Potrzebny jest interwencyjny skup żywności

25.08.2016 -

Były minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL) ocenia, że sytuacja na rynku rolnym jest dramatyczna.



Sawicki zwraca uwagę, że rolnicy są zmuszeni sprzedawać swoje towary poniżej kosztów produkcji. Jego zdaniem dla wielu gospodarzy może to oznaczać bankructwo.

PSL apeluje do obecnego rządu o natychmiastowe rozpoczęcie interwencyjnego skupu żywności.

Ceny produktów rolnych w skupie są obecnie na rekordowo niskim poziomie. Jeszcze kilka miesięcy temu litr mleka kosztował 1,7 złotych. Obecnie zaledwie 40 gr. Nie lepsza sytuacja jest na rynku zbóż. Producenci pszenicy za tonę dostają tylko 580 złotych, o 120 złotych tych mniej niż przed rokiem. Żyto w tym roku kosztuje 400 złotych, w 2015 roku rolnicy za tonę dostawali 500 złotych – wylicza PSL.

I zwraca uwagę, że jeszcze gorsza sytuacja jest w sadownictwie. Kilogram wiśni w skupie kosztuje jedynie złotówkę. Rok temu sadownicy dostawali o 50% więcej. Kiepsko jest też u producentów jabłek.

Aby realnie pomóc dziś rolnikom i producentom żywości, rząd powinien uruchomić zakupy żywności poprzez Agencję Rezerw Materiałowych – uważa Marek Sawicki, były minister rolnictwa.

Na przełomie roku nie było problemów z interwencyjnym zakupem węgla, to i dziś powinny znaleźć się pieniądze na podobny zakup żywności. Gdyby wydać kilkaset milionów złotych, to taka interwencja podniosłaby ceny skupu produktów. To byłaby realna pomoc dla naszych rolników, bo przy obecnych cenach rolnictwu grozi katastrofa – podkreśla Sawicki.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przypomina, że w czasie kampanii wyborczej PiS obiecywał wprowadzenie cen minimalnych na produkty rolne i interwencyjnych skupów żywności.

Najwyższy czas, żeby dotrzymał obietnic złożonych Polakom, bo sytuacja, do jakiej dopuścili rządzący, jest katastrofalna. Ceny są niedopuszczalnie niskie, a rząd importuje płody rolne z Ukrainy. To jeszcze pogłębia kryzys na rynku – mówi lider ludowców.

(25.08.2016 za Redakcja AgroNews)


Współpraca