Mimo afery mlecznej w SM Gostyń rolnicy dostaną premie za mleko

19.12.2019 -
Z prezesem Grzegorzem Grzeszkowiakiem ze Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu, o konsekwencjach związanych z fałszowaniem mleka dla działalności SM Gostyń rozmawia Paweł Mikos
– Rok 2019 miał zakończyć się w gostyńskiej spółdzielni wypuszczeniem nowych produktów, a tymczasem będzie on kojarzony z tzw. aferą mleczną. Na czym dokładnie polegał proceder fałszowania mleka?
– Polegał on na nieuczciwym zachowaniu części kierowców oraz rolników dostarczających mleko do naszej spółdzielni przy wykorzystaniu specjalnie przerobionej aparatury pomiarowej. Odbywało się to na dwa sposoby. Pierwszy sposób, to okradanie kilku uczciwych dostawców z mleka przez kierowców i włączonego w grupę przestępczą rolnika. Najlepiej wyjaśnić to na przykładzie. Kierowca jechał odebrać mleko do pięciu gospodarstw. W pierwszym z nich, na chwilę kierowca zamykał podrobiony przez siebie zawór, przez co rolnikowi nie było naliczane 40 czy 50 litrów mleka, które faktycznie trafiło do cysterny. Sytuacja powtarzała się w kolejnych gospodarstwach, aż kierowca dojeżdżał do wtajemniczonego w tę kradzież mleka rolnika. U niego zostało zlewane to skradzione innym rolnikom 180 czy 200 litrów i kolejnego dnia były już odbierane jako to pochodzące od tego nieuczciwego rolnika. W taki sposób rolnicy byli okradani przez innych rolników i kierowców.
– A ten drugi sposób?
– Było to dolewanie wody do jednej z komór cysterny. Z naszych obliczeń wynika, że mogło to być nawet 13 tys. litrów wody na 550 tys. litrów mleka, które codziennie trafia do naszej mleczarni. Na tym traciła cała spółdzielnia, czyli po raz kolejny sami rolnicy i inni członkowie. Z informacji zebranych przez śledczych wynika, że woda była również dolewana w gospodarstwach należących do tych nieuczciwych dostawców.
Cały artykuł dostępny na tygodnik-rolniczy.pl)
(19.12.2019 za tygodnik-rolniczy.pl)