W Katowicach debatowano o konsolidacji przemysłu spożywczego

W Katowicach trzeciego dnia XI Europejskiego Kongresu Gospodarczego odbyła się debata „Rynek spożywczy. Czas konsolidacji”. Nie zabrakło na niej przedstawiciela sektora mleczarskiego.

Złożoność zagadnienia i problemu konsolidacji podkreśliła Elżbieta Kopytko-Wojciechowska z ING Bank Śląski. Zwróciła uwagę, że na rynku spożywczym widać przyspieszenie procesu fuzji i przejęć i w wielu przypadkach te decyzje podejmowane są jako kombinacje różnych przesłanek. Jedną z nich jest np. konsolidacja handlu i rosnąca siła sieci handlowych, które poszukują partnerów dostarczających dużej ilości towarów o odpowiedniej jakości, co z kolei prowadzi firmy do podjęcia decyzji o inwestycjach skierowanych na rozbudowę, unowocześnienie produkcji i uzyskiwanie tej skali. Dodała, że inną przesłanką postępującej konsolidacji jest ekspansja zagraniczna. – Firmy chciałyby wysyłać swoje towary za granicę, a czasami, aby móc sprzedawać czy nawet produkować, za granicą poszukują do tego partnerów akwizycyjnych, po to aby zaistnieć na tamtym rynku. Jest też odwrotna strona w przypadku branż takich jak np. drobiarstwo, gdzie towary są porównywalne jakościowo, mało zróżnicowane i trudno im konkurować na rynkach zagranicznych, a wtedy firmy poszukują inwestora i wchodzą w skład grupy, która umożliwi sprzedaż za granicą i umocnienie pozycji – mówi Elżbieta Kopytko-Wojciechowska.

Zdaniem przedstawiciela firmy Polmlek, w sektorze mleczarskim konsolidacja jeszcze przed nami, a to, że większość podmiotów na rynku działa w ramach spółdzielczości, nie przeszkadza konsolidacji. Cezary Bernat z Grupy Polmlek zapytany czy spółdzielczość, która zdominowała sektor mleczarski jest barierą w procesie konsolidacji, odpowiedział, że jeszcze 10 lat temu było o 20% więcej zakładów mleczarskich niż dziś, a obecnie do lidera należy niecałe 10% rynku, a to pokazuje, że konsolidacja jest jeszcze przed nami – mówił Cezary Bernat. – My jako podmiot prywatny radzimy sobie na rynku bardzo dobrze i to, że większość podmiotów na rynku jest w spółdzielczości nie przeszkadza konsolidacji. Należy nauczyć się współpracować ze spółdzielniami i łączyć jeden biznes z drugim – dodał.

Cezary Bernat mówił też, że jeśli chodzi o ekspansję zagraniczną w kontekście przejęć czy fuzji, to grupa Polmlek na razie ogranicza się do rynku krajowego, ale nie zamyka się na rynki zagraniczne i z uwagą obserwuje podmioty do przejęcia w naszej części świata. Wskazał też, że zagraniczni inwestorzy są obecni w polskiej branży mleczarskiej, ale raczej ograniczają swoją obecność niż ją zwiększają. – Nie sądzę, żeby były zainteresowane konsolidacją w ciągu najbliższych lat – mówił.

Piotr Grauer, dyrektor z KPMG tłumaczył, że konsolidacjom i przejęciom sprzyjają też np. bardzo dobre parametry makroekonomiczne w Polsce, takie jak rekordowo niskie bezrobocie, wysoki wzrost gospodarczy, czy programy socjalne, które pobudzają konsumpcję. Dodał, że ostatnio mamy również nieustającą passę eksportową polskich producentów. – W ubiegłym roku eksport polskiego sektora spożywczego zbliżył się do 30 mld euro, czyli sześciokrotnie więcej niż wtedy, gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, a nadwyżka w handlu zbliża się do 10 mld euro. W uproszczeniu można więc powiedzieć, że jedna trzecia produkcji rolno-spożywczej w Polsce jest produkowana na eksport na nowe rynki zdobyte od czasu wejścia do Unii – mówił dyrektor KPMG. Podkreślił ponadto, że branża rolno-spożywcza jest postrzegana przez inwestorów jako bezpieczna, przewidywalna i relatywnie mało podatna na cykle koniunkturalne.

W opinii Roberta Kremsera, dyrektora w Bisnode Polska, branża spożywcza jest w bardzo dobrej kondycji, jest ciągle w pędzie biznesowym, rozwija się od lat i Polska jest też na świecie rozpoznawalna dzięki produktom spożywczym. – Na polskim rynku mamy do czynienia z dużą liczbą firm o dobrej kondycji, ale rynek jest bardzo rozdrobniony. Mamy dużych graczy, ale też w takich branżach jak napoje, przetwórstwo czy rynek mięsny jest duże rozdrobnienie, a producenci są w różnych sytuacjach finansowych. Jest sporo małych podmiotów, które dochodzą do wniosku – czy to przez zbliżającą się sukcesję czy też z chęci rozwoju – że trzeba się skonsolidować, bo albo z rynku znikną, albo przestaną się liczyć – dodał dyrektor Bisnode Polska. – Kondycja firm zależy od tego jak firma wewnętrznie funkcjonuje, jakie ma procesy produkcyjne i jak jest zautomatyzowana. Jest duża potrzeba inwestycji w procesy produkcyjne i rynek wymusza, aby firmy zmieniały się, a zmiany te można wykonać m.in. albo dzięki inwestorowi branżowemu, albo też finansowemu – mówił też Robert Kremser.

W kontekście konsolidacji wspomniano również o sukcesji. Ponad 80% firm działających w Polsce wciąż należy do pierwszego pokolenia właścicieli, dlatego wydaje się, że sukcesja jest jednym z głównych czynników, które w tym kontekście mogą decydować o przyspieszeniu konsolidacji w branży spożywczej. Z naturalnych przyczyn nie ma jednak wypracowanych dobrych praktyk dotyczących sukcesji na polskim rynku. – Z naturalnych przyczyn w Polsce nie ma wypracowanych dobrych praktyk, bo z nielicznymi wyjątkami firmy rodzinne liczą sobie około 30 lat, więc teraz dopiero nadchodzi czas, gdy właściciele zaczynają zastanawiać się nad przekazaniem biznesu następcom. Badania na firmach w Europie Zachodniej pokazują, że tylko w około 30% przypadków sukcesja jest udana w pierwszym pokoleniu, zaś w drugim pokoleniu podobno w ok. 12%, czyli te wskaźniki nie są wysokie – mówiła Elżbieta Kopytko-Wojciechowska.

W ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego odbyły się także takie panele jak: Forum współpracy gospodarczej Polska-Chiny, Wielkie przyspieszenie. Przyszłość rynku spożywczego, Forum Afryka-Europa Centralna, Smart konsument w świecie omnichannel, Międzynarodowy handel w cyfrowym świecie, Dane są wszędzie czy Handel 4.0.

 


Współpraca