Polacy cenią zdrowie – szansa dla żywności ekologicznej

Firma badawcza Nielsen opublikowała właśnie raport „Make it healthy”, z którego wynika, że zdrowie jest dla Polaków ważniejsze niż dla przeciętnego Europejczyka. W Polsce 28% ankietowanych deklaruje, że największą obawą jest dla nich ich stan zdrowia. W Europie natomiast wskaźnik ten wynosi 18%. W związku z tym zauważalny również jest wzrost znaczenia trendu związanego ze zdrową żywnością – zjawisko to cieszy ze względu na fakt, że 56% Polaków cierpi na nadwagę lub otyłość.

Jak czytamy w raporcie Nielsena, Polacy doceniają producentów, którzy jasno komunikują pochodzenie swoich produktów, jednocześnie jednak Polacy zdają sobie sprawę z tego, że informacje o prozdrowotnych właściwościach konkretnych produktów przyczyniają się do ich wyższej ceny. Świadomość polskich konsumentów odnośnie do wartości odżywczych w pożywieniu jest wyższa niż przeciętnego Europejczyka. 54% Polaków uważnie czyta etykiety, a 61% wybiera produkty z prostą, zrozumiałą listą składników. 62% polskich konsumentów deklaruje, że jest w stanie zapłacić za produkt więcej, jeżeli lista składników nie ma sztucznych składników i jest krótka.

– Żywność ekologiczna to duże wyzwanie w obliczu zalewu naszego rynku żywnością mocno przetworzoną. Nam zależy, żeby łańcuch żywnościowy był jak najkrótszy, żeby dzieci w przedszkolach i szkołach były odżywiane żywnością organiczną, a wizytówką polskiej dobrej żywności były naturalne soki a nie Coca-Cola – mówił w jednym z wywiadów Paweł Krajmas, prezes zarządu Stowarzyszenia „Polska Ekologia”. – To jest nasz czas, bo do Polski przyszła moda na prozdrowotne odżywianie. Świadomość polskich konsumentów jest coraz większa jeśli chodzi o wpływ tego, co spożywamy, na zdrowe życie. Za to mocno boli nas to, że nadal ok. 80% żywności w sieciach handlowych obecnych w Polsce, jest pochodzenia innego niż polskie. Zupełnie nie mamy wypracowanego patriotyzmu lokalnego. Z kolei, w małych sklepach dominuje żywność wyprodukowana w naszym kraju – dodaje Paweł Krajmas. Prezes „Polskiej Ekologii” ma nadzieję, że w ślad za modą na prozdrowotność i eko, pojawi się trend kupowania polskich produktów spożywczych. Jego zdaniem to polscy wytwórcy żywności i konsumenci, a także dystrybutorzy powinni o to zadbać.

Jego zdaniem dużym problemem jest to, że wiele sklepów z „żywnością prozdrowotną” nie ma certyfikatu i na rynku pojawia się mnóstwo żywności niewiadomego pochodzenia. – Dlatego apelujemy do konsumentów, by zawsze czytali etykiety produktów spożywczych i wybierali te, które zostały wyprodukowane jak najbliżej nas – dodaje. Do tego, jak twierdzi prezes, markety często korzystają z nieświadomości polskich konsumentów tworząc „ryneczki”, „zdrową półkę”, zaś obok żywności eko stawiają żywność konwencjonalną.

Wspomniany na wstępie raport Nielsena wykazał, że Polacy w stosunku do innych krajów Europejskich dużo bardziej obawiają się o sztuczne dodatki w pożywieniu, a także o ich długoterminowy wpływ na zdrowie. Dodatkowo w Polsce krótka lista składników utożsamiana jest ze zdrową listą składników. Firmy zajmujące się dodatkami dostrzegają ten trend. Jak mówi Dorota Łuszczek, technolog z firmy VIMAX, wszechobecny trend zdrowia skłania producentów żywności do czyszczenia etykiet, skracania listy składników. – Wprowadzane produkty promowane są jako ”naturalne”, „wolne od GMO”. Składniki mające złą opinię wśród konsumentów, w tym słodziki takie jak aspartam, acesulfam K czy barwniki z numerami E zastępowane są poprzez naturalne alternatywy. Barwniki w dużej mierze wypiera żywność barwiąca. Na cenzurowanym jest także cukier i sól. Argumentem zakupowym dla konsumenta stało się zmniejszenie spożycia cukru – mówi Dorota Łuszczek. Zauważa, iż producenci żywności wykorzystują w nowych recepturach takie surowce, jak glikozydy stewiolowe czy miód. Alternatywnym rozwiązaniem proponowanym przez producentów dodatków jest także zastosowanie aromatu pozwalającego na obniżenie zawartości cukru przy zachowaniu niezmienionego odczucia słodyczy u jedzącego. Na rynku obecne są także surowce pozwalające na zachowanie smakowitości przy jednoczesnym zmniejszeniu zawartości sodu w produkcie. Gwałtownie wzrasta zainteresowanie aromatami naturalnymi oraz ekstraktami roślinnymi, które wzbogacają i unaturalniają etykietę produktu. Stale wzrastającą gałęzią przemysłu spożywczego są produkty ekologiczne, a rynek żywności BIO wzrasta 10-20% w skali roku. Na znaczeniu zyskuje także pochodzenie surowców, co obserwowane jest poprzez coraz większe zainteresowanie produktami lokalnymi. 55% Polaków powyżej 16 roku życia chętniej ufa firmom, które wytwarzają swoje produkty w Polsce. Trendy takie jak zdrowie, BIO, naturalność czy lokalność istotnie zmieniają etykietę produktu, co wpływa na zmiany rynku dodatków.

W sytuacji, w której rośnie znaczenie zdrowej żywności i dbania o zdrowie w ogóle, nic dziwnego, że zarówno producenci żywności oraz sieci handlowe starają się promować zdrowe odżywianie i budują mentalne połączenie pomiędzy właściwym odżywianiem a tzw. „zdrową żywnością”. – To wytwarza wrażenie wśród konsumentów, że zdrowo odżywiać można się tylko produktami „zdrowymi”, czyli tymi z wyższą marżą – mówi Radosław Kaczmarek, Strategy Consultant & Partner w agencji strategicznej Melting Pot. – Skoro konsument jest gotowy wydać na produkt zdrowy więcej niż na jego normalny odpowiednik, grzechem byłoby tego nie robić. Wbrew pozorom producentów i sieci wspiera w tym brak podstawowej wiedzy konsumenta na temat tego, czym jest właściwie zdrowe odżywianie, co się kryje za tym stwierdzeniem – mówi Radosław Kaczmarek. Zaznacza, że nasza wiedza najczęściej kończy się na fakcie, że wiemy, iż istnieje coś takiego jak piramida żywienia – która sama w kręgach osób naukowo zajmujących się problemem odżywiania już od wielu lat jest powodem licznych dyskusji. – Temat ten wiąże się bezpośrednio z definicją tego, czym jest tzw. „zdrowa żywność”. Ta jako taka nie istnieje. Określenia eko i bio stara się regulować sama Unia Europejska (żywność ta oznaczona jest zielonym listkiem na opakowaniu) natomiast „zdrowa żywność” to zwrot marketingowy, za którym nie kryją się żadne normy czy regulacje – tłumaczy Radosław Kaczmarek. Podkreśla, że rynek tzw. „zdrowej żywności”, jej poszczególnych segmentów tj. eko, bio, funkcjonalnej ma przed sobą jeszcze długie i, wydaje się, pomyślne lata w Polsce. Oczywiście, jeżeli utrzymamy wzrost gospodarczy, a Polacy będą zarabiać więcej, to więcej tego typu żywności będzie lądować w koszykach w markecie i w e-sklepie.

Również branża mleczarska docenia omówiony wyżej trend. Coraz więcej produktów jest oznaczanych jako naturalne czy BIO. Skoro konsumenci chcą kupować takie produkty, mleczarnie muszą im to umożliwić. Jeżeli tego nie zrobią, sieci sprowadzą takie wyroby z zagranicy.

 


Współpraca