Od niemieckiej Goudy do MERCOSUR

Komentarz Krzysztofa Wróblewskiego Redaktora Naczelnego Polski Rolnej


W  początkach 2025 roku chciałbym producentom i przetwórcom mleka życzyć  nie tylko drogiego masła, chociaż jego ceny obecnie  spadają.  Życzę też  lepszych  cen zbytu pozostałych produktów mleczarskich. Takich jak galanteria czy też sery twarde, które w ostatnich kilku miesiącach mleczarskiej prosperity  miały nadal umiarkowane ceny. Jednak obecnie ceny  serów  idą w dół. Także z tego  powodu, że rynku pojawiała się tania Gouda importowana z Niemiec, w cenie nieco przekraczającej 18 złotych za kilogram?  Czy ten alarm jest przedwczesny? Jednak  za kilka  tygodni – jak to drzewiej bywało- owa Gouda może kosztować 14 złotych za kilogram.  Tym bardziej jest to realne, gdyż w Niemczech, konkretnie w Branden
burgi, wybuchła pryszczyca. Podobno nie przenosi się ona poprzez  wyroby mleczarskie. Ale już Wieka Brytania zakazała importu z Niemiec niektórych wyrobów nabiałowych. Oczywiste jest jak niemiecki eksport mleczarski spadnie, to wszelakie nadwyżki będą lokowane na najbliższym wielkim rynku, czyli na naszym! Nie raz i nie dwa nasi zachodni sąsiedzi tymi metodami  ratowali swój rynek wewnętrzny przed rozregulowaniem.  Wielce prawdopodobny  jest fakt, że   pryszczyca  może  pojawić się w Polsce. Wówczas nasze rolnictwo czeka katastrofa.
     Wielu mleczarzy pyta kiedy lepiej zacznie płacić odtłuszczone mleko w proszku- sztandarowy produkt eksportowy polskiego mleczarstwa? Cena  tego produktu  od trzech lat jest słaba? Wprawdzie  w okresie przedświątecznym  i poświątecznym produkcja proszku była opłacalna. Dlatego, iż mleko przerzutowe pełne, kosztowało śmiesznie mało. Nawet  1 zł 75 gorszy za litr, a te sprowadzone z Niemiec było o kilka groszy tańsze.
                                                  
W branży mleczarskiej
jest nadal sporo optymistów  przekonanych  o tym, że dobry  trend w handlu tylko trochę spowolni.  I w sumie w 2025 roku  będzie tak samo pod względem ekonomicznym  jak w ubiegłym roku albo nieco gorzej ! To dlaczego duże firmy, mające  dobre kontakty z wielkimi sieciami  i prowadzące samodzielnie działalność eksportową obniżyły cenę skupu  mleka na styczeń ?  Bynajmniej nie chodzi tylko o cofnięcie tzw. premii  świątecznej, która w dobrym 2022 roku była wypłacana nie tylko za listopad i grudzień, ale też za styczeń.   
        Tempo politycznej nawalanki  związanej z wyborami prezydenckim narasta  z dnia na dzień. W tym wyścigu  może wygrać  kandydat Koalicji Obywatelskiej: Rafał Trzaskowski  lub  obywatelski kandydat  Prawa i Sprawiedliwości  Karol Nawrocki albo też …… Mateusz Morawiecki. Głośno  się bowiem mówi w Warszawce, że  bardzo realna jest sytuacja wymiany Nawrockiego na  Morawieckiego.  Tym bardziej że były premier  to znaczący gość na uroczystości zaprzysiężenia prezydenta elekta USA: Donalda  Trumpa.
                                                
Pozostali kandydaci
do Pałacu Namiestnikowskiego  będą walczyć  od dalsze i najdalsze miejsca.  Zaś wybory posłużą im do promowania swoich postaci i ugrupowań.  Najczęściej poprzez totalną krytykę obecnego rządu  Donalda Tusk albo byłego: premiera  Morawieckiego. Ten ostatni będzie mniej krytykowany. Wszak najefektowniejsze i najbardziej efektywne są uderzenia w obecnie sprawujących władzę. Bardzo  będą dokuczali  Rafałowi Trzaskowskiemu  między innymi tacy kandydaci jak  Marek Jakubiak z prawicowej partii Wolni Republikanie oraz Adrian Zandberg z  lewicowej partii Razem. Mają oni wręcz zerowe szanse  na sukces. Lecz ich zaletą  jest nie tylko dobre gadanie, ale też totalna krytyka  bez żadnego zmiłowania. Pierwszy z nich chce maksymalnie obniżyć podatki drugi zaś maksymalnie je podwyższyć !                                          
                    Oczekuję od politycznych elit, że w tej nawalance  pozostawią przestrzeń  na sprawy ponad podziałami. Myślę tutaj o bezpieczeństwie militarnym, energetycznym oraz żywnościowym. Bezpieczeństwo żywnościowe to nie tylko półki zawalone towarami w sklepie w czasach stabilizacji. Dla mnie nade wszystko bezpieczeństwo żywnościowe to pełne półki w sklepach w czasach wszelakich kryzysów. Również w okresach napięcia politycznego i militarnego, których następstwem jest  zakłócenie  dróg transportowych od naszego kraju. Na przykład importu żywności z państw MERCOSUR.
    Polska jest na razie  krajem  zabezpieczonym żywnościowo na wypadek  wszelakich nieszczęść. Jest  w tym rankingu na pierwszym miejscu w Unii Europejskiej. Wszak krótkie łańcuchy dostaw  z gospodarstw do zakładów przetwarzających żywność  oznaczają, że przysłowiowego chleba nam nie zabraknie. Polski rolnik zapewnia  znacznie więcej produkcji ze swoich gospodarstw niż wynika to z potrzeb polskiego społeczeństwa. Nadmierne są też moce zakładów przetwórczych. Dlatego jesteśmy czołowym eksporterem żywności na świecie ! A jak nadejdzie czas Apokalipsy to w tej materii  możemy wesprzeć  pozostałe państwa Unii Europejskiej !
                                                     
W Brukseli
nadal  mocno  mają się pomysły zmierzające do ograniczenia mocy  unijnego rolnictwa. Owi pseudo- reformatorzy posługują  się  jakże sprzecznym ideami. W imię Zielonego NIE (ŁADU), czyli dążeniu do zero emisyjności  i walki ze zmianami klimatycznymi, chcą ograniczyć do minimum moce produkcyjne unijnego rolnictwa. Chociaż charakteryzuje się ono najbardziej wyśrubowanymi normami  na świecie pod względem produkcji rolniczej, jak i przetwórstwa żywności. W imię tzw. Zielonego Ładu  do Unii Europejskiej ma napłynąć szerokim strumieniem żywność z państw MERCOSUR. W których  w uprawach są stosowane zakazane w Unii środki chemiczne  i to w astronomicznych ilościach. Bowiem tak można określić 14 kilogramów substancji czynnej na hektar- w zakazanych w Unii środkach. Podczas gdy w Polsce jest to 2,5 kilograma substancji w środkach dopuszczonych do stosowania w Unii Europejskiej. 
             Uważam, że z racji objęcia przez Polskę Prezydencji w Unii Europejskiej powinno się nie wykorzystywać  w politycznej nawalance  argumentów, które osłabiają pozycję naszego kraju na unijnej arenie w walce z Zielonym Ładem oraz z Umową MERCOSUR. Jeżeli  opozycja i rząd  są gremialnie przeciw umowie MERCOSUR, to nie trzeba przeszkadzać w pracy ministrowi Siekierskiemu, który   doskonale jest zorientowany  jak załatwia się drażliwe tematy w Brukseli. Dziwne jest, że nietrafione zarzuty pod adresem Czesława Siekierskiego  padają  także, ze strony polityków Koalicji rządzącej,  Wypowiadają się też „wieczni związkowcy".
        Owe  zmieszanie sprawia, że w Brukseli pojawiają się gadki o słabnącej pozycji Siekierskiego. Czy to wpłynie pozytywnie  na  jego pozycję? Wątpię !  Ponawiam prośbę, aby politycy obecnej opozycji przekonali Mateusza Morawieckiego do przekonania  premier  Giorgię Meloni  do  dołączenia Włoch do koalicji blokującej umowę  MERCOSUR.  Wszak premier Mateusz Morawiecki jest w dobrych relacjach z premier Meloni. Wszak  dzięki jej poparciu został wybrany na  przewodniczącego  Partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.        

 

Współpraca