Głosy mleczarstwa i o mleczarstwie na FRSiH w Warszawie

W dniach 7-8 listopada 2022 w warszawie odbyło się XV Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Mimo, że nie było oddzielnej debaty poświęconej branży mleczarskiej, to jej głos był obecny.

Przedstawiciele sektora mleczarskiego brali udział w kilku panelach tematycznych poświęconych m.in. eksportowi, gospodarce obiegu zamkniętego, czy opakowań.

Podczas debaty pt. „Eksport czasów przełomu: nowe kierunki, nowe możliwości” Małgorzata Cebelińska, dyrektor handlu SM Mlekpol, podkreślała, że rok 2022 był dla firmy bardzo dynamiczny i wojna na Ukrainie bardzo dużo zmieniła. – Rynek ukraiński jest dla Unii Europejskiej, a zwłaszcza dla Polski, dużym rynkiem eksportu produktów mleczarskich. My z roku na rok zwiększaliśmy tam eksport. Jednym z czynników wzrostu eksportu na Ukrainę był spadek ich rodzimej produkcji – mówiła Małgorzata Cebelińska. Mlekpol uzupełnia te ilości, których brakuje na ukraińskim rynku, a wymiana handlowa rośnie z roku na rok. To dla Mlekpolu dobry rynek, jego bliskość powoduje, że może tam wysyłać produkty o krótkim terminie przydatności do spożycia. Może tam też skutecznie rozwijać swoje marki. Pierwsze dni i tygodnie inwazji na Ukrainę były trudne, teraz wszystko wróciło do normy i powróciła normalna wymiana handlowa, chociaż bardzo zdrożał transport. – W tej chwili produkty mleczne wysyłamy stabilnie w dużych ilościach, chociaż zmienił się profil sprzedawanych na Ukrainę wyrobów. Praktycznie nie sprzedajemy tam produktów premium, Ukraińcy kupują teraz raczej wyroby podstawowe, których tam brakuje – mówiła dyrektor handlu SM Mlekpol.

Podkreślała, że Mlekpol cały czas stara się dywersyfikować swój eksport i sprzedaje do ponad 100 krajów na świecie. To pozwala niwelować problemy i płynnie rozwijać eksport jeśli nie w jednym kanale, to w innym. Dyrektor Cebelińska zaznaczyła, iż problemów jest dużo, polskie firmy musiały podnieść ceny swoich produktów, co spowodowało wzrost wartości. – Równocześnie widzimy, że jako Europa stajemy się coraz mniej konkurencyjni na świecie. Produkty z Nowej Zelandii czy Australii są tańsze. Widać, że są coraz mniejsze zamówienia, widać spowolnienie na rynkach światowych – dodała Cebelińska.

Inny przedstawiciel Mlekpolu, Zbigniew Groszyk, wiceprezes zarządu ds. produkcji SM Mlekpol, brał udział w debacie pt. „GOZ i ROP, czyli kluczowe skróty dla branży FMCG i handlu”, gdzie poruszył problem magazynowania opakowań po produktach mleczarskich. – Polityka unijna nakłada na nas pewne obowiązki w zakresie zbiórki opakowań. System kaucyjny się tutaj sprawdza, ale czy produkty mleczne powinny zostać nim objęte? Jeśli spojrzymy na polski rynek napojów w butelkach PET, to widzimy, że 95% stanowią butelki po wodzie czy sokach. Mleko to tylko 5% Te produkty się bardzo różną. Mleko jest produktem bogatym w składniki organiczne jak białko, tłuszcz, węglowodany. To zmniejsza wartość recyklingową takich opakowań. Jeśli takie butelki trafią do systemu kaucyjnego, to zanieczyszczą strumień czystych butelek. Pamiętajmy również, że mleko to doskonałe podłoże do rozwoju mikroorganizmów. W warunkach niekontrolowanych, latem będzie to miejsce rozwoju wielu bakterii – zaznaczył wiceprezes Mlekpolu.

Do tematu nawiązał Andrzej Gantner, wiceprezes i dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności. – Dużym problemem jest objęcie systemem kaucyjnym odpadów opakowaniowych po napojach mlecznych ze względu na zanieczyszczenia mikrobiologiczne. Będzie to stwarzało szereg problemów. Opakowania po takich produktach zbierane w punktach sprzedaży detalicznej stwarzają wysokie ryzyko zagrożenia mikrobiologicznego dla obsługi sklepu. Technicznie jest to nie do zrobienia. Apelujemy o wyłączeniu napojów mlecznych z systemu kaucyjnego – mówił Andrzej Gantner. Dodał, iż kaucja musi zachęcać, a nie zniechęcać. Konsumenci muszą zrozumieć, że opakowanie nie jest śmieciem a wartościowym zasobem.

Wsparł go Marcin Poniatowski, członek zarządu i dyrektor marketingu Lewiatan Holding, jako praktyk rynku, wyraził swoje obawy o realizację ustawy kaucyjnej. Zaznaczył, że sieć Lewiatan nie widzi możliwości odbierania opakowań po produktach mlecznych. – Nie wiem jak ten problem zostanie rozwiązany. To jest sprzeczne z przepisami sanepidu – dodał uczestnik debaty.

Kolejnym przedstawicielem sektora mleczarskiego uczestniczący w Forum, był Peter Knauer, ustępujący już dyrektor generalny Hochland Polska, który uczestniczył w debacie pt. „Żywność i opakowanie bez śladu – reduce, reuse, recycle”. Zdaniem Petera Knauera, branża mleczarska stoi przed dziś dużymi wyzwaniami. Obok innych tematów poruszył temat plastikowych opakowań, a właściwie ich redukcji na rynku. Zauważył, że chcąc zredukować zużycie plastiku, bardzo trudno jest znaleźć odpowiedniki. Jak wszyscy wiemy, mleko i jego przetwory jest produktem wysoko aktywnym biologicznie, co stanowi ogromne wyzwanie dla opakowania. Opakowanie musi być szczelne, odporne na promieniowanie UV, być bezpieczne w transporcie. Zaprezentował skopek Almette, którego firma sprzedaje około 80 milionów co roku. Skopek waży 10,2 gramy. -W ciągu roku intensywnych prac badawczych i projektowych, firmie udało się zmniejszyć wagę tego opakowania o 1 gram. Nie wydaje się to dużo, wole w ujęciu rocznym, to 80 ton zaoszczędzonego plastiku. Niestety dalej iść w tym kierunku już się nie da. Potrzebne są nowe materiały, nowe pomysły i bardzo liczymy, że cala branża opakowaniowa, wspólnie w producentami, bardziej się pochyli nad tym tematem – mówił Peter Knauer.

Z tym wiążą się oczekiwania konsumentów, którzy chcą przede wszystkim wygody. – Dla opakowań to oznacza, że musimy przejść do mniejszych opakowań. To z kolei oznacza, że procent opakowania na produkt, jest większy. Handel prosi nas o dłuższe okresy przechowywania produktów. To oznacza, że musimy ten produkt tak szczelnie zapakować, aby długo był zdatny do spożycia. To wszystko sprowadza się do konieczności zmiany oczekiwań konsumentów, którzy, jeśli chcą mieć świeży produkt, to muszą się pogodzić z tym, że będzie inaczej niż jest dzisiaj. Czy to uda się zrobić w ciągu paru lat? Nie wiem – zastanawiał się prezes Hochland Polska. Zaakcentował iż cała trudność polega na tym, że często stoi to w sprzeczności z innymi celami. – Przykładowo – weszliśmy na rynek z Almette o wadze 30 g. Z jednej strony wprowadzamy na rynek ogromną masę plastikowych opakowań, ale mała porcja ułatwia nie marnowanie żywności. Jest wiele osób, które nie zjadają 150g. Małe opakowania pozwalają uniknąć psucie się i wyrzucania jedzenia – tu oczekiwania rynku są absolutnie sprzeczne i wzajemnie się wykluczające – dodał.

Na Forum Rynku Spożywczego i Handlu sporo uwagi poświęcono także Polmlekowi, mimo że jego przedstawiciele, choć obecni na Forum, nie brali udziału w debatach. Głównym tematem były akwizycje tej firmy. – Polmlek korzysta ze swojej siły. Kupił w tym roku Ceko, Jagra i pewnie kupi jeszcze parę mniejszych firm. Będąc tak dużym i mając taką skalę można pozgarniać z rynku mniejszych graczy – mówił Tomasz Stamirowski, partner zarządzający Funduszu Avallon podczas panelu "Gorączka przejęć, czyli co wywołało falę konsolidacji".

Ekspert wskazał, że na rynku fuzji i przejęć aktywnie działają duzi gracze. – Pierwsza grupa to firmy, gdzie jest silny, doświadczony lider i właściciel, który umie budować wartość poprzez akwizycje, jak np. CVC ze Stock Spirits. Tak samo Polmlek, który korzysta ze swojej siły. Kupił w tym roku Ceko, Jagra i pewnie kupi jeszcze parę mniejszych firm. Będąc tak dużym i mając taką skalę można wykorzystać okazje i pozgarniać z rynku mniejszych graczy – dodał. Również Łukasz Targoszyński, partner w Kancelarii Baker McKenzie, uważa, że Polmlek, który w 2022 roku przeprowadził niedużą transakcję w Maroku, ma potencjał żeby robić fuzje i przejęcia w innych krajach z odważnym podejściem – mówił Łukasz Targoszyński. W jego ocenie z perspektywy firmy przejmującej zrobienie transakcji za 100 albo 500 mln to ten sam wysiłek organizacyjny. – Dla wielu firm transakcje fuzji i przejęć nie są interesujące ze względu na zbyt mały poziom skali. Istotą tych procesów jest potransakcyjna integracja. Firmy, które rozważają akwizycje w kryzysie powinny odważnie patrzeć także na obszar krajów sąsiednich i Europy Zachodniej. Maspex to robił, podobnie jak InPost we Francji. Polmlek zrobił niedużą transakcję w Maroku, natomiast jest to firma, która ma potencjał żeby robić fuzje i przejęcia w innych krajach z odważnym podejściem. W Polsce wciąż zostaje miejsce na konsolidację rynku przez podmioty mniejsze, które mogą urosnąć w ten sposób – dodał.

Branża mleczarska zaprezentowała swój głos podczas FRSiH w najważniejszych kwestiach.

 


Współpraca