Rolnictwo czeka gigantyczna zmiana. Koniec pieniędzy z UE?

Jak wynika z Eurobarometr przeprowadzonego latem 2024 roku i opublikowanego przez Komisję Europejską, większość Europejczyków chce, aby Unia Europejska nadal pomagała finansowo rolnikom. Ich zdaniem dzięki unijnej polityce rolnej UE zapewnienia jej mieszkańcom "rozsądne" ceny żywności. Zdaniem obywateli dzięki WPR pobudzane są inwestycje i wzrost gospodarczy oraz tworzone są nowe miejsca pracy w sektorze rolnym i spożywczym (70 proc.) oraz zapewnione są „rozsądne" ceny żywności (69 proc.). Ponad sześciu na dziesięciu respondentów uważa również, że WPR pomaga zmniejszyć dysproporcje regionalne (66 proc.) i zachęca młodych ludzi do rozpoczęcia pracy w rolnictwie (63 proc.). Według 92 proc. badanych rolnictwo i obszary wiejskie są ważne dla przyszłości, a 52 proc. respondentów uważa je za „bardzo ważne". Ponad połowa (56 proc.) wskazuje, że poziom wsparcia finansowego UE dla rolników w celu ustabilizowania ich dochodów jest odpowiedni.
Jednak ta sama Komisja Europejska wydała w lutym br. jasny i oficjalny komunikat w sprawie struktury Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) od 2028 r. Z którego wynika, że niezależny budżet rolny dla UE zostanie zlikwidowany. Co ciekawe w polskich mediach sprawa została albo przemilczana, albo potraktowana wielce zdawkowo.
Plany te zakładają stworzenie jednego budżetu ogólnego dla UE, w którym znajdą się pozycje wydatków budżetowych na rzecz 27 państw członkowskich. To oznacza likwidację niezależnego budżetu na unijne rolnictwo od 2028 r. – informuje niemiecki Agrarheute. Wątpliwości rozwiewa opublikowany w połowie lutego oficjalny komunikat Komisji Europejskiej w sprawie struktury Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) od 2028 r. Komisja Europejska proponuje w nim podzielenie wieloletnich ram finansowych na trzy duże bloki. Pierwszy blok to budżety dla wszystkich państw członkowskich. Budżety krajowe mają jednak być sprzęgnięte z programem wymaganych od danego kraju reform i inwestycji. Kluczowym celem (i warunkiem dostępu do środków) będzie tu spójność gospodarcza, społeczna i terytorialna. Według doniesień dotacje rolnicze również znajdować mają się w tym bloku budżetowym. Kolejny blok budżetowych wydatków to nowy europejski fundusz konkurencji, czyli dotacje dla sektorów strategicznych, na rozwój technologii i innowacje. Trzecim blokiem ma być zreformowane finansowanie polityki zagranicznej.
– Kolejny długoterminowy budżet umożliwi realizację naszej wspólnej wizji przyszłości Unii. Przełoży on nasze wspólne priorytety na konkretne działania, które przyniosą korzyści milionom obywateli, przedsiębiorstwom, regionom i naukowcom. W związku z tym zachęcamy wszystkich zainteresowanych unijnym budżetem do udziału w konsultacjach publicznych, panelach obywatelskich albo w debacie na Portalu Aktywności Obywatelskiej. Jest to zaproszenie do udziału w kształtowaniu nowoczesnego, ambitnego i silnego budżetu. Nasze wyzwania to również wspólne cele: razem jesteśmy silniejsi – powiedziała Ursula von der Leyen podczas prezentacji Wieloletnich Ram Finansowych.
Warto pamiętać, że Ursula von der Leyen o planach likwidacji oddzielnego budżetu WPR informowała już w październiku 2024 r., co wywołało falę niezadowolenia i oskarżeń o chęć zwiększania władzy Komisji Europejskiej nad poszczególnymi państwami. Dziś staje się jasne, że reforma budżetowa służy wzmocnieniu pozycji i władzy Komisji Europejskiej. Do dawnych obaw dochodzą jednak kolejne, również o przyszłość rolnictwa, gdyż warunkowanie wypłat funduszy stawia rządy krajowe w roli petentów.
Wiele wskazuje, że wprawdzie jakieś środki zostaną przeznaczone na sektor rolny, ale będzie ich znacznie mniej. Niepokój europejskich organizacji rolniczych budzi fakt, że nie wspomina się wcale o konieczności waloryzacji funduszy na rolnictwo z powodu inflacji. Nawet zakładając, że inflacja będzie niska - np. na poziomie 2% rocznie - realna wartość środków na rolnictwo w 2034 r. ulegnie zmniejszeniu o 54 proc. w porównaniu z rokiem 2020.
Obecnie obowiązujące wieloletnie ramy finansowe obowiązują do końca 2027 r. Projekt nowego budżetu na kolejne 5 lat (2028-2034) KE ma przedstawić w lipcu 2025 r. Komisja już rozpoczęła procedurę konsultacji społecznych w kwestii nowego budżetu. 28 europejskich stowarzyszeń rolniczych napisało do przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen i komisarza ds. budżetu Piotra Serafina apel, w którym sprzeciwiają się pomysłowi łączenia wydatków UE w ramach jednego funduszu. Apel poparły m.in. komitet stowarzyszeń rolniczych (Copa) i spółdzielni wiejskich (COGECA), grupa UE Międzynarodowej Federacji Ruchów Rolnictwa Ekologicznego (IFOAM Organics Europe) oraz Rada Młodych Rolników Europy (CEJA).
Związkowcy zrzeszeni w Copa-Cogeca zwracają uwagę, że w obecnym kontekście nie można zignorować toczącej się debaty na temat finansowania WPR w kolejnych wieloletnich ramach finansowych (WRF). Przypominają też, że kilka dni temu Copa Cogeca przestrzegła unijnych decydentów przed zagrożeniami związanymi z łączeniem funduszy i ustanawianiem jednolitych krajowych planów budżetowych. Nowa wizja polityki rolnej tymczasem w ogóle „nie wspomina o budżecie WPR, a w ostatecznej wersji komunikatu po prostu nie ma odniesień do drugiego filaru i jego finansowania". – Powiedzmy sobie jasno: ambicje i propozycje będą niewiele warte bez solidnej WPR. Takiej, która wspiera aktywnych rolników – niezależnie od ich wielkości – i jest wspierana przez zwiększony budżet w Wieloletnich Ramach Finansowych po 2027 r. Budżet ten musi uwzględniać automatyczne korekty ze względu na inflację i rosnące obowiązki nałożone na rolnictwo. Bez tego europejskie społeczności rolnicze staną przed poważnymi wyzwaniami, a wizja przyszłości sektora może stać się pustą obietnicą – podkreśla w komunikacie Copa-Cogeca.
Dyskusja o finansowaniu WPR zbiega się z czasem z ogłoszeniem nowej wizję polityki rolnej UE. Unijni urzędnicy zapowiedzieli m.in. że trwają pracę nad tym, by rolnicy nie musieli sprzedawać produktów poniżej kosztów produkcji.
Komisja Europejska ogłosiła właśnie długoterminową wizję polityki rolnej Unii Europejskiej. Na razie brakuje w niej większych konkretów, mają się pojawić w ciągu najbliższych miesięcy. Nowa wizja to odpowiedź na protesty rolników, które w ubiegłym roku przetoczyły się przez Europę. Domagali się oni m.in. wycofania z porozumienia handlowego z organizacją Mercosur, zrzeszającą kraje Ameryki Południowej, oraz uchylenia przepisów Zielonego Ładu.
Wśród planów Komisji Europejskiej jest przede wszystkim doprowadzenie do tego, aby rolnicy nie musieli sprzedawać produktów poniżej kosztów produkcji. To problem, który istnieje od wielu lat. Wynika m.in. z niskich cen skupu produktów rolno-spożywczych, które nie pokrywają kosztów wytwarzania, oraz z tego, że rolnicy nie mają wpływu na ustalanie cen przez pośredników i koncerny. – Żywność i rolnictwo są niezbędne dla mieszkańców, gospodarki i społeczeństw Europy. Potrzebujemy tego, aby sektor rolno-spożywczy rozkwitał i konkurował na uczciwym globalnym rynku, był odporny, aby radzić sobie z kryzysami i wstrząsami. Musimy również zapewnić sobie własną suwerenność żywnościową – powiedział unijny komisarz ds. rolnictwa, Christophe Hansen.
Nowa strategia KE zakłada także, że rolnictwo stanie się bardziej „atrakcyjne", by rolnicy nie rezygnowali z tego zawodu. Oprócz tego zapowiadane jest wprowadzenie sprawiedliwych dochodów i lepiej ukierunkowanego publicznego wsparcia. Rolnicy mają mieć też łatwiejszy dostęp do kredytów, które uzupełnią ich dochody. KE zapowiada również ochronę interesów europejskich rolników w starciu z zewnętrzną konkurencją. Unijni urzędnicy zapowiedzieli też, że przeanalizują wszelkie dalsze zakazy stosowania pestycydów i podejmą działania, by zwiększyć dostęp do biopestycydów na rynku UE.
Analizując wypowiedzi zarówno unijnego komisarza ds. rolnictwa, Christophe Hansen, jak i Ursuli von der Leyen nie można oprzeć się wrażeniu, że zawierają tylko frazesy i slogany mówiące o dobrobycie i powszechnym szczęściu. Tymczasem fakty takie jak masowy napływ żywności z Ukrainy, umowa z Mercosur oraz drastyczne ograniczenie środków finansowych na własne, europejskie rolnictwo doprowadzą do biedy, a nawet likwidacji rodzimych gospodarstw rolnych.
Radosław Poniedzielski