Franczyza nie potrzebuje dodatkowych regulacji

20.11.2018 -

– Jednoosobowa działalność gospodarcza, która jest najpopularniejszą w Polsce formą przedsiębiorczości, niesie za sobą szereg ryzyk – mówił Jan Domański, dyr. ds. korporacyjnych Grupy Eurocash, podczas panelu „Dawid czy Goliat – handel mierzy się z legislacyjnym naporem”, który odbył się w ramach FRSiH. Jego zdaniem, nie ma powodów, by wprowadzać dodatkowe regulacje w przypadku rynku franczyzy.

– Mamy w Polsce ok. 2 mln przedsiębiorców, większość z nich to jednoosobowa działalność gospodarcza. Z naszych badań wynika, że blisko 60% z nich w ciągu najbliższych 5 lat stanie przed wyzwaniem sukcesji. W listopadzie co prawda wchodzi w życie ustawa o sukcesji, ale ona mówi tylko o tym, co dzieje się po śmierci przedsiębiorcy. Natomiast temat przekazania przedsiębiorstwa napotyka wiele barier systemowych. Jest szereg utrudnień, w tym podatkowych, w przekazaniu biznesu. Staramy się edukować przedsiębiorców i nagłaśniać tę sprawę, by można było te systemowe elementy zmienić, by jednoosobową działalność można było przekształcać np. w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – mówił Jan Domański.

Przedstawiciel Eurocashu podjął także watek franczyzy. – W naszej opinii jest wiele głosów, by bardziej uregulować ten rynek. Jednak nie ma do tego powodów, co wynika z istoty franczyzy – jest to zrzeszenie przedsiębiorców, którzy razem mogą więcej – stać ich na gazetki, reklamy. Mali przedsiębiorcy nie mają należytego wsparcia, a jest ono potrzebne, bo rynek jest konkurencyjny. Niemal w każdej branży handlowej trzech największych graczy kontroluje 80% rynku. Dlatego uważamy, że dodatkowe ograniczenia dla franczyzy, czy próba wrzucenia ich do jednego worka z dużymi, np. przy zakazie handlu, jest dla nich krzywdząca – mówił Jan Domański. Zwrócił uwagę, że w ubiegłym roku 4 tys. nowych placówek franczyzowych otworzyło się w Polsce w różnych sieciach.

Dyrektor Eurocash zabrał także głos w sprawie niehandlowych niedziel. – Jesteśmy na początku procesu zmian nawyków konsumentów. Jeszcze za wcześnie, by powiedzieć kto jest wygranym, a kto przegranym. Nawet konsumenci są jeszcze zdezorientowani, nie wiedzą, które sklepy będą otwarte a które nie – ocenia Jan Domański. Jego zdaniem, małym sklepom, mimo niehandlowych niedziel, uda się utrzymać konsumentów.

(20.11.2018 za dlahandlu.pl, fot. Żelazna Studio)


Współpraca