W styczniu produkty mleczne jeszcze drożały

Mimo, iż GUS podaje, że statystyczny Polak je więcej nabiały, obecnie z branży mleczarskiej coraz głośniej słychać o problemach ze zbytem produktów.
Głosy o sytuacji w mleczarstwie są rozmaite. Jedni mówią, że sektor się podniósł i jest dobrze, inni załamują ręce nad wysokimi kosztami, które dobijają mniejsze mleczarnie. Tymczasem podstawą jest zawsze konsument, który kupuje produkty finalne, a konsumentów stać obecnie na coraz mniej.
Z najnowszej edycji raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, autorstwa UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito, wynika, że w styczniu br. codzienne zakupy zdrożały średnio o 5,9% rdr. Dla porównania, w grudniu wzrost rdr. (wyliczony wg tej samej metody) wyniósł 5,6%, a w listopadzie – 5,5%. Tak wykazała analiza blisko 77 tys. cen detalicznych. Z danych zebranych na potrzeby raportu wynika, że w styczniu br. na 17 monitorowanych kategorii prawie wszystkie były w trendzie wzrostowym – w przedziale od 2,8% do 10,4% rdr.
Na pierwszej pozycji wśród najmocniej drożejących kategorii tym razem znalazły się słodycze i desery, ze wzrostem na poziomie 10,4% rdr. Drugie miejsce w rankingu drożyzny zajęły owoce z podwyżką o 10,2% rdr.
Jednak na zaszczytnej trzeciej pozycji znalazły się artykuły tłuszczowe, obejmujące masło, a także margarynę i oleje – w styczniu br. ich ceny wzrosły rdr. średnio o 9,7%, w grudniu – o 8,8%, a w listopadzie – o 10,4%. Autorzy raportu podkreślają, że samo masło zdrożało w styczniu o 29,2% w ujęciu rocznym, po podobnym skoku w grudniu. Jak twierdzi dr Piotr Arak z VeloBanku, to pokazuje, że rządowa interwencja sprzedaży rezerw właściwie nie wpłynęła na rynek i ceny.
Według Głównego Urzędu Statystycznego cena skupu mleka w grudniu 2024 r. wyniosła 259,06 zł /1 hl i była wyższa o 22,5 proc. niż w grudniu 2023 r. Cena skupu mleka w odniesieniu do listopada 2024 r. była o 11,0 proc. Wyższa. – Nie jest to przypadek, że cena skupu mleka rośnie. W grudniu 2024 roku wyniosła blisko 260 zł/1hl i była wyższa o ponad 22% niż dokładnie rok wcześniej. Produkcja mleka zdrożała na skutek rosnących kosztów pasz, cen energii elektrycznej, paliw czy kosztów pracowniczych. Jeśli chodzi o olej i margarynę, to na plan pierwszy wysuwają się wysokie ceny olejów roślinnych na rynkach światowych, spowodowane poziomem podaży – zwraca uwagę dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
Marcin Luziński z Santander Bank Polska ocenia, że przyśpieszenie wzrostu cen w sklepach w styczniu było zgodne z oczekiwaniami i proces ten może być przez kilka najbliższych miesięcy kontynuowany. Na rynku wciąż widoczne są efekty szoków podażowych z poprzedniego roku. Natomiast one stopniowo wygasają, co powinno sprzyjać stabilizacji, a nawet – obniżce cen w sklepach. – Jakkolwiek wzrosty cen są dotkliwie dla wielu grup społecznych, to nie wywołują już takich emocji jak jeszcze niedawno. Polacy już od kilku lat żyją z drożyzną w sklepach, której na co dzień doświadczają. To efekt wysokich kosztów produkcji, rosnących płac oraz cen energii i paliw. Nie ma jednak oznak dających nadzieję na odwrócenie się tej tendencji w dającej się przewidzieć przyszłości – mówi dr Robert Orpych.
Analiza Banku Pekao zwraca uwagę, na ponownie rosnąca inflację. Jak czytamy, po krótkiej przerwie wróciły emocje związane z publikacjami inflacyjnymi z krajowej gospodarki. I to wróciły z dość silnym akcentem, ponieważ inflacja CPI zaskoczyła w górę przyspieszając w styczniu do 5,3% r/r z 4,7% w poprzednim miesiącu. To odczyt wyraźnie wyższy od oczekiwań rynkowych (5,0%). W porównaniu do poprzedniego miesiąca ceny konsumpcyjne wzrosły o 1,0%.
Najnowszy odczyt to wstępny szacunek styczniowej inflacji okrojony do kilku najważniejszych kategorii cenowych i oparty na starych wagach koszyka konsumpcyjnego stosowanego w ubiegłym roku. W połowie marca GUS dokona jego rewizji już w oparciu o zaktualizowane wagi biorąc pod uwagę najnowszą strukturę konsumpcji gospodarstw domowych. - To co zaskoczyło w górę to ceny żywności, które w styczniu wzrosły powyżej wzorca sezonowości (o 1,6% m/m). Ze wstępnego szacunku nie wiemy co dokładnie stało za tym wzrostem, ale stawiamy na najbardziej zmienne ceny owoców i warzyw. Ceny paliw zgodnie z przewidywaniami wzrosły o prawie 2% w porównaniu do poprzedniego miesiąca. Co do cen nośników energii, wzrosły one o 1,4% m/m głównie za sprawą wejścia w życie nowych stawek dystrybucyjnych za gaz, co podbiło średni rachunek dla gospodarstwa domowego o 5,5%, a inflację CPI o prawie 0,15 pkt. proc. – czytamy w analizie ekspertów Banku Pekao.
Na problem inflacji i bieżących kosztów życia polskich konsumentów zwrócił uwagę Michał Wardal, prezes Spółdzielni Mleczarskiej Ryki, podczas Forum Mleko. Powiedział tam, że sektor mleczarski w Polsce jest bardzo zmodernizowany i gotowy na rozwój, ale wszystko opiera się na opłacalności sprzedaży. Obecne obostrzenia rządu, którymi są obłożeni przetwórcy, nie sprzyjają konkurencyjności polskiego mleczarstwa. Co więcej, wzrost kosztów dotyczy nie tylko, producentów i przetwórców, ale także konsumentów. Oni również go doświadczają, a to wpływa na możliwości wydatkowe – stwierdził prezes Spółdzielni Mleczarskiej Ryki.
Oczywiście można mówić, że żywność będzie sprzedawać się zawsze. Bo będzie. Nie mniej w czasach trudnych, rosnącej inflacji i powolnego zubażania społeczeństwa, to jakich wyborów jakościowych i ilościowych dokonają konsumenci będzie dotyczyło producentów żywności, w tym mleczarni. Zamiast kupować bardziej przetworzone produkty, a więc o wyższej marży, ograniczą się do artykułów podstawowych, jak mleko płynne i twaróg.
Radosław Poniedzielski