Skróty eko i bio mogą wprowadzać w błąd. Konsumenci muszą czytać etykiety!

28.05.2019 -

W sklepach możemy się spotkać z takimi nazwami, jak: „zdrowa żywność, „bez chemii”. Niestety nie zawsze oznacza to, że naprawdę mamy do czynienia z produktami organicznymi. Producenci potrafią sprytnie omijać wymogi dotyczące ekologicznej żywności.

– Jeszcze parę lat temu produkty BIO były trudno osiągalne, a do tego drogie. Teraz są na wyciągniecie ręki i w bardzo przyzwoitych cenach. Motywacją do sięgania po tego typu żywność jest przede wszystkim troska o własne zdrowie, ale pomału także rosnąca świadomość ekologiczna, czyli chęć dbania o naturę. Niestety, sam znaczek EKO nie przesądza sprawy, ponieważ producenci potrafią sprytnie omijać wymogi dotyczące ekologicznej żywności – mówi Artur Waśkiewicz, wiceprezes zarządu J.S Hamilton, wykonującej akredytowane analizy laboratoryjne żywności i oceniającej zgodność wyrobów z normami. I dodaje: produkty ekologiczne, aby tak oznakowane mogły zostać wprowadzone do obrotu, muszą spełniać specjalne wymogi sanitarne. Formuły BIO, EKO, ORGANIC mogą być używane na produktach, które zawierają co najmniej 95% składników naturalnych. Jest to żywność niemodyfikowana genetycznie, przy produkcji której nie stosowano sztucznych nawozów ani chemicznych środków ochrony roślin.

W sklepach możemy się spotkać z takimi nazwami, jak: „zdrowa żywność, „bez chemii”. Niestety nie zawsze oznacza to, że naprawdę mamy do czynienia z produktami organicznymi. Nierzadko, frazy te są używane jako chwyty reklamowe, a jest to możliwe, ponieważ brak odpowiednich uregulowań prawnych. Jak możemy się przed tym bronić?

– Najlepszym sposobem jest po prostu sprawdzanie składu produktu, którym jesteśmy zainteresowani. Wyroby z logotypami EKO, BIO, ORGANIC muszą posiadać certyfikat, który jest potwierdzeniem ekologicznej jakości. Przyznawane są one przez jednostki certyfikujące, które sprawdzają czy dany produkt pochodzi z eko upraw oraz czy zostały przeprowadzone odpowiednie kontrole – tłumaczy Artur Waśkiewicz.

Temat BIO i EKO nie dotyczy tylko jedzenia; obejmuje również kosmetyki. Jak powinien wyglądać ich skład? – Powinny być certyfikowane, wytwarzane bez syntetyków, parabenów, sztucznych barwników i zapachów, antyalergiczne i nietestowane na zwierzętach. Etykiety tych produktów niestety niewiele mogą nam powiedzieć. Najbardziej wiarygodnym miejscem jest strona marki danego produktu, oraz sprawdzenie czy produkt posiada certyfikację oraz został zbadany pod kątem analizy laboratoryjnej – wyjaśnia Waśkiewicz.

W świecie internetowym roi się od stron, które demaskują nieuczciwych producentów. Wystarczy zeskanować kod kreskowy bądź wpisać nazwę wybranego produktu, aby zweryfikować czy składniki są naturalne, a produkt nie zawiera chociażby dużej ilości cukru. To samo tyczy się kosmetyków – sam znaczek BIO nie zawsze będzie oznaczać brak negatywnych silikonów czy parabenów.

„Bio” to życie. BIO produkty powstają w taki sposób, aby jak najmniej ingerować w życie przyrody. Warto pamiętać o tym, że żywność ekologiczna używana jest zamiennie z określeniem „zdrowa żywność”. Jednakże pierwsze z pojęć określa żywność certyfikowaną, drugie zaś jest stworzone na potrzeby marketingowe i nie ma związku z przestrzeganiem określonych norm. Nim wrzucimy do swoich koszyków produkty opatrzone tymi wyrazami, upewnijmy się, że podejmujemy właściwą decyzję. Pamiętajmy, że jedynie zielony listek na opakowaniu (europejskie logo żywności ekologicznej) i numer jednostki certyfikującej gwarantuje, że produkt jest naprawdę ekologiczny.

(28.05.2019 za dlahandlu.pl)


Współpraca