Rosnące koszty energii niszczą mniejsze mleczarnie

Mimo wydawałoby się dobrej koniunktury, sytuacja w mleczarstwie nie jest łatwa. Rosną koszty mleka, a w ślad za tym rosną koszty pracy i energii. Wiele wskazuje, że mimo zapowiedzi rządu i Brukseli o działaniach podejmowanych w celu ograniczenia wzrostu cen prądu, jego ceny będą nadal rosły.


Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka, w niedawnej wypowiedzi podsumowując 2024 rok powiedział, że dla branży mleczarskiej najważniejszą kwestią w 2024 roku był wzrost. – Wzrost kosztów energii i pracy, transportu, obciążeń związanych z polityką klimatyczną Unii Europejskiej – mówił Hydzik. Takie same głosy płyną z zakładów mleczarskich – z każdym rokiem ceny gazu i energii elektrycznej stanowią procentowo coraz większy udział w ogólnej strukturze kosztów i nadal ten udział wzrasta. Tymczasem jak wynika z danych Komisji Europejskiej ceny energii elektrycznej w Polsce są jednymi z najdroższych na rynku hurtowym w Europie. Drożej mają tylko Irlandczycy i Włosi
            Jak z kolei wynika z analizy Energy Solution. Jak czytamy, w lutym 2025 r. średnia cena dostaw Rynku Dnia Następnego energii elektrycznej wyniosła dla całej opisywanej strefy 130,34 EUR/MWh – wartość ta była wyższa w stosunku do stycznia o 15,68 EUR/MWh (13,67%) i licząc od początku 2024 roku był to jednocześnie jeden z najwyższych miesięcznych odnotowanych wzrostów na rynku SPOT. Na aprecjację wartości w lutym, największy wpływ miało pogorszenie warunków pogodowych w Europie obejmujące znaczny spadek wietrzności (mniejsza generacja mocy ze źródeł wiatrowych), niższe temperatury w porównaniu do kilkuletnich średnich czy pogorszenia bilansu hydrologicznego krajów nordyckich.
            Połączenie dwóch pierwszych czynników przyczyniło się do pojawienia zjawiska Dunkelflaute, czyli okresu znacznego ograniczenia generacji mocy z odnawialnych źródeł energii z powodu braku wiatru i światła słonecznego. To wymusiło intensyfikację pracy źródeł wytwórczych o wysokim koszcie zmiennym, które wpłynęły na drożejący rynek spot.
            Kraje Europy coraz chętniej inwestują w OZE, co w szczególności w takich okresach sprawia, że są bardziej narażone na niekorzystną pogodę. Według europejskiego stowarzyszenia branży wiatrowej WindEurope, w Europie zainstalowano w 2024 roku 16,4 GW nowych mocy w samej energetyce wiatrowej. Niekwestionowanym liderem pozostają Niemcy, gdzie zainstalowano w poprzednim roku 4 GW nowych mocy w energetyce wiatrowej, a jej całkowita wartość wynosi już prawie 73 GW. Z drugiej strony, w wyniku zjawiska Dunkelflaute, średnia cena na Rynku Dnia Następnego w tym kraju wzrosła o 12,59% w ujęciu miesięcznym, czyli minimalnie poniżej średniej dla analizowanej strefy.
            Jak wskazują eksperci Energy Solution, sytuacja na rynku terminowym energii elektrycznej reprezentowanym przez kontrakty roczne na 2026 rok była całkowicie odmienna względem rynku spot, ponieważ analizowana strefa rozliczyła się średnią na poziomie 87,88 EUR/MWh, co oznacza spadek o skromne 0,20 EUR/MWh w porównaniu do stycznia. Na rynku terminowym głównymi czynnikami pro spadkowymi były taniejący gaz TTF oraz odwrócenie trendu na spadkowy na rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Równocześnie najnowsze odczyty PMI dla przemysłu pokazują, że europejskie gospodarki powoli budzą się po długim okresie stagnacji – wartość tego wskaźnika dla strefy euro w lutym br. wzrosła z 46,8 do 47,6 punktów. - Powrót do ożywienia w Europie będzie w dłuższym terminie czynnikiem pro wzrostowym dla cen energii, ponieważ wzrośnie na nią zapotrzebowanie w najbardziej energochłonnych sektorach gospodarczych – zauważają analitycy Energy Solution.
            Wahania cen energii wynikające z czynników atmosferycznych niestety będą coraz częstsze wraz ze zwiększeniem się udziału OZE w całej podaży energii. Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii, uważa że w dążeniu do zeroemisyjności UE przekroczyła granicę bezpieczną dla gospodarki. Zwrócił uwagę, że Europa potrzebuje paliw szczególnie wtedy, kiedy pojawia się zjawisko dunkelflaute, czyli długie okresy kiedy energii z OZE nie ma. Według eksperta oznacza to konieczność utrzymywania dwóch równoległych systemów energetycznych: opartego o OZE i o paliwa konwencjonalne takie jak węgiel, gaz, a w przyszłości energetyka jądrowa. W jego opinii same źródła OZE nie zapewnią konkurencyjności europejskiemu przemysłowi. W tym kontekście należy pamiętać, że Unia Europejska dąży do osiągnięcia 42,5 proc. udziału OZE do 2030 r., czyli czynnik niepewności i niestabilności cen energii będzie cały czas stopniowo wzrastał.

Mleczarnie inwestowały w kotłownie gazowe, a teraz...
            Cenom gazu uwagę poświęciła ostatnio Rzeczpospolita, gdzie czytamy, że Komisja Europejska rozważa możliwość wprowadzenia nowych limitów na ceny gazu (…). Te osiągnęły rekordowy poziom. Powodem są niskie temperatury i brak sprzyjających warunków pogodowych do produkcji energii z OZE. Jak podaje gazeta, ceny gazu w Europie są cztery razy wyższe niż w Stanach Zjednoczonych. Gaz nie był tak drogi od dwóch lat, a zapasy w europejskich magazynach znajdują się poniżej 50 proc. W związku z kryzysem, Komisja Europejska planuje wprowadzenie pułapu cenowego. Jednak sprzeciw wobec tych planów KE wyrazili przedstawiciele grup interesu, takich jak stowarzyszenie europejskich giełd energii, gdyż w ich ocenie wprowadzenie limitów na ceny gazu podważy zaufanie do europejskiego rynku energetycznego, uderzy w europejską giełdę energetyczną i spowoduje odpływ uczestników rynku do „przejścia na inne, nieograniczone, a zatem bardziej reprezentatywne, ceny referencyjne, które są zlokalizowane głównie poza UE”.
            W powyższym kontekście warto pamiętać, że cała Unia Europejska sama produkuje tylko 42 proc zużywanej przez siebie energii, a aż 58 proc. pochodzi z importu.
            Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego wskazał jeszcze w grudniu 2024 roku, że obecny model ekonometryczny, bazujący na aktualnym kształcie ustawy o ochronie odbiorców energii w 2025 r. przewiduje z jednej strony, że inflacja osiągnie pułap w I kwartale przyszłego roku, następnie będzie spadać, ale od końca III kwartału "gwałtownie rośnie". Ustawa przewiduje zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do końca września 2025 r. Przekładając to na język praktyczny - po wyborach prezydenckich ceny energii znów pójdą w górę.
            Analizując zapowiedzi prezesa NBP, jak i analityków Energy Solution oraz całej polityki klimatycznej i gospodarczej Unii Europejskiej możemy być pewni, że jesienią zakłady przetwórstwa mleczarskiego zaczną otrzymywać wyższe rachunki za energię elektryczną i gaz.

 Radosław Poniedzielski
 

Współpraca