Mleko z wodą? Ruszą kontrole w mleczarniach

24.09.2019 -

Poznańska policja zatrzymała rolników i kierowców cystern mleczarni w Gostyniu, którzy mieli rozrabiać mleko z wodą i w ten sposób narażać zakład na ogromne straty. Eksperci wieszczą, że w wielu mleczarniach ruszą kontrole skupowanego surowca.

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak podał, że aż 11 osób usłyszało zarzuty ws. oszustw związanych ze skupem mleka w Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu

Według dotychczasowych ustaleń, do mleczarni trafiało mleko rozcieńczane z wodą. –Realizacja dotycząca przestępstw związanych z działalnością SM Gostyń, gdzie zatrzymano 11 osób w związku z oszustwami przy skupie mleka, została dużo wcześniej i bardzo dobrze przygotowana przez policję i prokuraturę – ocenia mecenas Michał Babicz, starszy partner z kancelarii Filipiak Babicz.

Zwraca uwagę, że po zatrzymaniu podejrzanych nie skierowano do Sądu wniosków o zastosowanie wobec nich tymczasowego aresztowania, a jedynie inne środki zapobiegawcze. – Jak wynika z doniesień prasowych – wszyscy podejrzani przyznali się do stawianych im zarzutów i złożyli obszerne wyjaśnienia. Ponadto prokuratura zabezpieczyła liczną dokumentację, wyniki badań laboratoryjnych, dokumentację przewozową itd. Również zastosowano zabezpieczenia na mieniu podejrzanych wysokości 250 tysięcy złotych – mówi mecenas Babicz.

Podkreśla, że oskarżonym przedstawiono zarzuty oszustwa, które dotyczy mienia znacznej wartości, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Jednak, w związku z tym, że oskarżeni przyznali się i podjęli współpracę z organami ścigania, wymierzona kara będzie zapewne łagodniejsze.

W ocenie Michała Babicza dalsze czynności prokuratury będą skupiały się na dokładnym ustaleniu roli każdej z poszczególnych osób i odtworzenia szczegółowo całego procederu oszustwa. Z przebiegu operacji widać, że akcja została profesjonalnie przygotowana z odpowiednim wyprzedzeniem, co pozwoliło zabezpieczyć odpowiedni materiał dowodowy. Nie wyobrażam sobie, aby teraz którykolwiek z podejrzanych zmienił swoje wyjaśnienia wskazując, że nie brał w całym procederze udziału, byłoby to dla niego niekorzystne – dodaje.

Nie jest to pierwszy taki przypadek w naszym kraju. Do dolewania wody do mleka miało także dochodzić w upadłej mleczarni ROTR Rypin. Jak wówczas mówił jeden z pracowników, jedną z przyczyną kłopotów tej spółdzielni były zaniedbania jakościowe. Do produkcji miało trafiać mleko rozcieńczone wodą nawet do 20%. To wszystko odbijało się na wynikach firmy. Mleczarnia płaciła za mleko, a otrzymywała 20% wody. Do tego dochodziły inne nieprawidłowości – mówi.

Ostatnie wydarzenia w Gostyniu wywołały duże poruszenie branży mleczarskiej.

– Dolewanie wody do mleka jest działaniem skandalicznym i nie powinno mieć miejsca. Równocześnie pamiętajmy, że jest to działanie na szkodę mleczarni. Moim zdaniem naturalną i oczywistą konsekwencją będzie fakt ulepszenia samoistnie przez wszystkie mleczarnie wewnętrznych systemów kontroli jakości. Gdybym był prezesem jakiejkolwiek polskiej mleczarni, natychmiast wszcząłbym kontrole wewnętrzne, chociażby w obawie przed inspekcjami zewnętrznymi – mówi Piotr Kandyba, członek zarządu Polskiej Izby Mleka.

Zapytany, czy jego zdaniem podobne zjawiska mogły mieć miejsce w innych firmach, politycznie powiedział, iż ma nadzieję, że nie. – Chciałbym aby tak nie było. Z drugiej strony pamiętajmy, że SM Gostyń jest jedną z lepszych polskich firm mleczarskich. Mleczarnie mogą na tym tracić miliony złotych i w ich własnym interesie jest, aby system był szczelny – podkreśla Piotr Kandyba. Dodaje, iż samo dodanie wody do mleka nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa produktów, a jedynie naraża firmę na straty. Gdyż do wyprodukowania określonego wyroby potrzeba więcej surowca. W przeszłości zdarzały się zanieczyszczenia detergentami, ale tego już nie ma i jestem o tym przekonany.

Do podobnych wniosków doszedł Jacek Sadowski, prezes Demo Effective Launching, ekspert od budowy marek i wizerunku firm.

– W mleczarni są trzy stopnie kontroli – pierwsza w momencie odbioru surowca od rolnika, druga w chwili wjazdu mleka na teren zakładu, a trzecia to kontrola produktu finalnego. Wygląda na to, że w Gostyniu dwie pierwsze były oszukane. Natomiast trzecia, kontrola produktów gotowych nie wykazywała żadnych uchybień. Wniosek z tego płynący jest taki, że były to działania na szkodę firmy, ale nie miało to przełożenia na zdrowie i bezpieczeństwo konsumentów. Oszustwa polegające na rozcieńczaniu mleka wodą są działaniem na szkodę finansową firmy, a także na szkodę wizerunkową – mówi Jacek Sadowski.

– W mojej ocenie sytuacja, jaka wydarzyła się w Gostyniu, może wpłynąć oczyszczająco na całą branżę. We wszystkich mleczarniach powinny mieć miejsce dodatkowe kontrole jakości surowca. Jestem przekonany, że nawet jeśli w innych zakładach takie praktyki miały miejsce, to w tej chwili ustaną w obawie przed działaniami zarządów i kontrolami zewnętrznymi. To jest dobry moment, aby firmy zbudowały systemy kontroli z prawdziwego zdarzenia, systemowe, które trwale uchronią i zabezpieczą zakład przez tego typu praktykami – mówi prezes Sadowski. Zapytany, czy dolewanie wody do mleka mogło mieć miejsce w innych mleczarniach powiedział, iż praktyka biznesowa wskazuje, że jeśli miało miejsce w jednej, to także mogło mieć miejsce w innych. – To są duże pieniądze, więc duża pokusa – podkreśla. Uważa jednak, że SM Gostyń może z tej całej sytuacji odnieść korzyść, ale musi wprowadzić realne działania organizacyjne i PR.

Jeśli pracownicy oraz rolnicy, czyli właściciele, jednej z lepszych polskich mleczarni mogą z premedytacją działać na szkodę przedsiębiorstwa, to nikt nie zagwarantuje, że innym mleczarniom – spółdzielniom i podmiotom prywatnym – również nikt nie dolewa wody do mleka. Skuteczna akcja policji i prokuratury wskazuje jednak, że taki proceder staje się dla oszustów coraz bardziej niebezpieczny. Dlatego należy się spodziewać zwiększonych kontroli zarówno organów państwowych, jak i wewnętrznych. Kierownictwo żadnej firmy nie chce, aby mówiono o firmie w kontekście negatywnym, dlatego tak jak powiedzieli Piotr Kandyba i Jacek Sadowski, zarządy będą sprawdzać system przyjmowania surowca.

(24.09.2019 za Roman Wieczorkiewicz, portalspozywczy.pl)


Współpraca