Polacy nie chcą euro. Obawiają się wzrostu cen i niekorzystnego wpływu na tożsamość narodową

11.09.2017 -
Polacy w zdecydowanej większości nie chcą waluty euro – taki wniosek wynika z ostatniego sondażu Kantar Public. Europejska waluta, zdaniem respondentów, zaszkodzić może m.in. kondycji gospodarstw domowych. To paradoks, bo równocześnie Polacy są jednym z najbardziej prounijnych krajów UE.
– Sondaż wyraźnie pokazuje, że Polacy w zdecydowanej większości nie chcą przyjęcia waluty euro. Obawiają się, że pociągnie to za sobą więcej skutków negatywnych niż pozytywnych – zarówno dla samych badanych, jak i dla całego kraju. Dokładnie połowa badanych jest zdania, że zamiana złotówki na euro przyniesie skutki negatywne. O tym, że przyjęcie wspólnej waluty będzie czymś dobrym, przekonanych jest aż pięciokrotnie mniej osób (11%). Zdaniem ponad połowy Polaków (58%) wejście do strefy euro negatywnie odbije się na sytuacji ich gospodarstw domowych – zapewne wynika to z obaw o wzrost cen, a w konsekwencji pogorszenia kondycji ekonomicznej gospodarstw domowych. Jedynie co dziesiąty pytany spodziewa się pozytywnego wpływu wprowadzenia waluty euro na budżet i kondycję swojego gospodarstwa domowego – komentuje Dariusz Olszewski, ekspert Pracodawcy RP.
Również ponad połowa społeczeństwa (52%) ocenia, że przystąpienie do strefy euro niekorzystnie odbije się na polskiej gospodarce. Co prawda poziom optymizmu jest w tym przypadku znacznie wyższy – bo pozytywnego wpływu spodziewa się 17% badanych – jednak dysproporcja między obawami a nadziejami jest bardzo wyraźna. W oczach opinii społecznej Polska wyraźnie straci na wejściu do strefy euro. Warto zwrócić też uwagę na społeczno-kulturowy efekt wprowadzenia waluty euro. Aż połowa Polaków (51%) obawia się, że przystąpienie do strefy euro niekorzystnie wpłynie na naszą tożsamość narodową. Przeciwnego zdania jest 11% badanych.
– W związku z tym, nie dziwi stosunek Polaków do terminu wprowadzenia euro. Na pytanie o to, kiedy Polska powinna przyjąć euro, najczęściej pada odpowiedź: nigdy (45%). Ponad jedna trzecia badanych (35%) dopuszcza jednak, mimo wyrażanych obaw, wprowadzenie waluty euro. Przy czym im dalsza perspektywa tego wydarzenia, tym więcej ma zwolenników. O tym, że wejście Polski do strefy euro powinno nastąpić w ciągu najbliższych 5 lat mówi 8% badanych. O tym, że powinno to nastąpić w ciągu 6-10 lat – 12%, a za terminem 10 lat i więcej opowiada się 15% badanych. Wydaje się, że „twardymi” zwolennikami wprowadzenia wspólnej waluty jest jedynie owe 8% społeczeństwa, które wskazuje najbliższą perspektywę czasową. Pozostali raczej woleliby tego uniknąć, odwlekając w czasie moment wejścia do strefy euro – dodaje ekspert.
Wyniki sondażu Kantar Public są zastanawiająco sprzeczne w swojej wymowie z nastawieniem Polaków do samej Unii Europejskiej.
Według sondażu CBOS odsetek zwolenników obecności Polski w Unii Europejskiej jest obecnie najwyższy od roku 2014 i wynosi 88%. Z kolei o tym, że Polska nie powinna znaleźć się na marginesie, lecz dążyć do ścisłej integracji (w sytuacji, gdyby zmiany w UE zmierzały w kierunku tworzenia Europy kilku prędkości) przekonanych jest 58% badanych.
Z obu tych sondaży wynika więc paradoksalny zestaw oczekiwań Polaków – chcemy być w Unii, chcemy pogłębiać integrację ale… wspólnej waluty sobie nie życzymy. – Taka sprzeczność może wynikać z powszechnego niezrozumienia zasad integracji krajów UE, która oparta jest przecież głównie na wspólnej walucie. To według linii podziału „walutowego” będzie przebiegać granica „Europy dwóch prędkości” – jeśli ta koncepcja zostanie wprowadzona w życie – mówi Dariusz Olszewski.
(11.09.2017 za dlahandlu.pl/Pracodawcy RP)