Gdzie leży granica opłacalności produkcji mleka?
Jak podał GUS, w marcu br. średnia cena mleka w Polsce wynosiła 1,31 zł za litr. W porównaniu do cen ubiegłorocznych, jest to cena rewelacyjna. Równocześnie media podały, że cena mleka w Niemczech pokrywa około 70% kosztów produkcji. Może warto się zastanowić gdzie leży granica opłacalności produkcji mleka.
Według Głównego Urzędu Statystycznego cena skupu mleka w marcu 2017 roku wyniosła 131,49 zł/1 hl i była wyższa o 24,2% niż w marcu 2016 roku i o 0,8% niższa od ceny wypłaconej w lutym 2017 roku. Jeśli wziąć pod uwagę najwyższe i najniższe ceny, to rozpiętość jest znacząca. Najwyższe ceny w marcu 2017 roku płacono rolnikom z województw: podlaskiego – 137,51 zł/1 hl, zachodniopomorskiego – 136,84 zł/1 hl oraz warmińsko-mazurskiego – 136,42 zł/1 hl. Z kolei najniższe ceny w marcu 2017 roku otrzymywali dostawcy mleka z województw: małopolskiego – 118,79 zł/1 hl, podkarpackiego – 121,93 zł/1 hl oraz łódzkiego – 122,15 zł/1 hl.
Zdaniem Pawła Wyrzykowskiego, eksperta rynków rolnych BGŻ BNP Paribas, możliwości określenia ogólnego poziomu opłacalności produkcji mleka pozostają ograniczone. Uważa, że o ile w przypadku gospodarstw mleczarskich poziom przychodów jest prosty do ustalenia, o tyle analiza kosztów jest znacznie trudniejsza. W jego ocenie wątpliwości budzi tutaj np. opłata pracy własnej czy amortyzacja. Czasami jest tak, że sami producenci mleka dokładnie nie wiedzą, jaki jest jednostkowy koszt wytworzenia litra mleka i czy produkcja mleka im się opłaca. Natomiast Marta Skrzypczyk, koordynator analityków agrobiznesu Departament Agrobiznesu Banku Zachodniego WBK, uważa, że w przypadku rolników granica opłacalności w dużym stopniu zależy od skali działalności. Wskazuje, że doświadczenia z 2009 roku pokazywały, że przy średniej cenie 90 groszy/litr produkcja mleka w gospodarstwach posiadających do 20 krów stała się nieopłacalna, natomiast gospodarstwa większe nadal uzyskiwały dochody z produkcji. Zwraca uwagę, że duże znaczenie mają też wcześniej podjęte inwestycje i konieczność spłaty zadłużenia. – Gospodarstwa, które mocno inwestowały w ostatnich latach, przy cenie 1,1 zł/litr znajdują się na granicy opłacalności – mówi ekspert.
Pewnym stałym mechanizmem jest zwiększanie produkcji mleka w okresie, gdy jego cena spada. Rolnicy, chcąc zrekompensować sobie niższą marżę, zwiększają produkcję, co ma na celu w krótkim terminie ograniczyć spadki poziomu wpływów i obniżyć jednostkowe koszty produkcji. Jeżeli takie działania prowadzi znaczna część producentów mleka w UE, to przy ograniczonym popycie na produkty mleczarskie prowadzi to do zwiększenia nadprodukcji mleka i w efekcie do dalszych obniżek cen w skupie.
Podczas ostatniego Forum Rynku Spożywczego i Handlu w Warszawie Tomasz Głasek, dyrektor handlowy OSM Piątnica, stwierdził, iż rolnikom należy dawać do zrozumienia, że ceny mleka głównie będą na niskim poziomie, to stan normalny. Natomiast okresowe polepszenie koniunktury i wyraźny wzrost cen, w jego opinii, powinien być traktowany przez producentów jako swoista premia i okazja do przeprowadzenia pewnych inwestycji. – Na marginesie dodam, że zdarzyło mi się rozmawiać z rolnikami z różnych krajów i nie spotkałem żadnego, który byłby zadowolony z sytuacji tak na rynku mleka, jak i ogólnej sytuacji gospodarczej. Wydaje mi się, że takie spojrzenie krytyczne jest czymś naturalnym wśród rolników niezależnie od kraju – mówił jesienią ubiegłego roku Tomasz Głasek.
Problem opłacalności produkcji mleka nie jest tylko kwestią Polski. Według informacji Europejskiej Rady Mleczarskiej (European Milk Board – EMB), cena uzyskiwana przez niemieckich rolników za mleko pokrywa jedynie 77% kosztów produkcji. Jak wynika z informacji FAMMU/FAPA, cena, jaką uzyskiwali niemieccy rolnicy w styczniu br. wynosiła 33,76 euro za 100 litrów, natomiast koszt wyprodukowania 100 litrów mleka wyniósł w tym czasie aż 43,74 euro. Cytowany przez FAMMU/FAPA prezes EMB Romuald Schaber stwierdził, że dobrowolny program redukcji dostaw w UE ograniczył wzrost nadwyżek, kładąc kres tendencji spadkowej cen. Jednak jak pokazują analizy, jest to wciąż za duża różnica między uzyskiwaną ceną a kosztem produkcji. W innych krajach sytuacja wygląda podobnie. W lipcu 2016 roku ceny na Litwie spadły nawet poniżej 17 euro za 100 litrów i do około 22 euro/100 l w Belgii. Mimo zwyżek w tych regionach odpowiednio do 30 i 34 euro na początku 2017 roku, dzięki programowi dobrowolnego ograniczenia podaży, który prowadzono pod koniec 2016 roku na trzy miesiące, jest mało prawdopodobne, aby udało się utrzymać taką sytuację na długo.
Według EMB istnieją już oznaki, że wkrótce ceny wejdą znów w dłuższy okres spadku, podczas gdy dalsze wzrosty cen są absolutnie niezbędne. Zdaniem władz EMB konieczne jest szybkie ustanowienie ram prawnych w UE, aby umożliwić rolnikom produkowanie w sposób odpowiedzialny. W przeciwnym wypadku rolnicy będą zmuszeni w krytycznych sytuacjach spadku cen do zwiększenia produkcji, mimo że byłoby to szkodliwe dla całego rynku.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że granicą opłacalności jest np. 1,1 zł za litr. Wiele zależy od regionu, skali produkcji, zadłużenia gospodarstwa czy ceny pasz. Jednak większość ekspertów i praktyków uważa, że aby rolnicy nie rezygnowali z produkcji mleka, muszą otrzymywać za nie powyżej złotówki. Ważna jest także elastyczność podmiotów skupujących.