Zielony Ład i Mercosure robią rolnikom mętlik w głowie

Piotr Jarosz we wsi i gminie Stupsk w województwie mazowieckim prowadzi 105-hektarowe gospodarstwo rolne od kilkudziesięciu lat specjalizujące się w hodowli bydła mlecznego i produkcji mleka.

Swoją przygodę z prowadzeniem gospodarstwa rozpoczął w 2002 r. od czterdziestu kilku hektarów i około 30 krów. Dziś areał obejmuje 105 hektarów, a stado liczy 145 sztuk bydła, w tym 60 krów dojnych. W 2013 roku rolnik wybudował nową wolnolstanowiskową oborę. Stado podstawowe zostało zbudowane w oparciu o własne sztuki oraz zakup 25 krów z jednej z duńskich hodowli. Stado stanowią zwierzęta rasy holsztyńsko-fryzyjskiej o średniej rocznej wydajności 10 300 l mleka. Od wielu lat całość wyprodukowanego mleka – około 550 tys. l – sprzedawana jest do grupy POLMLEK. Rolnik wysoko ocenia współpracę z tą firmą, dlatego też planuje kolejne powiększenie stada mlecznic, zakup i montaż robotów udojowych. Największe koszty związane z produkcją mleka wiążą się z zakupem pasz, kosztami energii, paliwa, środków ochrony roślin. Mimo to gospodarz uważa, że produkcja mleka jest opłacalnym kierunkiem produkcji. 
Zapisy Zielonego Ładu oraz umowa Mercosure to ciągle, dla większości rolników, więcej pytań niż odpowiedzi. Nasz rozmówca pomimo zainteresowania tematem nie kryje faktu, że wie niewiele. Jego zdaniem brakuje rzetelnej konkretnej informacji, która z pewnością przyczyniłaby się do lepszego zgłębienia tematu.    
 

Współpraca