Wpływ wojny na mleczarstwo...
Zapraszamy na cykliczne spotkania z Krzysztofem Wróblewskim Redaktorem Naczelnym Polski Rolnej, na których będą poruszane tematy związane z sytuacją w rolnictwie a głównie dotyczące branży mleczarskiej.
Rozmowa Krzysztofa Wróblewskiego z Jarosławem Malczewskim, prezesem Polskiej Grupy Mleczarskiej i ekspertem rynku mleczarskiego, dotyczyła aktualnej sytuacji na rynku mleka w Polsce, w Unii Europejskiej oraz na świecie.
Malczewski rozpoczął od omówienia sezonowości produkcji mleka – kulminacyjny punkt przypada na pierwszą połowę czerwca, po czym następuje spadek produkcji zarówno w Polsce, jak i w innych krajach unijnych. Spada nie tylko ilość surowca, ale także jego jakość – zwłaszcza zawartość tłuszczu i białka. W skali całej Unii produkcja mleka spadła o około 3% względem analogicznego okresu roku poprzedniego, co szczególnie widoczne jest w czerwcu. Mimo że maj był w Polsce rekordowy pod względem produkcji, należy analizować sytuację w szerszym, wspólnotowym kontekście.
Na rynku widać wzrosty cen – mleko przerzutowe osiąga obecnie cenę 2 zł za litr, a prognozy na kolejny tydzień mówią o 2,10 zł. Wzrost ten wynika z rosnącej wartości tłuszczu mlecznego – drożeją zarówno śmietana przerzutowa, jak i masło (obecnie około 31,50–32 zł/kg). Dla wielu mleczarni bardziej opłacalna staje się sprzedaż śmietany niż produkcja masła, szczególnie dla mniejszych firm. W przeciwieństwie do tłuszczu, ceny serów pozostają niskie. Cena popularnej gołdy rzadko przekracza 19,50 zł za kg, a w zeszłym tygodniu wahała się między 18,50 a 19 zł. Jest to wynik globalnych nadwyżek magazynowych – niskie ceny serów twardych występują zarówno w UE, jak i w USA czy Nowej Zelandii.
Rozmówcy poruszyli także sytuację w USA, gdzie prezydent Donald Trump zakazał zatrzymań migrantów pracujących na farmach. Działanie to ma na celu ochronę amerykańskiego sektora mleczarskiego, który w wielu stanach – zwłaszcza w Kalifornii – jest w ogromnym stopniu uzależniony od pracy migrantów (nawet do 85% zatrudnionych). Deportacje mogłyby poważnie zagrozić produkcji mleka w USA. W porównaniu do tego Polska, mimo że także korzysta z pracy cudzoziemców (głównie z Ukrainy i Białorusi), ma znacznie mniejszy poziom uzależnienia (około 20%).
Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Unia Europejska borykają się z niedoborem siły roboczej w rolnictwie, a problemem w Europie Zachodniej staje się również brak następców na rodzinnych gospodarstwach mlecznych. Rynek obciążony jest wysokimi kosztami produkcji i niepewnością wynikającą z umów handlowych oraz zmiennych warunków ekonomicznych.
Szczególna uwaga została poświęcona sytuacji w Polsce – to kraj, gdzie aż 90% mleka pochodzi z gospodarstw rodzinnych, co stanowi wartość, ale też potencjalną słabość w konfrontacji z krajami, gdzie dominują gospodarstwa przemysłowe, jak Ukraina. Tam 94% mleka pochodzi z dużych ferm liczących często tysiące krów. Jarosław Malczewski krytycznie odniósł się do pomysłu integracji ukraińskiego mleczarstwa z rynkiem unijnym – jego zdaniem doprowadziłoby to do upadku wielu polskich rodzinnych gospodarstw, które nie będą w stanie konkurować kosztowo z wielkimi ukraińskimi producentami. Podobne obawy dotyczą produktów mlecznych z Białorusi czy Rosji, a mniej z krajów MERCOSUR, jak Argentyna, gdzie zagrożenie dotyczy głównie serów i mleka w proszku.
Dalsza część rozmowy skupiła się na wpływie konfliktu na Bliskim Wschodzie na rynek mleczarski. Wojna między Izraelem a Iranem oraz inne napięcia geopolityczne przekładają się na wzrost cen ropy i gazu, a tym samym na wzrost kosztów produkcji i przetwórstwa mleka. Rosną również ceny nawozów – Iran jest ich istotnym producentem. Z drugiej strony takie kryzysy skłaniają wiele państw do budowania zapasów żywności – co może zwiększyć popyt na strategiczne produkty, jak masło czy mleko w proszku, a więc sprzyjać polskiemu eksportowi.
Podniesiono także temat planowanej liberalizacji handlu z Ukrainą i potencjalnego wpływu na ceny zbóż. Zdaniem rozmówców, w interesie Polski leży ponowne zablokowanie napływu ukraińskiego zboża – jego masowy import mógłby doprowadzić do spadku cen pszenicy nawet do 500–600 zł za tonę.
Na koniec Malczewski odniósł się do obecnych cen mleka w UE – średnio wynoszą one 53 eurocenty za kilogram (około 2,31 zł za litr), co jest o 5 groszy więcej niż średnia cena w Polsce. Ceny w Niemczech są zbliżone do polskich. Jednym z wyjątków jest Piątnica, która oferuje ceny skupu ponad 50 groszy powyżej unijnej średniej – to model, który warto naśladować, choć jak dotąd ma niewielu naśladowców.
Rozmowa zakończyła się refleksją na temat zależności polskiego mleczarstwa od rynku unijnego – ponad 70% eksportu trafia właśnie tam. Próby znalezienia alternatywnych rynków zbytu są mało realistyczne, a wyjście z Unii i utrata tego rynku groziłoby głębokim kryzysem w sektorze mleczarskim. Zdaniem Malczewskiego, konieczna jest reforma wspólnej polityki rolnej UE, ale nie można kwestionować samej obecności Polski w strukturach unijnych.