Komentarz Krzysztofa Wróblewskiego Redaktora Naczelnego Polski Rolnej


Prezydent  Donald Trump, wraz z ekipą, jest w trakcie wywalania ciężkiego stołu światowej geopolityki. W wyniku jego działań Unia Europejska, a także poniekąd  NATO – ze słynnym paragrafem piątym – schodzi na drugi plan. Dla prezydenta TRUMPA liczy się wyłącznie  to, co uważa on za  interesy USA. Dlatego jego podstawowym  priorytetem  jest zagwarantowanie  jak najkorzystniejszego pokoju dla  Izraela. Nawet gdyby było trzeba przesiedlić  na przysłowiową pustynię dwa miliony  Palestyńczyków. Wszak  żaden arabski kraj nie chce przyjąć  uchodźców z strefy Gazy. 
        Jednak dla Ukrainy prezydent Donald Trump chce już byle jakiego pokoju. Bardziej korzystnego dla agresora czyli Rosji –  prezydenta Władimira Putina, którego nazywa swoim przyjacielem, niż dla ofiary – napadniętej Ukrainy.
       Nie zamierzam omawiać  innych ruchów politycznych obecnego prezydenta USA. Pozostawiam to  uznanym politykom, publicystom  oraz wszechwiedzącym ekspertom. Słowem wszystkim tym, którzy byli  tak pewni siebie i swoich poglądów, że ciemno im się przed oczami zrobiło, gdy Tramp podjął  swoje radykalne decyzje. A to przecież dopiero początek. Bowiem  dla USA najważniejsze jest starcie z Chinami.
       Z mojego punktu widzenia bardzo ważne jest jak polityka prezydenta Donalda Trumpa  wpłynie na światowe  rolnictwo?  W szczególności na unijne, a więc i na polskie rolnictwo. Można powiedzieć, że Bruksela trzeźwieje z zielonych promili, dzięki temu, że Prezydent Tramp  wycofał się z amerykańskiego Zielonego Ładu oraz  wypowiedział klimatyczne "Porozumienia Paryskie”. Chociaż  Zielony Ład w wydaniu USA miał o wiele łagodniejszy  wymiar niż unijny. W wyniku decyzji Trumpa w Brukseli  pojawiły się  uzasadnione wątpliwości  typu: że nie tylko unijne rolnictwo, ale też cała unijna gospodarka  stanie się wkrótce  niekonkurencyjna wobec  innych światowych  wiodących gospodarek. Nade wszystko  do gospodarek USA, Chin, Indii, Rosji, grupy MERCOSUR i kilkunastu innych państw !
       Co ma twarda deklaracja USA, że Ukraina nie ma wstępu do NATO do rolnictwa? Moim zdaniem dużo ma ! Oczywiste jest, że  prezydent PUTIN nie życzy sobie, aby Ukraina nie była tylko członkiem NATO, ale  też członkiem Unii Europejskiej. Za pomocą swoich unijnych zwolenników, choćby Węgier i Słowacji, prezydent Tramp może sprawić, że car Rosji będzie zadowolony.
       W tym miejscu wielu zada pytanie:  jak długo  produkty rolne z Ukrainy będą miały uprzywilejowany dostęp do rynku unijnego?  Nie umiem na nie  precyzyjnie odpowiedzieć.  Ale jest pewne, że na światowym rynku ukraińska żywność  będzie mocno konkurencyjna dla tej z Unii Europejskiej ?  Nawet po byle jakim pokoju Ukraina musi postawić na rolnictwo.  Co  oznacza  dalsze inwestycje w Agro-Holdingi  ze strony wielkiego kapitału, także   o niemieckim  czy też amerykańskim rodowodzie.  
      Jeżeli scenariusz autorstwa Donalda Trumpa  spełni się w całości, to niechybnie  zostaną zniesione sankcje ekonomiczne zastosowane wobec Rosji. Tym samym do  wielkich Agro- Holdingów rosyjskich popłyną pieniądze na  dalszą modernizację rolnictwa. Ta kasa również  będzie miała międzynarodowy charakter: amerykański, niemiecki, szwajcarski,  a nawet arabski. I to niej jest koniec owej kapitałowej wyliczanki. Należy  pamiętać, że  w czasie toczącej się jeszcze  wojny, osłabiona  sankcjami  Rosja mocno  namieszała na światowym rynku zbóż! Sprzedając  zbyt dużo zboża po zbyt niskich cenach.  Pamiętajmy, że rosyjskie mleczarstwo  jest na dobrym poziomie – podobnie jak produkcja zwierzęca. Co oznacza  spore kłopoty dla unijnego rolnictwa.
     Awantura z Chinami oraz drobne awanturki z Meksykiem, Kanadą oraz  kilkoma innymi państwami sprawią, że żywność z USA będzie potrzebowała nowych, albo starych, lecz poszerzonych rynków zbytu. Wystarczy, że prezydent Tramp tupnie nogą i w Unii pojawi się znacznie więcej amerykańskiej żywności, która jest wytwarzana  taniej, bo  normy jej produkcji  nie są tak rygorystyczne jak te  unijne.  Wystarczy spojrzeć na normy  mleka dopuszczonego  do przetwórstwa. A także na stosowania zakazanych w Unii antybiotyków czy też hormonów wzrostu oraz środków ochrony roślin. Owe uzasadnione wątpliwości dotyczą także żywności z państw MERCOSUR, która zamierza podbić Unię Europejską. Dlatego dobrze by było, aby jej jakość i smakowitość została sprawdzona organoleptycznie  przez najlepszych w Unii konsumentów!  Mam tutaj na myśli  Komisję Europejską wraz z brukselskimi urzędnikami oraz  posłami do parlamentu Europejskiego.   
        Nadal nie jest jasna przyszłość unijnego rolnictwa, które wytwarza najwięcej żywności na świecie charakteryzującą się  najwyższymi normami.  Unia Europejska jest też  największym jej eksporterem. Przez  lata Unia  pompowała w sektor rolno- spożywczy  astronomiczne  ilości pieniędzy. Bywały takie lata, że aż 71 procent unijnego budżetu szło na rolnictwo. Celem tych wydatków było zapewnienie zarówno bezpieczeństwa żywnościowego jak i dostępu do taniej żywności  obywatelom  państw tworzących Wspólnotę, zwaną obecnie Unią Europejską.  Teraz gdy  wracają czasy podobne  do czasów zimnej wojny. Gdy  prezydent Donald Trump  i jego przyjaciel car Rosji  oraz prezydent Chin decydują o losach świata. I to bez udziału innych państw, bezpieczeństwo żywnościowe  Unii jak i Polski nabiera nowego wymiaru. Nie chodzi  bynajmniej o słowa, ale o mądre oraz  odważne decyzje, przede wszystkim te dotyczące zniesienia absurdów wynikających z Zielonego Ładu.
     Nie wykluczam takiej sytuacji, że nadejdzie ta chwila, że  Chiny, Indie, USA, Rosja, Ukraina, państwa Mercosur oraz inne kraje zaakceptują surowe normy wynikające  z unijnego Zielonego Ładu wówczas będzie  można rozpocząć poważne rozmowy o jakościowej  zmianie całej światowej gospodarki. Ale najpierw  trzeba przygotować grunt do tych zmian. Czas ogłosić hasło: Aktywiści Klimatyczni Wszystkich Krajów Łączcie się!   Jednak moim zdaniem w takich państwach jak Rosja,  Chiny, Indie, a obecnie i w USA, będzie owe hasło trudno wcielić w życie.   Ale w  Brukseli ciągle jest ono żywe. I na tym zależy państwom, które pragną  rozwalenia Unii Europejskiej.     
 

Współpraca