banku uważają, że najsilniejszy efekt tegorocznej suszy będzie widoczny w przypadku cen warzyw, których zbiory zgodnie ze wstępnym szacunkiem GUS będą o 9% niższe niż te bardzo słabe ubiegłoroczne. Co więcej, susza wystąpiła na przeważającym obszarze UE, a tym samym możliwości importu tańszych warzyw z zagranicy będą ograniczone. Choć mimo suszy szacunki GUS wskazują na niewielki wzrost krajowej produkcji zbóż w 2019 roku, to pozostanie ona poniżej średniej wieloletniej. W konsekwencji uwzględniając sytuację na światowym rynku zbóż, rosnące koszty pracy oraz wzrost cen energii uważamy, że prognozowany przez nas spadek dynamiki cen w kategorii „pieczywo i produkty zbożowe” będzie wolniejszy od naszych wcześniejszych oczekiwań.

Susza znalazła także odzwierciedlenie w obniżeniu produkcji mleka w UE, co doprowadziło do spowolnienia spadku światowych cen produktów mlecznych. W naszym wcześniejszym scenariuszu zakładaliśmy wyraźne ożywienie unijnej produkcji mleka po słabym ubiegłorocznym sezonie. Obecnie uwaga rynku w coraz większym stopniu skupiona będzie na Nowej Zelandii, gdzie bardzo dobrze rozpoczął się sezon 2019/2020 (sezon mleczny w Nowej Zelandii trwa od czerwca do maja kolejnego roku). W przypadku utrzymania korzystnych warunków agrometeorologicznych w tym kraju, w kolejnych miesiącach oczekujemy przyspieszenia spadku cen produktów mlecznych na światowym rynku i obniżenia dynamiki krajowych cen w kategoriach „mleko sery i jaja” oraz „oleje i tłuszcze”.

W konsekwencji, uwzględniając przedstawione wyżej tendencje na poszczególnych rynkach żywności, obecnie analitycy Crédit Agricole oczekują, że inflacja żywności osiągnie swoje maksimum lokalne w IV kw. br., wspierana przez wzrost dynamiki cen mięsa oraz owoców. W 2020 roku prognozujemy stopniowe obniżenie inflacji żywności do 0,7% rdr w IV kw. ze względu na oddziaływanie efektów wysokiej bazy sprzed roku.

 


Współpraca