Mały handel musi się konsolidować, by stawić czoła konkurencji

14.08.2018 -
Polski rynek handlu nie jest łatwy dla małych lokalnych sieci handlowych i dla niezależnych sklepów. Silna konkurencja, dominacja dyskontów i duży, zagraniczny kapitał, który stoi za najsilniejszymi graczami powodują, że wiele z nich wypada z rynku. Aby stawić czoła wyzwaniom, mogą przystąpić do sieci franczyzowych lub łączyć w ramach fuzji i przejęć. Jednak, mimo czasem spektakularnych działań, ich przyszłość nie jawi się w jasnych barwach.
– Na rynku dominują sieci dyskontowe oraz te z kapitałem zagranicznym, co często się pokrywa. Na czele cały czas pozostają Biedronka i Lidl. Spada udział handlu tradycyjnego – od wielu lat liczba sklepów maleje rocznie o kilka tysięcy placówek. Właściciele małych, samodzielnych sklepów mają wybór: przystąpić do sieci franczyzowej lub zamknąć biznes – mówi prezes Augeo Ventures Dariusz M. Budzeń.
– Od początku 2018 roku dostawcy do sieci, chociażby z branży spożywczej, ponoszą zwiększone koszty np. opakowań i transportu. Próbują je, ze zmiennym szczęściem, przerzucić częściowo na swych odbiorców – zauważa.
Niestety, zdaniem eksperta, przyszłość rdzennie polskich podmiotów w handlu nie jawi się w jasnych barwach. – Oczywiście, dostrzegalne są ich czasami spektakularne działania, także w obszarze akwizycji, niemniej nawet te działania mogą być postrzegane jako przygotowanie do zajęcia dobrej pozycji negocjacyjnej w przyszłych rozmowach z potencjalnymi inwestorami o zagranicznym kapitale – mówi Dariusz M. Budzeń.
– Sieci o rodzimym kapitale, z rozmaitych powodów (indywidualizm właścicieli, niedobory kapitału obrotowego, braki branżowego know-how, brak znajomości sprawdzonych wzorców, etc.), nie rozwinęły skrzydeł tak bardzo, jak ich zagraniczna konkurencja. Także obecnie nie mogą liczyć na to, że ich rozwój zostanie sfinansowany np. tanimi kredytami z międzynarodowych instytucji finansowych – dodaje. Jego zdaniem, rozwiązaniem dla lokalnych niezależnych sklepów może być franczyza, a dla lokalnych sieci – łączenie się w sieci regionalne i ponadregionalne, po to, aby uzyskać niezbędną skalę pomagającą w negocjacjach z dostawcami i klientami.
Jednym z wymiarów obecnej fali konsolidacji w handlu jest i będzie wychodzenie funduszy PE z inwestycji. Ostatnio taki sygnał wysłał fundusz Resource Partners planujący odsprzedaż swojego pakietu w SPS Handel – zauważa Dariusz M. Budzeń. Innym zjawiskiem będzie jakaś formuła konsolidacji rozproszonych sieci spółdzielczych.
Przypomnijmy, niedawno do UOKiK wpłynął wniosek Polfood Group S.A. z siedzibą w Warszawie, o zgodę na przejęcie kontroli nad SPS Handel S.A. Wcześniej firma ta sprawowała kontrolę na SPS Handel wspólnie z funduszem Resource Partners.
W skali kraju pod szyldem „Społem” działa niemal 4 tysiące sklepów, jednak marka traci udział w rynku. Od 2011 roku, na bazie sklepów własnych spółdzielni Społem, a także przez pozyskiwanie nowych lokalizacji na rynku rozwija się sieć Gama, współpracująca z Eurocash.
To właśnie przede wszystkim małe, lokalne i średniej wielkości sieci o rodzimym kapitale mogą być w najbliższym czasie celem akwizycyjnym. Mogą one być konsolidowane przez większych graczy, takich jak aktywna ostatnio Maxima, Eurocash czy chociażby GK Specjał – ocenia ekspert z Augeo.
Wśród ostatnich akwizycji podmiotów z rodzimym kapitałem można wymienić przejęcie większościowego udziału Rabatu Detal przez GK Specjał, której założycielem i prezesem jest Krzysztof Tokarz. Rabat Detal posiada ok. 1,1 tys. placówek, działających na zasadzie franczyzy, na terenie 12 województw. Ponadto, wkrótce po ogłoszeniu tej akwizycji, dowiedzieliśmy się, że sieć Aligator przejdzie pod skrzydła sieci Nasz Sklep, należącej do Specjału.
Można przypuszczać, że jednym z konsolidatorów małego handlu w Polsce będzie Eurocash. Jego strategia zakłada budowę największej w Polsce sieci supermarketów – w ciągu najbliższych pięciu lat grupa, również wspólnie z franczyzobiorcami, planuje otwarcie około 900 nowych sklepów. Ekspansja ma dokonywać się także poprzez akwizycje, szczególnie lokalnych sieci supermarketów.
Aktywna na tym rynku może być także litewska Maxima Grupe. – Maxima stara się, by być gotowa do umacniania swojej pozycji na polskim rynku, także poprzez akwizycje. O tej gotowości świadczy nie tylko realizowana strategia, ale także budowanie zaplecza finansowego: Maxima właśnie zapewniła sobie możliwość emisji obligacji do kwoty 1 mld euro, do pozyskania na międzynarodowych rynkach finansowych. Maxima jest właścicielem sieci handlowych także w krajach bałtyckich i np. w Bułgarii, ale należy przypuszczać, że część pozyskanych funduszy zostanie przeznaczona na inwestycje w Polsce. Jeśli będą to akwizycje, jest kilka mniejszych sieci, które mogłyby być przedmiotem zainteresowania Maximy. Można też zaryzykować sugestię, ze Maxima może poczekać z kolejnymi akwizycjami na efekty działań mniejszych konsolidatorów lokalnych rynków, aby móc potem nabyć podmiot o odpowiedniej skali – ocenia Dariusz M. Budzeń.
(14.08.2018 za dlahandlu.pl, fot. mat. prasowe)